Rozdział 9

126 9 22
                                    

Ostatnie dni minęły mi jak z procy. Amina pojechała do Serenary i z tego co pisała, wie gdzie zatrzymał się Asim, choć jeszcze go nie atakowała swoją obecnością. Rozprawa Nariko zakończyła się, ale Soren jednak się nie pojawił. Ezio nie odezwał się do mnie ani słowem i nawet nie miałam czasu porozmawiać z Olavim, bo oboje byliśmy w ciągu egzaminowym.

Kiedy wychodzę z sali fotograficznej, Pola dogania mnie i uśmiecha się kącikiem ust.

- Gratuluję - mówi, z niepodobną do niej wesołością. Odkąd zeszli się z Rodinem, zauważyłam, że zaczęła robić się coraz bardziej otwarta. Ma na nią zdecydowanie dobry wpływ. - Już myślałam, że oblejesz.

- Też tak myślałam.

- To był żart. - Przewraca oczami. - Naprawdę zrobiłaś dobrą robotę. Twoje zdjęcie w końcu było przyzwoite.

- Dzięki. - Uśmiecham się. Ostatnie trzy dni spędziłam nad pracą zaliczeniową z fotografii. Obejrzałam chyba pół internetu i przed ostateczną klęską uratował mnie jakiś artysta z Sayaru, który miał tylko dwanaście subskrypcji. Ledwo szło go zrozumieć, ale trzeba przyznać, jego pomysłowość pozwoliła mi zaliczyć ten rok. - Ale chyba zrezygnuję z fotografii i wezmę inne zajęcia w przyszłym roku.

- Lu!

- Lavi? - Chłopak podbiega do mnie i całuje mnie w policzek. - Co tu robisz?

- Chciałem ci od razu pogratulować.

- Skąd wiesz, że zaliczyłam?

- Od razu to wiedziałem. - Posyła mi uroczy uśmiech. - W końcu kto jak nie ty? To co, gotowa by uczcić ostatni dzień nauki?

Wychodzimy przed uczelnię i siadamy na ławce. Dzień jest faktycznie piękny. Aż ciężko mi uwierzyć w to, że pierwszy rok w Aurdelis za mną. Dziś są też urodziny Olaviego, a od jutra oficjalnie zaczynają się wakacje. Wczoraj o północy zadzwoniłam do niego z życzeniami i mieliśmy się widzieć dopiero dziś wieczorem, ale to miłe z jego strony, że przyszedł wcześniej.

- Co tam? - pytam Olaviego, który roześmiał się do telefonu.

- Nic, nic. Nariko wysłała mi mema z mangi, którą oboje czytaliśmy.

- Jak się czuje?

- Uff, tak sobie. Trochę jej ulżyło, że skończyło się tylko na blokerach magicznych. Właśnie pisała do mnie z pytaniami, jak ja się teraz czuję po ich zdjęciu.

- A jak się czujesz?

- Dobrze. Na początku było mi dziwnie, bo jednak czułem nagromadzenie tej mocy, ale ciężko mi stwierdzić, czy nie było to pokłosie całej akcji z Aridamem. Tak czy siak, jest w porządku. Myślę, że nic jej nie będzie. Prócz tego, że pewnie teraz czuje się trochę dziwnie. W końcu nie ma już magii.

- I tak nie mogła jej używać. - Zauważam. - Więc w sumie, czy to aż tak duża różnica?

- Wiesz, sama świadomość, że coś odebrano, już jest krzywdząca.

- To prawda. - Wzdycham. - Oby w końcu jej się poszczęściło. Dobrze, że Ezio był tam z nią. - Obserwuję Olaviego, ale nic nie mówi. - A tak właściwie, to miałeś okazję z nim pogadać?

- To znaczy?

- Mam na myśli, że pasowałoby mu podziękować. Gdyby nie on...

- Byłem u niego w szpitalu. - Przerywa mi szorstko. - Poszedłem mu podziękować, ale strasznie na mnie najechał. Pomyślałem, że to przez to, że był skołowany. Ale... Nie uważasz, że coś z nim nie tak?

- Był pół roku w śpiączce. Myślę, że może być trochę przybity.

- Mhm. Czy musimy o nim rozmawiać? - Uśmiecha się do mnie. Wyczuwam, że temat Ezio strasznie go rozdrażnił, choć nie daje tego po sobie poznać. - Jest o wiele więcej tematów. Na przykład to, że udało mi się przestawić egzaminy i już zabukowałem bilety do Serenary, więc... Widzimy się w wakacje.

SPARKLESS 2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz