XV. Something is in him, that makes me insane.

79 10 0
                                    

Pov. Aurora

Wyszłam sobie na taras na którym nikogo nie było, odpaliłam używkę i się zaciągnęłam.
Ponownie to poczułam. Nikotyna bardzo szybko rozpłynęła się po moim organizmie.

Nagle usłyszałam że ktoś wszedł na taras.
Był to nikt inny jak Tom.
Spojrzałam na niego kątem oka, chłopak usiadł
obok mnie i również zapalił.

Całkiem nieźle wyszedł nam ten kawałek.- powiedział
Taa, też tak sądze.- odpowiedziałam
Czułam od niego jego ostry perfum i woń papierosów, jednak nie alkohol. Chyba nie pił.

Jak się bawisz?- spytał.
Całkiem dobrze, mimo tego że nikogo tu nie znam, i mimo tego że zrobiłeś scenę w restauracji.
Co to miało w ogóle być, prawie mnie nie znasz więc nie narzucaj mi co mam robić.- odpowiedziałam na pytanie.
Masz rację sorry- powiedział
Pff sorry, tylko na to go stac- pomyślałam
Widać po tobie że masz problemy z jedzeniem- dodał
Zamarłam.
Może mam, może nie mam, nie twoja sprawa- odpowiedziałam
Nie dziw się skoro całe życie ludzie śmieją się i wytykają mi to jak wyglądam i jaka jestem- po co w ogóle mu to mówię, alkohol w mojej krwi chyba pozwolił mi na zbyt wiele, chociaż miałam to gdzieś, byłam bardziej odważna.
To znaczy?- spytał brązowooki

Nie zauważyłam kiedy przyszedł do nas Bill.

To znaczy że całe moje życie jest do dupy okej?- powiedziałam pijackim głosem z początkowymi łzami w oczach.
Jestem tutaj nie z przypadku, musiałam z mamą i siostrą wynieść się od ojca, który pił i nas bił.
Oprócz tego wprawiał mnie w kompleksy, mówił że jestem najgorsza i nie wystarczająco dobra we wszystkim. Życie z nim to była męka, aż wkoncu przytrafiła się okazja na wyjechanie tutaj.
Oprócz tego w szkole się ze mnie śmiali i dokuczali. Nieraz też szarpali. Stąd na przykład palenie żeby uciec chociaż na chwilę od tych myśli.
Po wyniesieniu się tutaj myślałam że wszystko jest już super świetnie,
aż do sytuacji w altance, wszystko z Magdeburga wróciło, każde najgorsze wspomnienie.

Przepraszam- powiedział krótko ale chyba szczerze Tom.

Opowiadając to znów chciałam zapalić z nerwów. ale spadła mi zapalniczka.
Podnosząc ją osunął mi się rękaw, odrazu zauważyli moje blizny, po cięciu się.
Tylko spojrzeli i nic nie mówili.
Odrazu poprawiłam rękawek również nic nie mówiąc, było mi strasznie głupio,
a po chłopakach było widać że są zdezorientowani.

A gitara? Tak dobrze grasz, gdzie się tak nauczyłaś?- spytał, szybko zmieniając temat.
Gitare dostałam od zmarłego brata, zmarł w wyniku wypadku samochodowego.- załamał mi się głos
Ojciec postanowił to wykorzystać, że to niby on mi ją kupił, choć w rzeczywistości nie dołożył do niej ani grosza, i zapisał mnie do szkółki muzycznej.- dodałam

Chłopacy już nic nie mówili tylko mieli smutne miny.

Alkohol dawał się we znaki, nigdy się tak przed nikim nie otworzyłam. Byłam pewna że jutro będę tego żałować, jeśli w ogóle będę coś z dzisiejszego dnia pamiętać.

Po długiej rozmowie, wyszłam z tarasu.
Coś było w Tomie co sprawiało że wariuje, nie mogę przestać o nim myśleć.
Dlatego też tak się przed nim otworzyłam.
Mimo tego co zaszło między nami pierwszego dnia jak go zobaczyłam, to chyba go polubiłam, z resztą tak jak cały zespół.
___________________________________________
No i mamy to! Piętnasty rozdział za nami co oznacza że kolejny będzie sporo dłuższy, i zacznie dziać się coś więcej:))
Standardowo proszę o gwiazdki i polecenia książki bo naprawdę jest już sporo wyświetleń. Nie powiem, bardzo cieszy oko.
No i właśnie teraz mam ponownie tą prośbę o zostawienie swojej opinii, domysłów czegokolwiek bo jest to dla mnie bardzo ważne.
Dziękuję również osobom, które stale zostawiają głosy, czytają na bieżąco oraz komentują. Te osoby będą wiedziały że chodzi mi o nie, jeszcze raz bardzo wam dziękuję ze szczególnym uwzględnieniem, czujcie się wyróżnione 💋
Podzielcie się prosze swoim zdaniem, co się zadzieje między Tomem a Aurorą? Proszę was bardzo dajcie znać.
<33

Suffering in silence Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz