Beatrice
– Ubierz się w to.
Przede mną na ziemię upadają błękitne body z koronki. Patrzę się na nie, a po chwili na mężczyznę, który wszedł tu i je rzucił.
– Słucham?
– Masz. Się. W. To. Ubrać. Przeliterować ci jeszcze?
– Wypierdalaj – wskazuję palcem drzwi.
– Mów mi P.
– Głuchy jesteś? – wstaję i poprawiam sukienkę. – Wyjdź!
– Nie podoba mi się twoje zachowanie.
P pokonuje dzielący nas dystans w trzech krokach. Łapie mnie za szyję i rzuca o ścianę. Mój zduszony śmiech miesza się z jękiem bólu. Nim zdążę osunąć się na ziemię, mężczyzna znów łapie mnie dłonią pokrytą tatuażami za gardło.
– Pozwolono mi cię zerżnąć, a ja z ogromną chęcią z tego skorzystam. Nie jesteś łatwa, a ja takie lubię. Uwielbiam wyzwania.
Łapie mnie mocno za tyłek, drugą ręką coraz bardziej miażdżąc mi gardło. Zaczynam się dusić. Unoszę więc rękę, dłoń zaciskam w pięść i przywalam mu z całej siły w twarz. Syczy. Ja też bym pewnie to zrobiła, bo ból z ręki zaczyna promieniować na dalszą część ciała, ale nadal nie puszcza.
– Złe zagranie z twojej strony, ślicznotko.
Włoski w jego ustach brzmi obrzydliwie. Czuć akcent amerykański, chyba mało używa ojczystego języka. Ale nie mam na myśli akcentu, tylko tego, że wypadające z jego ust słowa są ohydne jak on sam. Ma za dużo żelu na ciemnych włosach, mógłby się ogolić, a przede wszystkim umyć, bo gość chyba dopiero co wrócił z ringu.
Poluźnia nieco uścisk.
– I co teraz, zabijesz mnie, bo jestem niegrzeczną dziewczynką?
– Zerżnę. A co zrobi z tobą szef, to już nie mój problem, złotko.
Unosi rękę z zamiarem uderzenia mnie, więc szybko zginam kolano i uderzam nim w jego kroczę. Szybko wyswobadzam się z pomiędzy niego a ściany, odskakując w bok. P prędko wystawia przed siebie ręce, ratując się przed przywaleniem w mur.
Biegnę do drzwi. Szarpię za nie, a te ciężkie wrota puszczają dopiero za trzecim razem. Nie ma żołnierzy, co jest bardzo dziwne. Nikt nie pilnuje dołu.
Nie odwracam się za siebie, biegnę przez korytarz cuchnący stęchlizną. Skręcam w prawo, a na widok schodów serce uderza mi w piersi dwa razy mocniej. Od ścian odbija się wystrzał, a moje nogi szybciej wbiegają po schodach.
– Nie uciekniesz! – wrzeszczy P. – Pożałujesz, że w ogóle spróbowałaś!
U szczytu schodów są kolejne drzwi. Całe szczęście otwarte. Nagle z obskurnego podziemia pojawiam się w drewnianym korytarzu, który po bokach ma jeszcze po trzy pary drzwi. To chyba zaplecze. Pachnące drewnem, miętą oraz cytryną.
Ale chwila. Słychać krzyki. I strzały. Coś dzieje się w głównej części lokalu.
Nim zdążę dobrze wszystko zakodować...
Szarpnięcie.
Auć, kurwa!
Zostaję obrócona tyłem do oprawcy, który wygina mi ręce za plecy. Lewą trzyma i ciągnie tak mocno, że mój krzyk na pewno słychać w Kanadzie. Po chwili znów rzuca mną o ścianę, tym razem z kilkukrotnie większą siłą niż ostatnio.
Boli.
B a r d z o.
– Kurwa mać! – drę się. – Złamałeś mi rękę, ty chory pojebie!
CZYTASZ
NEW MAFIA DON
RomanceSycylia jest cudownym miejscem we Włoszech. Jest to wyspa na Morzu Śródziemnym, piękna i skryta. Rodziny Moretti i Toricielli coś o tym wiedzą. Zresztą... jak większa część świata. Mafia działa tam od lat, jest to dla niej istny raj - ciepły, z cudo...