Rozdział 8 cz. 1 - Przysięga

413 261 82
                                    

Te dwa dni minęły jak z bicza strzelił. W otoczeniu smoków po raz pierwszy od bardzo dawna nie czułem czyhających za moimi plecami Złodziei Czasu, co sprawiło, że bardzo nie chciałem opuszczać tego swoistego sanktuarium. Na własną rękę zwiedzaliśmy Dolinę Smoków i w ten sposób odkryliśmy świątynię Asili. Prosty budynek niemal zlewał się ze ścianą lasu. Natura jakby sama wpraszała się do środka. Z sufitu zwieszały się jakieś pnącza, gałęzie pobliskich drzew zaglądały przez okna, w których nie było szyb. Zauważyłem nawet małe zwierzątko, biegnące szybko między prostymi ławkami. Kapłani Taringa Nagi prowadzili tam swoje nabożeństwa, a w  jednym nawet wzięliśmy udział. Różniło się ono diametralnie od tego, co robili Złodzieje Czasu. Na drewnianym ołtarzu stał puchar, z którego każdy z obecnych musiał zaczerpnąć łyk krystalicznie czystej wody. Dużo też śpiewano. Pieśni te wybrzmiewały radością i spokojem. Płynęły w powietrzu niczym przelewająca się przez palce zimna woda w upalny dzień.

Po nabożeństwie, na placu przed budynkiem odbywały się treningi. Ćwiczyli walkę wręcz, ale zauważyłem też, że używają broni, której używała też moja siostra. Do cienkich rurek wkładali coś, co przypominało maluteńkie strzały i wydmuchiwali je, usiłując trafić w cel. Lily nawet kilkukrotnie ich później odwiedziła, by pod okiem Nasiry spróbować swoich sił z tym narzędziem.

Spożytkowaliśmy dany nam czas także w inny sposób. Rozmawialiśmy o przeszłości, o tym, co nas wtedy dzieliło i co w końcu połączyło. Przyzwyczajaliśmy się do siebie oraz pracowaliśmy nad naszą więzią w aspekcie duchowym i fizycznym. Czułem wręcz, jak powoli się umacniała. Akasa oczywiście musiała mieć co do tego rację, choć akurat w tym przypadku mi to nie przeszkadzało.

Uczyliśmy się też rozróżniać emocje płynące od partnera. Teraz już wiedziałem, że te pierwsze drgnięcia oznaczały pożądanie. Sprawdziłem to kilkakrotnie, żeby mieć absolutną pewność. Według Akasy to najbardziej pierwotne i prymitywne uczucie, podyktowane potrzebą ciała, a nie umysłu, dlatego najłatwiej je poczuć.

Kolejna pojawiła się złość, choć w tym przypadku sprawiło mi trudność uzyskanie od Lily czegoś więcej poza głębszą irytacją, co w sumie bardzo mnie cieszyło. Złodziejce za to udało się wywołać u mnie tę emocję, kiedy kąpaliśmy się w rzece i dla żartu ukradła moje ubrania, lisica jedna. Musiałem wracać do chaty okryty znalezionymi po drodze liśćmi, co bynajmniej nie było komfortowe i przyjemne.

Radość przyszła nam tak samo naturalnie, jak pożądanie. Jednak na początku z trudnością odróżnialiśmy je od siebie. Prawdopodobnie dlatego, że dość często jedno towarzyszyło drugiemu. Cóż, siła wyższa. Nie do końca miałem na to jakiś wpływ, bo po prostu potrzeba bliskości Lily, jej zapach i dotyk, górowały w tej chwili nad wszystkim innym. Chciałem się tym nacieszyć, póki czas nam na to pozwalał. 

Niestety mieliśmy także okazję posmakować smutku. To uczucie pozostawiało gorzki posmak na języku, ale niestety było nieodłącznym elementem naszego życia. Rankiem w dniu wylotu otrzymaliśmy wiadomość, że jedno ze smocząt zmarło. Nie wiedzieliśmy, co się stało, ale Agares przekazał te przykre wieści księżniczce, a ona nam.

Jajo znaleziono zimne.

Smoki nie grzebią swoich poległych pobratymców, tylko spopielają ich szczątki. Wymagało to pracy nie jednego, ale trzech smoków w przypadku śmierci dorosłego osobnika, ale maleństwo musiało zostać najpierw wyciągnięte ze skorupy. Nigdy nie zapomnę widoku kruchego ciałka i rozpaczy jego rodziców, którzy zaraz po rytuale opuścili dolinę.

Ostatnią z emocji był strach. Nie chcieliśmy go wywoływać i zgodnie uznaliśmy, że dowiemy się w swoim czasie, jak go rozpoznać. Skoro potrafiliśmy już rozróżniać wszystkie inne, nie powinno to stanowić problemu. Nie znaliśmy jeszcze odległości, z jakiej potrafiliśmy się wyczuć, ale w tej chwili mogłem określić względny kierunek, co do miejsca pobytu mojej małej złodziejki na przestrzeni wioski, w której obecnie przebywaliśmy.

Miasto Złodziei (Część 3) - RhodeburyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz