Pov. Tom
I co powiesz braciszku?- spytałem Billa.
No właściwe jest tak jak opowiadałeś, jest szara, nie wyróżniająca się, ale może coś z tego będzie, chociaż się nie nastawiam.
Spokoojnie, będzie dobrze ja nastawiam się za to na zysk, z jej grania i pomysłów na teksty.-dodałem
Wiem, oczywiście że ja też liczę na to że z jej pomocą nasze przychody się zwiększą, chociaż wiesz my też będziemy musieli pracować, chociaż z jej pomocą może mniej.-powiedział Bill.
No tak o to w tym wszystkim chodzi.
Mówię ci, tylko nie możemy dać jej się pokapować.
Ma myśleć że ją lubimy i że będzie z nami długo, i oczywiście że też jej kariera się rozwinie.-dodałem.
Pff to akurat do ogarnięcia, taka szara myszka się na bank nie domyśli.
Ma nam tylko pomagać i nic więcej, i pamiętaj nie przywiązujemy się do niej.- dodał Bill.
Jasne, pewnie-powiedziałem i pojechałem na spotkanie z kolejną lalką na jedną noc, trzeba się zabawić i odstresować.Pov. Aurora
Wróciłam do domu, ogarnęłam niektóre sprawy związane z domem, następnie przebrałam się w piżamę i zawołałam Mię do siebie.
Mia- zawołałam.
Cześć Auri co tam?- spytała.
Właściwie mam ci do opowiedzenia pewną sytuacje- oznajmiłam.
Dajesz- powiedziała Mia
Pamiętasz tego Toma? Tego z altanki?- spytałam.
Aaa tak tego ciecia w warkoczykach, tak pamiętam. Co z nim?
Wczoraj po tej sytuacji nie mogłam spać.
Przypomniałam sobie o jednym papierosie którego miałam jeszcze z Magdeburga.
Postanowiłam iść do parku się przewietrzyć i odrazu zapalić.- powiedziałam.
Czekaj co? Ty grzeczna Aurorka palisz papierosy hah- powiedziała dziewczyna.
Eh tylko z dwa razy się zdarzyło, pozatym przestańcie mnie w końcu nazywać grzeczną tylko przez mój ubiór- oburzyłam sie.
Dobra spokojnie luz, już nie będę.
No i po tym jak poszłam do parku i się rozsiadłam na ławce zapalniczka przestała mi działać.
Nagle zjawił się ten cały Tom i mi użyczył swojej.
Trochę porozmawialiśmy, wyszło że faktycznie prowadzi zespół z bratem i dwoma innymi typami ale nie tymi z altanki.
No i wtedy w tej altance grałam sobie na gitarze, on z kumplami to zauważył i zaczęli mnie wyśmiewać.
Jednak potem dostrzegł moje umiejętności kiedy już poszłyśmy, i chciał mnie odnaleźć ale mu się to nie udało.
Dopiero przez przypadek spotkał mnie w tym parku i zaproponował dołączenie do zespołu, ja się zgodziłam, jutro mamy próbę.- skończyłam mówić a Mia zaniemówiła.
Naprawdę i mówisz mi to dopiero teraz?
Dziewczyno masz szansę zostać gwiazdą, co prawda wraz z tymi debilami no ale masz!- powiedziała.
Jutro sobota, zabieram cię na zakupy, zmienimy ci trochę styl- dodała mrugając mi oczkiem.
Wariat- prychłam po czym się zgodziłam.
Dość mam bycia tą grzeczną, czas zmienić trochę styl wkoncu już nie muszę udawać przed ojcem.Pożegnałam się z Mią lecz wciąż nie mogłam się doczekać jutrzejszego dnia, czy wkoncu się odmieniec? Czy każdy teraz będzie mnie lubiał?
Strasznie cieszyłam się że mam Mię i że chce mi pomóc mimo że nie przepada za chłopakami z zespołu.
Jeszcze nie wiem jak to będzie ale cieszę się że wkoncu coś dzieje się w moim życiu
Po rozmyslaniu zasnęłam ponieważ przedemną ważny dzień,
zakupy z Mią a następnie o 17:00 próba.
___________________________________________
Cześć czytelnicy.
Przepraszam za krótki rozdział ale jest mi on troszkę potrzebny do dalszej fabuły :')
Nie byłam nic więcej w stanie wymyśleć.
W ramach pocieszenia powiem wam że mam napisanych kilka rozdziałów do przodu oraz dodam że rozdziały
XVI i XVII będą najdłuższe i trochę się podzieje.
Odbiegając od tematu... wow poprostu wow
jestem zaskoczona tym jak szybko przybywają wyświetlenia i gwiazdki.
Niezmiernie mi miło oraz nie zapominajcie zostawiać gwiazdek aby przybyło ich jeszcze więcej.
Zachęcam też do komentowania ponieważ wciąż nie znam waszej opinii odnośnie dalszego rozwoju książki 💋💋
Dziękuję wam z całego serca~t.kvltz
CZYTASZ
Suffering in silence
Romansa"Dwie dusze, dwa ciała...zakochały się bez opamiętania." Historia opowiada o dziewczynie. Na imię jej było Aurora, życie nastolatki było męką, do czasu, kiedy poznała właśnie ich, a szczególnie jego. Czy jednak wszystko okaże się być tak piękne jak...