IX. Studio

87 12 3
                                    

Pov. Tom

Wróciłem do domu po rozmowie z dziewczyną.

I jak znalazłeś kogoś?- spytał mój młodszy brat bliźniak Bill.
Tak, jest taka jedna dziewczyna.
Gra całkiem nieźle, tylko ją doszlifować i będzie okej.-powiedziałem.
Dziewczyna?- zapytał.
Tak dziewczyna, szybko mi ulegnie.-powiedziałem
Okej Tom ale nie nastawiaj się na nic, potrzebujemy tylko kogoś do gry, kogoś kto będzie odwalał dużo roboty.
A nie jakąś panienkę do twojego łóżka.- oznajmił mi brat.
Jasne Bill, tak naprawdę mamy mieć ją gdzieś, i nie przywiązywać się.
Ona tylko ma odwalać za nas większą robotę, myśląc że ją lubimy itd. Nic więcej.
Jak osiągniemy przez nią jeszcze większą sławę, porzucimy ją bo będzie niepotrzebna.- zaśmiałem się.
Rozumiem Tom. Właściwie to kto to jest?- spytał bliźniak.
Nie wiem jakaś zwykła szara dziewczyna, nie zbyt ładna, bowiem nawet brzydka.
Nosi długie spódnice, raczej się nie wyróżnia.
Na imię ma Aurora.- odpowiedziałem.
Szara? Nie wyróżnia się? Taki ktoś nie pasuje do zespołu,
ma mieć wyrazistą osobowość, wygląd, a z tego co mówisz ona taka nie jest.- powiedział brat.
Spokojnie braciszku ważne że umie grać, reszty ją nauczymy i odmienimy.
No dobra ale jak coś mi nie podpasuje to wylatuje.- oznamił Bill
Wiem nawet sam ją wyrzuce.- dodałem.
To kiedy tu będzie?- zadał poraz kolejny pytanie brat.
No właśnie... Zostawiłem jej adres, powiedziała że rozważy propozycje, ale wiem że jest już moja.
Mam nadzieję, bo potrzebujemy kogoś na teraz.
Się wie, tylko trzeba jeszcze powiedzieć o tym reszcie zespołu- powiedziałem.

...

Pov. Aurora

Obudziłam się po wczorajszym ciężkim dniu.
Ogarnęłam się, a w czasie ogarniania rozmyślałam nad propozycją Toma.
Po dłuższych namysłach stwierdziłam że bardzo go nie lubię, ale może spróbuję i tak nie mam tu co robić.
Fakt faktem Tom tylko śmiał się razem z resztą ale mimo tego nie pomógł mi.
Stwierdziłam że pójdę pod podany adres, a jak zajdzie to tak daleko to poprostu będę go unikać.

Po ogarnięciu udałam się pod wskazany adres.
było to 25 minut od mojego domu.

Po chwili moim oczom ukazała się siedziba,
pewnie to było jakieś studio czy coś.
Zadzwoniłam na dzwonek, po czym mnie wpuszczono.
Przeszłam przez bramę i zapukałam do drzwi, otworzył mi je on, Tom.

Cześć-powiedziałam.
Cześć, wejdz- odpowiedział krótko.
Weszłam i odrazu zobaczyłam cały sprzęt, było tego od groma.

Chodź przedstawię ci innych.-powiedział Tom.
Nic nie odpowiedziałam tylko udałam się za nim.

W pomieszczeniu stał wysoki, uderzająco podobny do Toma chłopak, więc to pewnie jego brat, w czarnych włosach postawionych na jeża, miał styl bardziej emo/punk. Przedstawił się jako Bill, brat bliźniak Toma oraz wokalista zespołu.
Obok niego stał krótko obcięty, niski blondyn, przedstawił się jako Gustav, perkusista.
Jako trzeci przestawił mi się brunet z włosami do ramion o wzroście Gustava na imię miał Georg, był basistą.
Zaraz za Georgiem przedstawił mi się kolejny brunet, nazywał się Chris, był menagerem zespołu.
Brakowało mi tylko gitarzysty, który rzekomo miał mnie uczyć gry na elektrycznej gitarze.
Skoro każdy się już przedstawił to by oznaczało że gitarzystą który miał mnie uczyć jest...
Niee nie wierze w to, czemu akurat on.
Przecież miałam go unikać, załamałam się wewnętrznie.

No więc ja jestem Tom choć mnie już znasz i gram na gitarze.- powiedział brązowooki posyłając mi zadziorny uśmiech.
Skoro tak to jestem Aurora.-powiedziałam podając każdemu rękę.
Jeśli poduczysz się grać na gitarze elektrycznej i będzie szło ci to dobrze, chcielibyśmy abyś została w zespole na dłużej.- powiedział menager.
Jasne jeśli tylko będziecie chcieli to spróbuję.- odpowiedziałam.
Cieszymy się z tego powodu, w takim razie jutro widzimy się na próbie- oznajmił Bill uśmiechając się.
Odnosił wrażenie miłego jak wszyscy inni, Tom też był okej gdyby nie to że poznałam go w tamtych okolicznościach.

Ja również się cieszę, to dziękuję bardzo i do jutra- uśmiechnęłam się.

Wyszłam już ze studia chłopaków, dowiedziałam się że zespół nazywa się Tokio Hotel, nazwa ta wydawała się totalnie przypadkowa, ale dla nich pewnie znaczyła coś szczególnego.
Wróciłam spokojnie do domu i zajęłam się obowiązkami domowymi, a wieczorem postanowiłam poszperać w internecie trochę na ich temat, przy okazji informując o dzisiejszej sytuacji Mię.
___________________________________________
Kochani czytelnicy!
Dziękuję wam z całego serca za każdy komentarz czy gwiazdkę.
Naprawdę wiele dla mnie to znaczy, daje mi to do zrozumienia że mam dalej ciągnąć działalność.
Cieszy mnie to że naprawdę wam się podoba książka i że wciąż rosną wyświetlenia oraz gwiazdki<3
Mam nadzieję również że statystyki książki wciąż będą rosły.
W ramach podziękowań wrzuciłam rozdział dwa dni wcześniej, chciałam też dodać że powoli akcja się rozkręca.
Dajcie znać co myślicie o dalszych losach książki. Jakie są wasze przemyślenia i domysły.
Jeszcze raz bardzo dziękuję💋💋


Suffering in silence Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz