"the final chapter: confession"

124 15 34
                                    

— Powiem ci.. zaskoczyłeś mnie. Szczególnie po tym wszystkim, tej sytuacji z.. tak. Mam nadzieję, że wszystko u niego w porządku. Z tego co słyszałam, idzie mu coraz lepiej. Z rozmów z.. dokładnie. Coś zauważyła, coś mi zdradziła i tak jakoś wyszło. Nie, nie jestem. Może wolałabym żebyś narazie skupił się na nauce, ale dobrze. Nie będę już złą matką. Jeśli taki jest twój wybór, nie mam nic do powiedzenia.


- Sunoo's pov -

Od urodzin Rikiego zdążyło minąć trochę czasu. Nadszedł sylwester i spędziłem go razem z jego przyjaciółmi. Było całkiem fajnie w szczególności, że pomimo tego, że sam się sobie nie przyznałem do uczuć do Rikiego, przy innych naturalnym dla mnie było złapać go za rękę, przytulić czy..

Cały wieczór atmosfera była dość napięta, lecz udało mi się pocałować Rikiego. Był moim ostatnim pocałunkiem w poprzednim roku, i pierwszym w tym nowym. Czuje, że dał mi on siłę. Był to również początek do okazywania sobie uczuć. Z każdą wizytą u Rikiego coraz częściej się przytuliliśmy, łapaliśmy się za rękę, a ostatnio nawet raz go pocałowałem. Z wzajemnością!

Myślę, że psycholog czy psychiatra był mi potrzebny od dawna. Samookaleczenia to tylko jeden z mniej ważnych powodów. Nie rozmawiałem tam tylko o tym, że jest mi smutno, czy że nadal mam ochotę się ciąć, a o sprawach codziennych. Jakby miało mi to ułatwić życie, jeśli tak to mogę nazwać. Jednym z najczęstszych tematów rozmów był Riki, i moja miłość do niego. Nadal byłem w nim szaleńczo zakochany, lecz nigdy tego nie pokazywałem. We Włoszech to było coś w rodzaju obsesji. Teraz zrozumiałem, że mogę kogoś kochać, jednocześnie nie oczekując tego, że ten rzuci mi się w ramiona i nigdy mnie nie opuści.

Co gorsza, zrozumiałem też, że Riki ma prawo kochać kogo tylko chce, lecz jak na razie nie muszę się tym martwić. Wiem, że teraz kocha mnie.

Zacząłem się otwierać przed mamą. To nie tak, że mieliśmy złą relacje, bo było wręcz przeciwnie. Po prostu mama nie zawsze wiedziała, co się u mnie dzieje. W głowie. Może na początku wyrażanie moich myśli, dyskomfortu i ekscytacji było mi obce, ale z czasem się przyzwyczaiłem. Moja mama sama zresztą wzięła udział w internetowym, psychologicznym kursie, czy coś w tym stylu, aby być lepszą matką. Choć i tak uważam, że lepiej trafić nie mogłem.

W szkole jest okej. Nie jestem w wymarzonej szkole, ale bywało gorzej. Riki stara się umilić mi ten czas, za co jestem mu wdzięczny. Jungwon i Heeseung coraz częściej ze mną siadają i zagadują, gdy Riki jest chory, a jego znajomi spoza klasy coraz chętniej ze mną rozmawiają i wychodzą na, na przykład, miasto czy gdziekolwiek. Niby byłem lubiany we Włoszech, ale czuje, że tu w Korei mam o wiele więcej przyjaciół.

Z Sunghoonem nadal utrzymuje kontakt, ale to bardziej coś w stylu internetowej przyjaźni, skoro widzimy się raz na kilka miesięcy. Z Haerin również, a nawet udało mi się poznać jej przyjaciółki z grupy coverowej. Są całkiem miłe. Mam też to szczęście, że Haerin wróciła do okolic Seulu. W końcu na wymianie była tylko rok. Ma do stolicy jakąś godzinę, lecz to i tak lepiej niż kilka tysięcy kilometrów do Europy.

Listę rzeczy, które miałem w sobie poprawić aby zacząć podobać się Rikiemu jakiś czas temu odnalazłem i finalnie spaliłem. Nie chce patrzeć na coś, co sprawiło mi tyle przykrości. Zdałem sobie sprawę, że jeśli ktoś ma mnie pokochać, to za to, jaki jestem, a nie taki, jaki próbuje być. Wiem jednak, że Riki by taki nie był.

On mnie akceptuje.

Riki mnie akceptuje takim, jaki jestem. Riki mnie rozumie. Riki mnie słucha. Riki mi pomaga i doradza. Riki jest tu dla mnie i zawsze będzie. Riki jest ze mną i nie opuści mnie na krok. Riki kocha mnie, a ja kocham Rikiego.



1/3

hopeless romantic | sunki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz