Pov. Aurora
Po wczorajszym pakowaniu padłam na łóżko zasypiając.
Wstałam dziś ogarniając się i idąc do szkoły.
Z racji tego że do urodzin zostało mi 2 miesiące,
mogłam rzucić szkołą w każdym momencie bez zbytnich konsekwencji. A że jutro wyjeżdżamy, dziś był mój ostatni dzień tam.Doszłam spokojnie do szkoły, w swoim codziennym stylu. Jako iż jak wspominałam że musiałam być uczynną, poczciwą córką mój styl ograniczał się do długich spódnic, sweterków i innych części garderoby bardziej zabudowanych, nie wyzywających.
Po przekroczeniu progu szkoły napotkałam grupe trzech chłopców którzy całą szkołę mi dokuczali.
Głównie wyśmiewali mnie za ubiór, za sylwetkę, mimo że wcale nie była taka zła, lecz z czasem zaczęli wprawiać mnie w kompleksy.
Przez to zaczęłam czuć nienawiść do samej siebie.
Prześladowanie w szkole, obrzydzenie do samej siebie, problemy w domu i wiele wiele innych czynników, które sprawiały że moje chęci do życia gasły niczym rozżarzona zapałka na mrozie...
Stąd zaczęłam uciekać od problemów za pomocą zadawania sobie bólu.
Z początku wbijałam paznokcie w skórę, później zaczęłam się przypalać zapalniczką a na końcu zaczęłam się ciąć. Czasem nawet po cięciu szłam pod wrzący prysznic żeby jeszcze bardziej zadać sobie cierpienie.
Z czasem nawet przychodziły mi myśli samobójcze.
Kiedyś raz miałam próbę skoczenia z dachu, dzień po moich urodzinach.
Jednak tego nie zrobiłam, bo pomyślałam co zrobiłaby mama gdyby się dowiedziała...
Dodatkowo nie chciałam jej zostawiać samej z ojcem.Cieszyłam się że jutro wyjeżdżamy i odetnę się od tego wszystkiego.
Idąc na lekcje znów napotkałam tych chłopców, nie mogło się obyć bez popychania mnie wyzywania itp.
I co tam ulana świnio?- powiedział jeden z nich.
Proszę zostawcie mnie.- poprosiłam grzecznie.Nagle jeden pchnął mnie na ścianę zarazem przygwożdżając mnie do niej.
Błagam puść.- powiedziałam, czując jak głos mi się załamuje a łzy napływają mi do oczu.
Myślisz że się ciebie posłucham? Nie bądź śmieszna kujonico i przede wszystkim się nie stawiaj bo źle się to dla ciebie skończy-dodał.
Dlaczego to robicie?-spytałam płacząc.
Nie wiem poprostu przynosi nam to zabawę że możemy poznęcać się nad takim prosiakiem nic nie wartym hahah- dopowiedział trzeci z nich.Nagle zabrzmiał dzwonek na lekcje, a ludzie zaczęli iść przez korytarz chcąc wejść do sal.
Chłopak puścił mnie mówiąc:
To jeszcze nie koniec szmato.Wiedziałam dokładnie że to koniec ponieważ jutro mnie tu nie będzie.
Pobiegłam szybko do łazienki ogarnąć się,
następnie udałam się na lekcje.Coś się stało?- spytała Dhalia, koleżanka z ławki.
Co? Niee nic, oczy mi łzawią bo mam alergię-skłamałam uśmiechając się wymuszonym uśmiechem.
Okej, rozumiem.- odpowiedziała mi krótko Dhalia.Reszta przebiegała spokojnie, cieszyłam się że po skończeniu lekcji będę tak naprawdę wolna już jutro.
Wróciłam do domu i zastałam ojca w kuchni...
Matka zapewne siedziała po cichu w pokoju.Gdzie byłaś?- spytał.
W szkole-odpowiedziałam krótko przypominając sobie prośbę mamy o nie wchodzenie z nim w interakcje.
Napewno? Czy wagarowałaś?- spytał podchodząc do mnie coraz bliżej.Nagle dał mi z liścia nie wiedzieć czemu.
Zabolało..
Za co to?!- spytałam.
Jak to za co? Za to jaka jesteś, najgorsza córka jaką mogłem mieć nie robisz nic wystarczająco, nie uczysz się tak jak powinnaś, jesteś tłusta, brzydka i się nie słuchasz.- powiedział mi to stojąc blisko mojej twarzy.
Odrazu poczułam odór alkoholu.
Skąd może wiedzieć jak się uczę skoro nawet się mną nie interesuje.
Nie dziw się że pije skoro taka jesteś ty szmato, jesteś dosłownie NAJGORSZA!
Taka jak twoja matka.- nawrzeszczał na mnie, a ja wymknęłam się ze łzami w oczach do swojego pokoju.Wiedziałam że długo moje męki nie potrwają...
już jutro.
Wiedziałam też że Dhalia jako ta bardziej przebojowa koleżanka, kiedyś była u mnie i zostawiła dwa papierosy.
Nigdy tego nie robiłam, i też nie miałam zamiaru.
Nawet nie wiedziałam jak się pali.
Jednak po kolejnym ciężkim dniu postanowiłam spróbować.
Wyszłam na balkon w nocy kiedy wszyscy już spali a w szczególności ojciec.
Odpaliłam używkę próbując się zaciągnąć.
Po pierwszych trzech zaciągnięciach szło mi coraz lepiej, czułam jak nikotyna dociera do moich płuc przynosząc mi ulgę.
Rozpływała się w moim organizmie przez co na chwilę zapomniałam o problemach.
Po wypaleniu wróciłam do łóżka, czułam się źle z tym że jako ta grzeczna dziewczyna zapaliłam papierosa, mimo tego że przyniósł mi ogromną ulgę.Nie minęła chwila a zasnęłam z wyczerpania...
___________________________________________
Witam witam czytelnicy, nawet nie wiecie jak niezmiernie mi miło jak widzę że kolejne wyświetlenia przybywają...
Naprawdę nie spodziewałam się że będzie chociaż jedno.
Już tylko jeden rozdział dzieli was od przeczytania o Tomie hahah
Wiem że się powtarzam ale proszę o gwiazdki bo to naprawdę wyznacznik dla mnie czy w ogóle podobają się wam te rozdziały czy może coś zmienić.
Jeszcze raz dziękuję 💋💋
CZYTASZ
Suffering in silence
Romance"Dwie dusze, dwa ciała...zakochały się bez opamiętania." Historia opowiada o dziewczynie. Na imię jej było Aurora, życie nastolatki było męką, do czasu, kiedy poznała właśnie ich, a szczególnie jego. Czy jednak wszystko okaże się być tak piękne jak...