Rozdział 27

96 8 22
                                    

Zakładam czarną, obcisłą sukienkę z dekoltem. Nie jest specjalnie strojna, ale taka właśnie pasuje do Panny Łza. Większym wyzwaniem jest makijaż. Staram się oddać nastrój legendy poprzez ciemne cienie do powiek i charakterystyczną, czerwoną łzę spływającą z oka. Do tego trochę staromodnej biżuterii. Idealnie.

- Wyglądasz... Mrocznie - mówi Amina, w swojej olśniewającą kreacji z białego, lejącego się materiału. Stara się bezskutecznie ozdobić włosy złotymi wstęgami, więc ruszam jej na pomoc. Przyjaciółka zdecydowała się odwzorować Księżniczkę Wysp Słońca z baśni o tym samym tytule. Jako dziecko bardzo ją lubiłam i muszę przyznać, że Amina jest stworzona do roli majestatycznej i pewnej siebie władczyni. - A Ezio za co się przebierze?

- Właściwie, to go nie pytałam. Nie wiem czy miał w ogóle czas coś przygotować. Tamtej nocy kiedy wrócił był totalnie roztrzęsiony, a następnego dnia oznajmił, że zniknie na jakiś czas, bo chce, by dziadek dokończył jego szkolenie magiczne. Wydawał się bardzo zdeterminowany do działania, więc głupio było mi pytać o imprezę...

- Ale przyjdzie?

- Mhm. Napisał, że może się spóźnić, ale będzie. A ty, jak się czujesz z tym wszystkim?

- Cóż, cieszę się, że Asim zdążył zobaczyć moją kreację. I tak nie mógłby przyjść na bal w Aurdelis, więc już byłam nastawiona, że jak co roku pójdę sama. To ostatni bal dla mnie i Nariko, więc jako te dwie singielki z odzysku będziemy zapijać smutki ponczem i wyjadać ciastka z bufetu. Ej, ale nie martw się! - Śmieje się. - Jestem pozytywnie nastawiona. Kai dał mi znać, że Asim dotarł do Zjednoczonego Cesarstwa, a to jest najważniejsze. Jak tylko skończę Aurdelis, to kupuję bilet i zasuwam go odszukać. Jakoś dam radę przeżyć te trzy miesiące.

- No tak, zapomniałam, że czwartoklasiści kończą Aurdelis już w kwietniu. I co ja zrobię bez ciebie? - Kończę wiązać ostatnią wstążkę i przytulam jej plecy. - Weź mnie ze sobą do walizki, co?

- Myślę, że nie będziesz płakać w samotności. - Daje mi kuksańca w bok. - Mam nadzieję, że w miarę szybko uda się ogarnąć tę całą sytuację z Vendettimi i przestaną ścigać Asima.

- Też mam taką nadzieję, ale z tego, co mówił Ezio, spłynęła na niego jakaś wiedza przodków, czy coś. Vendettim ta wiedza się bardzo nie podoba... - Wzdycham. - Ale z drugiej strony, to oznacza, że posiada bardzo cenne informacje. A w takich wypadkach zawsze powinno być miejsce na jakieś negocjacje, prawda? Asim jest inteligentny, więc coś wymyśli.

- Jestem pewna, że tak będzie. A jak nie... Cóż, skopaliśmy już dupę potężnemu duchowi, to można skopać i innym, co nie? - Wyszczerza zęby w szerokim uśmiechu. - Będzie dobrze. Musi być dobrze. Gdybym myślała inaczej, to już by mnie zamknęli w domu bez klamek. Dlatego nie smutajmy, tylko chodźmy na tę imprezę.

- Prowadź! - Biorę ją pod ramię i ruszamy w stronę głównej sali.

W korytarzu już tłoczą się pary. W zeszłym roku królowała elegancja, ale w tym... Jest egzotycznie, pięknie, kolorowo. Każdy przyłożył się do swojego stroju i czuję się jak na ekskluzywnym balu maskowym, albo na strojnym karnawale. Machamy do Rodina i Poli. Chłopak ma na sobie mundur Korpusu, jak i inni wojskowi, ale Pola wygląda niesamowicie w białej bluzce z haftowanymi kwiatami i w kolorowej spódnicy w pasy. Na nogach ma wysokie, czerwone trzewiki, a włosy ozdobione ogromnym wiankiem ze świeżych kwiatów. Rozpoznaję w niej Polną Panienkę, bajkę, którą oglądałam jako dziecko. Po chwili wita nas Nariko w długim, białym kimonie z rękawami z półprzezroczystego materiału. Wysoko upięte włosy ozdobiła białymi liliami. Rozmawiamy przez chwilę. Przechodzi obok nas Ren, ubrany w czarny smoking. Odkąd został tymczasowym Dyrektorem, w szkole zapanowała niespokojna atmosfera, dlatego uczniowie starają się go unikać jak tylko się da.

SPARKLESS 2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz