25. Po chwili lina już pływa w wodzie

3K 107 9
                                    

Beatrice

W czarnym bikini z różowymi serduszkami leżę na dziobie jachtu, głowę mając między rękami. Opalam się już drugą godzinę, mając ciszę i spokój. Barbara jest obok, jednak milczy. Słucha muzyki i przegląda social media, a czasami zajrzy do książki.

Podnoszę się na łokciach i mrużę oczy, gdy oślepia mnie słońce. Natychmiast łapię po leżące obok okulary przeciwsłoneczne i je zakładam.

Szturcham blondynkę, która natychmiast wyciąga AirPodsy z uszu.

– Może przejdziemy trochę na tył? Możemy też iść do nich, jeśli chcesz.

Pozostała trójka jest na jachcie obok. Z tego co wiem, to Ginevra ucina sobie drzemkę pod pokładem, za to mężczyźni piją piwo na kanapie.

Blondynka unosi głowę, odwraca ją i spogląda na mnie.

– Zróbmy jak uważasz, ale rzeczywiście, możemy się trochę schować.

Na dworze jest gorąco, potwornie gorąco. Uwielbiam takie temperatury, ale powinnyśmy schować się, bo słońce daje prosto na nas i jest prawie czterdzieści stopni.

Wstaję i się przeciągam.

Podaję Barbarze rękę, którą ochoczo przyjmuje i wstaje z moją pomocą.

Dziewczyna zakłada narzutę, bierze słuchawki i telefon w dłoń, a książkę pod pachę.

Gdy przechodzimy na tył, Vito uśmiecha się z jachtu obok. Nie do mnie, a do siostry, ale robi to... szczerze. Takie odnoszę wrażenie.

– Idziecie? – pyta.

Barbara spogląda na mnie, a ja w odpowiedzi wzruszam ramionami.

– Ginevra pewnie za moment wstanie, chodźcie – dodaje kuzyn.

Drapię się po szczęce, moment się zastanawiając.

– Okej – mówiąc to, okulary podsuwam na czubek głowy.

Blondynka odkłada rzeczy na stolik, podchodzi do relingu i delikatnie się krzywi. Vito natychmiast wstaje i podchodzi jak najbliżej na łodzi obok.

Oprócz tego, że zrzuciliśmy kotwicę, przywiązaliśmy sznury, by przy obracaniu nie uderzały się łodzie. Niby są odbijacze, ale rufy mogą się pieprznąć, a wątpię, żeby faceci chcieli zawracać sobie głowę naprawą ubytków, choćby tych drobnych.

Barbara robi duży krok, łapiąc się jachtu mojego kuzyna. Brat łapie ją za ramię, a gdy ona dostawia drugą nogę, łapie ją w pasie, by nie straciła równowagi i nie wpadła do wody.

– Teraz ty, tesoro.

Gdy dziewczyna siada na długiej kanapie, ja podchodzę na jej wcześniejsze miejsce.

– Odejdź – macham ręką dając mu znać, że ma odejść. – Poradzę sobie.

– Tak?

– Tak.

Unosi ręce w geście poddania się i robi kilka kroków w tył.

– Jak sobie chcesz. Tylko jak przyjdzie co do czego, to nie błagaj o pomoc.

Patrzę na niego jak na ostatniego idiotę.

– Nie będę, zapomnij.

Cesare odchyla głowę, by wyjrzeć zza sylwetki szefa i spogląda prosto w moje oczy, kręcąc przy tym głową.

– Skoro tak – krzyżuje ramiona na piersi. – Uważaj, tesoro – Vito przeczesuje palcami włosy.

– Przestań mnie tak nazywać!

NEW MAFIA DONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz