•19•

529 18 9
                                    

Odeta

Szłam obok Seta do jego gabinetu cały czas trzymał mnie za rękę. Za nami podążał Daniel i Drastan, polubiłam tego drugiego i myślę że on mnie też. Na korytarzu stali rodzice rodzeństwa oboje mieli zmartwione miny ale nic nie mówili. Weszliśmy do środka, a tam Tina siedziała na kanapie obrażona na przeciw niej mężczyzna opierał się o regał z książkami. Gdy nas zobaczył wyprostował się był nieco wyższy od Seta i bardziej umięśniony. Nic dziwnego wyglądał jak wiking, wiał jasne prawie białe włosy zaplecione w kok i wygolone boki i zadbaną brodę dłuższą niż mojego dziadka. I oczy w kolorze lodowatego błękitu trzeba przyznać że mimo wszystko są piękne.

Gdy do pomieszczenia weszli również rodzice rodzeństwa od razu ich mama usiadła przy córce. Objeła ją i przytuliła.

- Witaj Treworze dawno się nie widzieliśmy - Set zaczął rozmowę witając się z mężczyzną.

- owszem Secie witaj - odparł podali sobie ręce i obaj spojrzeli na mnie.

- Odeto chcę ci przedstawić alfę sąsiedniego stada Trewora Florensa. - powiedział do mnie przyciągając delikatnie do swojego boku. - Treworze to moja partnerka Odeta. - powiedział.

- miło mi Luno - powiedział alfa lekko chyląc głowę.

- wzajemnie. - odpowiedziałam coś czułam że gdybym chciała uścisnąć mu dłoń na dzień dobry to Set zaczął by warczeć więc nie ruszyłam się o centymetr.

Ruszyliśmy w stronę biurka Set usiadł w fotelu wciągając mnie na kolana. Trewor usiadł na przeciwko nas a Daniel z Drastanem stali niedaleko. W takiej sytuacji nie było trudno domyśleć się że Tina i Trewor są bratnimi duszami. O bogini jak ja mu współczułam.

Trewor

Byłem na patrolu jak zawsze kiedy poczułem piękny zapach. Wiedziałem że to moja partnerka, długo jej szukałem ale nie sądziłem że znajdę ją w stadzie które leży na terenie rezerwatu. Ciekawe czy jest indianką? Przemieniłem się i ubrałem w myślach podziękowałem sobie za zabranie ubrań ze sobą w pysku. Znalazłem ją i grzecznie przywitałem a ona zaczęła mieć pretensje. O księżycu za jakie grzechy?! Nawet mi się nie podobała nie mówię że była brzydka wręcz przeciwnie. Po prostu miała zbyt dużo makijażu jak się domyślam sztuczny biust i zdecydowanie za małe ubrania. Miała bardzo piskliwy głos i ona ma być luną mojego stada.

Nie byłem na swoim terenie więc udałem się z nią do jej alfy. Już niedługo. Znałem Seta praktycznie od dziecka. Choć moja rodzina pochodzi z Norwegii żyjemy tu od wieków. Moje stado graniczy z rezerwatem ale leży dalej na północ. Jestem wikingiem z krwi i kości co mi tam mróz i śnieg.

Ruszyliśmy więc do domu watahy gdzie w gabinecie czekaliśmy na Seta. Tina jak się dowiedziałem ma na imię moja bratnią dusza siedziała na kanapie, nie wiedziałem tylko czy jest bardziej zła czy rozżalona. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Gdy w końcu Set przyszedł nie był sam, znałem Daniela jego betę i Drastana byki że sobą bardzo zrzuci. Ale dziewczynę widziałem pierwszy raz na oczy. Była śliczna i z pewnością młodziutka, rany miała piękne oczy te kształty i krągłości czemu takiej mate nie mogę mieć.

Rozmawialiśmy o zdarzeniu przed godziny. Tina denerwowała mnie, co bym nie powiedział coś jej nie pasowało. Wszystko komentowała źle bo przeprowadza, daleko od miasta i bla bla bla!!! Już dawno nie miałem ochoty aby kogoś tak udusić. Jej matka próbowała jej coś powiedzieć ale ta nie słuchała. Rozpieszczona dziewucha już ja ją wychom. Na szczęście Odeta zauważyła że już ledwo panuję nad sobą. Zaproponowała inne wyjście, zaprosiła mnie na kolację i abym został tu dzień czy dwa aby spróbować jutro na spokojnie porozmawiać z Tiną. Było to dobre rozwiązanie i przede wszystkim mądre. Ona będzie świetną luną dla tego stada co dot ego nie miałem wątpliwości.

Kolacja minęła spokojnie w miłej atmosferze nie licząc mojej obrażonej partnerki. Nawet jej rodzice zmienili do mnie nastawienie. Nie wiedziałem jak miałbym z nią spokojnie rozmawiać a co dopiero żyć.

Set

Odeta miała dobry pomysł aby zaprosić Trewora na kolację i nocleg. Muszę przyznać że nie spodziewałem się że Tina i Trewor o rany będzie miał z nią ciężko. Na szczęście bądź nie Tina nadal siedziała obrażona na cały świat. Jego stada żyło bardziej na północ praktycznie na Alasce. Znam Tinę i wiem że lubi wygodę i dostatek a tam cóż śnieg lasy i mróz. Późnym wieczorem Odi wyszła na dwór aby pomówić z dziadkiem. Robi się coraz później a moja mała nadal nie wraca. Mój wilk robi się niespokojny i mówi abym ruszył jej szukać. Tak więc robię pomaga mi Daniel z Drastanem nigdzie jej nie ma. Jej zapach się rozmywa w lesie. Wściekłam się ktoś śmiał zrobić krzywdę mojej partnerce!!

Odeta

Wieczór i kolację można uznać za udaną. Później wyszłam przed dom chciałam zadzwonić do rodziny aby się dowiedzieć jak mała. Rozmowa z dziadkiem nie trwała długo bo było już późno. Chciałam już wracać ale poczułam okropny ból głowy. Ktoś mnie czymś uderzył straciłam przytomność.

Gdy się przebudziłam byłam chyba w jakiejś piwnicy. Było tu ciemno jedno małe okienko było bardzo wysoko. Wstałam z trudem przez ból głowy. Nie było tu nic, żadnego przedmiotu. Powoli podeszłam do drzwi chwyciłam za klamkę ale została mi w ręce. Bałam się nie wiedziałam gdzie jestem ani jak długo i przede wszystkim dlaczego. Miałam nadzieję że ktoś zauważył moje zniknięcie i zacznie mnie szukać.

Robiło się coraz ciemniej zbliża się noc. Siadam w kącie obejmując kolana, jest tak ciemna że nie widzę już nic, jest tak cicho że aż strasznie.

SET GDZIE JESTEŚ ?!


~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~§~

Cóż zbliżamy się ku końcowi. Opowiadanie jest dość krótkie, ale jestem zdania że jespiej zakończyć pisać szybciej niż pisać na siłę. Według mnie takie pisanie nie jest dobre.

Nie wiem kiedy napiszę ostatni rozdział. Może jeszcze dziś. Mam nadzieję że ten się podoba 🥰 nie zapominajcie o ⭐ i jakimś komentarzu !!!

💋 Miłego choć deszczowego dnia 💋




Nieoczekiwanie przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz