•9•

605 22 1
                                    

Odeta

Set nadal trzymając mnie w ramionach nagle się nachylił i pocałował mnie oddałam pocałunek. Coraz bardziej podobały mi się ten prąd który czułam przy każdym jego dotyku. W końcu odsunęliśmy się nieco z braku powietrza nagle zostałam poderwana do góry Set zaczął obracać się ze mną w ramionach a ja się śmiałam jak dziecko. Trochę widziałam że wszyscy w domu na nas patrzą ale nie obchodziło mnie to. Kiedy set mnie postawił

- nawet nie wiesz jak się ucieszyłem gdy przeczytałem twoją wiadomość. Od razu przybiegłem - chwycił mnie za policzki i zaczął całować po całej twarzy. - na prawdę chcesz przyjechać jeśli potrzebujesz więcej czasu ja poczekam i

Przerwałam mu całując go na co zamruczał - przemyślałam sobie wszystko i chcę. Jestem tego pewna skoro w jakiś sposób należę teraz do tego świata to chcę go poznać.

Przytulił mnie do siebie trzymając tak przez chwilę. Odwróciłam się i zobaczyłam wszystkich wpatrujących się w nas z uśmiechem. Po krótkiej rozmowie dziadek i wujek zgodził się abym mogła pojechać do domu watahy i z małym protestem cioci będą tam na pierwszą noc. Set nie użył nocy alfy na cioci tylko po prostu przekonał ja że osobiście mnie jutro odwiezie do szkoły, ale bardziej przekonało ją to że stado poczuje szczęście i siłę z mojej obecności.

Tak więc pół godziny później spakowana i nieco zestresowana pożegnałam się z nimi. Weszliśmy do lasu Set chciał się przemienić i przewieść mnie na swoim grzbiecie ale zaprotestowałam mówiąc że wolę spokojnie się przespacerować aby zmniejszyć stres. Zgodził się.

Set

W nocy nie mogłem spać ciągle myślałem o niej. Skoro nie mogłem spać i ona nie chciała mi wyjść z głowy siedziałem w gabinecie nad papierami. Nie szło mi najlepiej koło jedenastej Daniel się pojawił aby mi pomóc ale przede wszystkim chciał się dowiedzieć jak przebiegła randa z moja mate. Opowiedziałem mu wszystko ze szczegółami Daniel też się ucieszył że tak dobrze przyjęła prawdę.

Po niecałej godzinie usłyszałem nadchodzącą wiadomości więc chwyciłem telefon i sprawdziłem kto co ode mnie chce. Kiedy zobaczyłem że to Odeta od razu stopień mojego dobrego humoru poszybował w kosmos co nie uszło uwadze moje bety

- co się tak cieszy stary?

- Odi napisała, pyta czy nie przeszkadza. - spojrzałem na niego ucieszony jak dziecko z cukierka.

Widziałem jego ucieszoną gębę i gdy chciałam mu już odpowiedzieć przyszła druga wiadomości

" tak sobie pomyślałam że skoro jestem twoją matę i najprawdopodobniej wyjdzie z tego coś poważnego to może moglibyśmy się spotkać i pokazał byś mi gdzie mieszkasz ty i wataha ??? "

Momentalnie wstałem przewracając krzesło a Asa się obudził - ona chce przyjechać! I poznać nasze stado !!

- Set co jest ? - Daniel też wstał nierozumiejąc o co chodzi.

- Odeta napisała. Muszę iść. - stałem tak chwilę bez ruchu.

- co napisała. - pokazałem mu telefon odczytał wiadomość. Spojrzałem na niego, on na mnie.

- w takim razie co ty tu jeszcze robisz !? Jedź po nią stado się ucieszy widząc ją. - miał rację.

- dasz tu sobie dziś radę idę na razie.

Wybiegłem nie czekając na jego odpowiedź. Coś tam krzyczał że powodzenia. Zauważyłem że Tina się zbliża więc jeszcze szybciej ruszyłem do wyjścia uprzedzając ją - nie mogę teraz jadę po moja matę! - krzyknęłem jak najgłośniej aby każdy kto był w domu usłyszał. Byłem świadomy że jeszcze zanim dotrę do Odety cała wataha będzie wiedziała że wrócę z luną.

Nie minęło pół godziny gdy trochę zdyszany pukałem do domu McGregorów. Drzwi otworzyła mi moją mała od razu przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Na szczęście jej rodzina zgodziła się aby Odi mogła zostać na noc niestety rano będę musiał odwieść ją do szkoły. Najważniejsze jest to że zostanie na noc, byłem ciekaw czy zgodzi się spać ze mną w jednym łóżku. Co ja mówię cud będzie jeśli zgodzi się na wspólny pokój.

Czułem że jest zestresowana i chociaż odmówiła przejażdżki na moim wilczym grzbiecie zrozumiałem że potrzebuje czasu spacerem chciała zmniejszyć stres. Zabrałem od niej torbę z rzeczami które zabrała i ruszyliśmy na spacer. Po drodze rozmawialiśmy na luźne tematy po jakieś godzinie byliśmy prawie na terenie stada. Daniel w myślach przekazał mi że stado oczywiście już wie i dzieci trochę szaleją. Zaśmiałem się z tego co nie uszło uwadze Odi

- ja tu umieram ze Stachu a ty się śmiejesz, mówi co cię takiego rozbawiło? - zapytała przytulając się do mojego boku.

- nic takiego skarbie mój beta Daniel powiedział mi że stado już nas oczekuje a zwłaszcza dzieci. - mówiąc to objołem ją prowadząc przez niewielki zagajnik.

Dzięki temu wiedziałem że jesteśmy blisko pierwszych domków. Ja już słyszałem szepty ludzi którzy czekali na nas. Zastanawiałem się co wymyślili na powitanie Odety, po drodze powiedziałem jej o Tinie. Wolałem żeby dowiedziała się o tej jędzy ode mnie niż miała się natknąć na nią przypadkiem a ta coś by jej nagadała. Ku mojemu zaskoczeniu zareagowała na tą wiadomość nawet dobrze, powiedziała że umie sobie radzić z takimi osobami cóż pamiętając jej opowieść z poprzedniej szkoły i miałem prawa do jakich kolwiek wątpliwości.

Odeta rozglądała się zaciekawiona ale o nic na razie nie pytała. Po chwili jednak gwałtownie się zatrzymała powodem było tego moje a w zasadzie nasze stado które było przed nami.

- o co chodzi? - zapytała niepewnie.

- kochanie o ciebie, chcą cię przywitać. - powiedziałem jej z uśmiechem gdy na mnie spojrzała też się uśmiechnęła.

- rozumiem ale nie wiem co robić.

- nic kochanie bądź sobą.

- a jak mnie nie polubią. - ona się bała że stado jej nie polubi.

- pokochają cię skarbie zobaczysz.

Nic już nie mówiliśmy tylko ruszyliśmy do przodu.

Daniel

Nie minęło pięć minut a moja siostra już była w gabinecie gdzie uzupełniałem dokumenty. Dobrze wiedziała że kiedy Seta tu nie ma jestem jedną osobą która może tu być, no teraz to jeszcze Odeta będzie mogła tu przebywać.

- natychmiast mi powiedz o czym mówił Set! - jak ja nie znoszę jej głosu istny koci pisk.

- po pierwsze to dzień dobry po drugie wyjdź stąd dobrze wiesz że nie wolno ci tu być. - nawet na nią nie spojrzałem. Może i jest moja siostrą ale czasem mam ochotę ją udusić.

- Set tydzień temu odnalazł swoją bratnią duszę z resztą wiesz o tym jak każdy. Wczoraj byli na randce a dziś Odeta napisała do niego że chce poznać watahę. - widziałem że chciała coś powiedzieć ale jej nie pozwoliłem - i nie ona nie jest wilkiem jest z rodziny McGregorów koniec rozmowy pa.

Wyszła trzaskając drzwiami, mam nadzieję że w końcu sobie odpuścić Seta mam nadzieję że ona znajdzie w końcu własną bratnią duszę. Teraz pozostało tylko czekać aż Set wróci z Odetą, słyszałem jak wilczyce zajmujące się domem krzątały się aby zdążyć przed ich przybyciem a dzieci zaczęły robić rysunki dla Luny zapowiadał się ciekawy dzień.


~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~

Mała niespodzianka !! Proszę jak zawsze o ⭐ i komentarz. To motywuje i jest bardzo miłe.

💋 Kolorowych snów życzę 💋

Nieoczekiwanie przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz