Książka czy serce?

92 17 9
                                    

Po kilku dniach, wypełnionych grobową ciszą lub głośnymi kłótniami, dom rodziny Yamaguchi wyciszył się zupełnie, jak tafla jeziora bez żadnej skazy. Tak, jakby Tadashi zawsze był wzorowym, ułożonym synem. Ito co jakiś czas wychodziła z Hitoshim lub zapraszała go do domu. Tadashiemu się to nie podobało, ale co mógł zrobić, kiedy według jego matki historyk był mężczyzną idealnym? 

Nastolatek skorzystał z rady Tsukishimy i próbował rysować dla odstresowania, ale nie był przekonany czy ubywa mu stresu, czy też nie stresuje się jedynie bardziej. Wzdychał ciężko nad szkicownikiem, zastanawiając się czy oczy człowieka tak powinny wyglądać albo czy dłonie, które rysuje, w jakikolwiek sposób przypominają te ludzkie. Starał się rysować też krajobrazy, ale z pamięci niełatwo mu było narysować coś, z czego byłby zadowolony. A niestety szlaban wciąż go obowiązywał i nie mógł korzystać ze swojego telefonu, ani wyjść z domu dla rozrywki, czy jakiegokolwiek innego powodu niezwiązanego ze szkołą.  

Zbliżały się też urodziny nastolatka wielkimi krokami. Już za kilka dni Tadashi kończył szesnaście lat. Nie planował niczego szczególnego z ich okazji. Nie wypadało organizować imprezy, na którą przyjdą dwie osoby, w tym jego mama. Z jednej strony chciałby mieć imprezę, nawet małą, a z drugiej strony czułby się żałośnie na "imprezie", która byłaby tak naprawdę posiadówką. Pozostały mu jedynie marzenia o wielkiej imprezie urodzinowej, na której wszyscy dobrze by się bawili. 

Tydzień przed dziesiątym listopada, w drodze do samochodu, jego matka zapytała go:

- Co chciałbyś dostać na urodziny, Tadashi? - spytała, szperając w torebce w poszukiwaniu kluczyków do auta. Nawet nie patrzyła na syna, który szedł zmarnowany obok niej. - Nowe przybory, książkę? 

- Cokolwiek kupisz będzie okej. 

- Na pewno nie ma niczego, co chciałbyś dostać? - dopytała, wyławiając z bezdennej torby kluczyki. Kobieta zatrzymała się przed zamkniętym autem i spojrzała na swojego syna, oczekując odpowiedzi. 

- Na pewno. - westchnął zmęczony, chcąc dziś jedynie rzucić się na swoje łóżko i spać do rana. Całe szczęście dziś był piątek. 

Tsukishima miał okazję znów podsłuchać rozmowę nauczycielki japońskiego, jednak tym razem z jej synem, a jego obiektem westchnień. Dowiedział się, że Yamaguchi miał mieć urodziny. Nie wiedział tylko kiedy. Przypomniał sobie wtedy o prezencie, który on dostał od chłopaka, kiedy to on miał urodziny. Na jego usta wpłynął rozbawiony półuśmieszek. 

Nawet nie zdał sobie sprawy, kiedy postanowił również kupić dla niego prezent urodzinowy. 

***

Weekend zleciał piętnastolatkowi, już za niedługo szesnastolatkowi, bardzo szybko. W poniedziałek po zajęciach, jak zwykle, miał korepetycje z Keiem, po czym wrócił do domu z rodzicielką. Pianista martwił się, że urodziny chłopaka są już poniedziałek, dlatego przejrzał w weekend profile społecznościowe nastolatka, żeby dowiedzieć się, kiedy dokładnie ma urodziny. Doznał ulgi, gdy zobaczył, że były one dopiero w nadchodzący piątek. 

A jednak szukając prezentu, uznał, że to jednak za mało czasu na wymyślenie i kupienie odpowiedniego prezentu dla chłopaka. Cały czas nie mógł się zdecydować, co powinien mu sprezentować. Wszystko było albo zbyt drogie albo zbyt tanie; za małe lub za duże. Ciągle zmieniał zdanie, ponieważ wszystko wydawało się być niewystarczające. Nie raz opuszczał kolejkę do kasy, ponieważ rozmyślił się z zakupienia czegoś dla Tadashiego. 

Ostatecznie wybrał książkę z ładną okładką, która ukazywała jakąś ciemną postać na tle gór. Opis przedstawiał zwykłego licealistę, który wydawał się zmagać z podobnymi problemami, co Yamaguchi. Tak przynajmniej uważał Tsukishima.  

Chciał mu ją wręczyć na przerwie, ale głupio mu było podejść do niego znienacka pomiędzy lekcjami, złożyć życzenia i podać torbę z napisem "Happy Birthday!". Czekał więc po zajęciach, przed jego salą z torbą schowaną za jego plecami. Z sali zdążyli już chyba wszyscy wyjść, tylko nie szesnastolatek. Kei postanowił zajrzeć do środka, zobaczyć, czy być może nie przeoczył chłopaka pośród tych wszystkich uczniów idących do domu. 

Okazało się, że chłopak był sam w sali. Leżał na ławce z głową na prowizorycznej poduszce z jego rąk. Jego plecy równomiernie unosiły się i opadały. Spał jak suseł. 

Pianista odetchnął cicho i podszedł bliżej, aby upewnić się, że chłopak śpi. Gdy już to zrobił, nabazgrolił na kartce życzenia wraz z podpisem, położył pakunek naprzeciw głowy nastolatka i wyszedł. 

***

Tadashiego obudziła jego mama, klepiąc go delikatnie po plecach. 

- Ktoś ci zostawił prezent, Tadashi. - powiedziała z lekkim uśmiechem i wskazała głową na torbę na jego ławce. 

Kłamstwem by było powiedzenie, że Yamaguchiemu serce nie przyspieszyło, a oczy się nie rozszerzyły. Nie spodziewał się otrzymać drugiego prezentu. Dostał dziś już wspólny prezent od Ito i Hitoshiego. Był to duży zestaw z prawie setką wielokolorowych kredek. 

- Od kogo? - spytała, gdy chłopak wyciągał karteczkę ze środka, tak jakby wcale tego nie sprawdziła chwilę wcześniej. 

- Od przyjaciela. - mruknął cichym i zachrypniętym głosem. 

Tadashi obejrzał książkę z obu stron i z lekkim uśmiechem wrzucił ją z powrotem do torebki, po czym ruszył z Ito do domu. 

Nastolatek spędził cały weekend na czytaniu tej książki. Jako, iż rodzice głównego bohatera wiele od niego wymagali, chłopak w ramach buntu przeciw nim, zaczął zadawać się z delikwentami. Palił papierosy, pił alkohol i wracał późno do domu. Poza tym wdawał się w masę bójek. Jedna z nich sprawiła, że poznał pewnego rówieśnika, w którym się zauroczył. Na końcu opowieści główny bohater wszedł w związek z rówieśnikiem oraz pogodził się z rodzicami. Tadashiego bardzo poruszyła ta książka, ponieważ bardzo odnosiła się do jego obecnych problemów, jakie teraz mu ciążą. Trzeba też przyznać, że uronił kilka łez, gdy dotarł do zakończenia. 

I choć głównym wątkiem nie był romans, to szesnastolatkowi ostatecznie najbardziej to zaszło w pamięci po przeczytaniu utworu. Dlaczego Tsukishima miałby mu podarować książkę, której główny bohater przypomina jego samego? Ten sam bohater zakochał się w swoim przyjacielu. Tadashi zastanawiał się, czy nie jest to przypadkiem jakiś ukryty przekaz od pianisty. 

Nastolatkowi nie przeszkadzała myśl, że blondyn tak o nim myśli. O ile jego podejrzenia są prawdą oczywiście. Uznał też, że gdyby został bezpośrednio zapytany przez pianistę o związek, byłby w stanie się zgodzić w tej chwili. 

Było to pewne zaskoczenie dla ciemnowłosego, ale przecież chłopcy też mogą się nawzajem kochać. 

A niczego nieświadomy Kei nie mógł spać w nocy, i piekły go uszy i policzki. W ciągu dnia męczyła go natomiast czkawka, która nawracała po kilku lub kilkudziesięciu minutach. Nie mógł się jej wyzbyć na dobre, chociaż próbował niemalże wszystkiego. 

Zaczął się zastanawiać, czy nie powinien się wybrać do lekarza ze swoimi dziwnymi, nagłymi i nieustępującymi objawami. 



Taki mały prezent mikołajkowy dla Was, ziomeczki! <3
Dzięki i do następnego!







Pianist // TSUKKIYAMAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz