To by było na tyle. Cieszę się bardzo, że razem ze mną dotarliście do końca tej historii. Moja koleżanka ostatnio podsumowała ją jednym zdaniem:
Burn slow, read fast.
Bardzo mnie to rozbawiło, ale poniekąd zawiera kwintesencję Miasta Złodziei. Relacja Lily i Renny'ego ma dużo czasu na rozwój, a jednocześnie całą trylogię można przeczytać w 3-4 dni. Wiem, bo byli tacy, co mi to udowodnili :D
Bardzo chciałabym podziękować wszystkim osobom, które pomagały mi podczas całego procesu powstawania tych książek. Na tej platformie poznałam naprawdę wspaniałych i wartościowych ludzi. Gdyby nie wy, nie wiem czy miałabym tak silną motywację, aby skończyć.
Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Każdy z was wniósł swoje trzy korony do tej powieści. Każdy z was dawał mi rady, wytykał błędy i sugerował poprawki. Za wszystko jestem bardzo wdzięczna i starałam się do nich stosować.
Jak podoba wam się zakończenie? Oryginalnie miało wyglądać inaczej, ale bohaterowie jak zwykle udowodnili mi, że mają inne plany. Wcześniej nasi łotrzykowie mieli otrzymać list od Onyksa, w którym zaproponowałby im współpracę. W końcu właśnie zwolniły się dwa stanowiska w Nocnych Cieniach ;)
Teraz czeka mnie kolejna korekta, a potem może zepnę się w sobie i spróbuję wykrzesać z siebie coś jeszcze. Żal mi się rozstawać z tym światem, więc może nie powinnam tego robić? ;)
Jeśli macie ochotę i chęć, to proszę o podsumowanie w komentarzu :D
Bywajcie!
CZYTASZ
Miasto Złodziei (Część 3) - Rhodebury
FantasyLily nigdy nie szafowała swoim zaufaniem, ale teraz ma wątpliwości nawet wobec własnych pragnień i uczuć. Mimo to, chce doprowadzić do końca sprawę zaczętą w Mariporcie, choć tym razem w dużej mierze będzie musiała się zdać na swojego wspólnika. Re...