– Myślisz, że możemy tu zostać? – zapytał Beck, gdy on i Zoey leżeli na tylnym siedzeniu jej G-Wagonu. Leżeli pod puszystym kocem, a przyciemnione okna sprawiły, że było to idealne miejsce na spokojne wspólne oglądanie filmu.
– Nie, za kilka minut mamy zajęcia – odparła, bawiąc się jego włosami. Westchnął i spojrzał na nią. Opierał głowę na jej piersi, rękę miał wsuniętą pod jej koszulkę i gładził jej brzuch. – Możesz przestać?
Dziewczyna ułożyła swoją dłoń na tej jego, zaczynając ją gładzić.
– Trzy lata.
– Ale to bardzo długo.
– Wiem, ale nie chcę być w ciąży w szkole, a chcę skończyć liceum.
Beck wydął wargi i wrócił wzrokiem do dużego PearPada.
– Już i tak jesteś dużym dzieckiem, nie potrzebuję kolejnego, dopóki ty nie wyrośniesz z pieluch – zażartowała, klepiąc go po tyłku.
─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
Kiedy Beck i Zoey weszli do klasy Sikowitza, Jade i Aaron siedzieli obok siebie i wysyłali SMS-y... Kłócili się przez SMS-y? Byli na siebie wściekli, to było pewne.
– Poważnie?! – Aaron zapytał Jade, patrząc na swój telefon. – Dobra.
Zaczął odpisywać, a dziewczyna szeroko otworzyła oczy.
– Co? CO?! Tak chcesz?!
Ona też wysłała SMS-a, a Andre nachylił się do Zoey i Becka.
– Zastanawiam się, o co się kłócą.
– Zapytajmy ich. – Beck wzruszył ramionami.
– Hej, słuchajcie...
– Nie wtrącaj się!
– Nie krzycz na nią, kurwa!
– Wolałbym się nie wtrącać – mruknęła Zoey, odwracając się, by razem z Beckiem móc zająć ich miejsca.
Wtedy do sali weszła rozchichotana Cat.
– Hej mała – przywitała się Zoey.
– Hej, Cat.
– Cześć wszystkim. – Zachichotała. – Puk, puk.
– Kto tam?
– Czyż.
– Czyż kto?
– Czyż życie nie jest niesamowite?– Zachichotała. – No wiem.
– Dzień dobry, czyli jak mówią w Gwatemali: una tortuga se comió a mi mujer – odezwał się Sikowitz, wchodząc do klasy i na scenę.
– To oznacza „żółw pożarł moją żonę" – zauważyła Zoey, kręcąc głową.
– Och, to smutne – Sikowitz zmarszczył brwi. – Ale zabawne!
– Hej, co tam masz? – zapytał Robbie.
– To... – Wskazał na pudełko. – Ekspres do kawy na jedną filiżankę, dostałem go w prezencie od naszego szanownego dyrektora.
Sikowitz skrzyżował ramiona na piersi.
– Masz urodziny czy coś? – odezwała się Jade.
– Nie, dzisiaj jest jego dziesiąta rocznica pracy w Hollywood Arts, proszę bardzo. – Zoey wręczyła mu kopertę.
CZYTASZ
ELECTRIC TOUCH ━ BECK OLIVER
FanfictionNie wszystkie ładne dziewczyny są szczupłe. © funsizedbby | 2022-2023