"epilogue"

151 17 133
                                    

- Riki's pov -

Przez stres związany z tym, że Sunoo widział jak się okaleczam, nie mogłem zasnąć. W żołądku czułem ścisk, który nie pozwalał mi się uspokoić. Otworzenie okna za to sprawiło, że oblały mnie zimne poty. Czego nie zrobiłem, zawsze coś było nie tak.

Powoli otwierając drzwi do pokoju przy schodach modliłem się o to, aby nikt się nie obudził. Dochodziła druga w nocy, a bardzo nie chciałem obudzić cioci, która wstaje już za trzy godziny.

— Śpisz? — wyszeptałem, patrząc przez szparę na łóżko. Było tak ciemno, że nie widziałem, czy ktoś tam leży.

— Nie — odpowiedział Sunoo z drugiego końca pokoju. Dopiero wtedy wszedłem do środka, opierając się o drzwi po ich zamknięciu. On sam robił coś na laptopie, a moja obecność nie sprawiła, że przestał z niego korzystać.

— Mam takie pytanie, w sumie.. prośbę. Nie — wziąłem głęboki wdech — powiesz mojej mamie o tym.. proszę..?

Sunoo opuścił głowę, śmiejąc się pod nosem. Dopiero teraz przestał klikać w klawiaturę.

— Czemu miałbym?

— Nie wiem — wzruszyłem ramiona — bo mnie nienawidzisz? — spytałem retorycznie.

Wtedy Sunoo zapalił lampkę na biurku, która w małym stopniu wypełniła pokój ciepłym światłem. On sam wstał z krzesła powoli do mnie podchodząc. Przyjrzałem mu się dokładnie - miał na sobie czarny t-shirt i krótkie szare spodnie. Gdy wróciłem na jego twarz, ten zaczął zdejmować z siebie ubrania.

Jego twarz nadal nie pokazywała żadnej emocji.. w przeciwieństwie do mojej. Nie wiem czemu, ale byłem przerażony. Nie wiedziałem co chcę zrobić sobie, jak i mi.

Bluzka chwilę później wylądowała na ziemi, a gdy złapał się za spodnie, kazał mi zapalić światło, co od razu wykonałem. Dopiero wtedy zauważyłem jego chude ciało, oraz to, jak całe w miejscach ukrytych pod ubraniem było w bliznach. Po chwili zrobił dwa kroki w moją stronę, a że nie miałem gdzie się cofnąć, po prostu się wyprostowałem.

— Riki mnie zignorował — wskazał na małą rysę na biodrze.

— Riki kazał mi być cicho.. Riki nie chciał ze mną gadać.. Riki znalazł sobie nową przyjaciółkę.. Riki.. Riki..

Z każdą kolejną blizną Sunoo podawał jakiś powód. Martwiło mnie to, że powodem każdej z nich byłem ja. W końcu dotarł do ostatniej.

— Nie byłem pierwszym pocałunkiem Rikiego. Czy to wygląda jakbym cię nienawidził?

Przez długi czas byłem cicho, ale gdy zacząłem kiwać głową, odezwał się.

— Bo cię kocham — powiedział, zbliżając się do mnie tak szybko, że nie zdążyłem tego zarejestrować. Tak długo czekałem, aby powiedział te dwa słowa, ale teraz zamiast euforii czuje strach.

Złapał za moje dłonie i umiejscowił je na biodrach. Od razu poczułem teksturę jego skóry. Te nierówności, które były moją winą.

— Brzydzisz się mnie? — spytał, gdy chciałem odsunąć ręce. Kiwnąłem głową na nie.

Nagle jego usta znalazły się na moich. Byłem zszokowany i nie wiedziałem co zrobić. Tak bardzo chciałem to zrobić. Umysł chciał to przerwać, ale ciało było silniejsze i mimo oporu oddałem pocałunek. Teraz mogę mówić zgodnie z prawdą, że pierwszy pocałunek mam za sobą.

Przyjemne uczucie jednak zniknęło, gdy Sunoo spojrzał mi w oczy. Cały pokój był rozmazany, ale jego twarz.. czułem, jak pod jego wzrokiem moja skóra płonie. A tego już nie chciałem. To było tak, jakby cały rozum nagle do mnie wrócił. Czemu przychodzę do kogoś błagać o przebaczenie, po tym jak zachowuje się jakbym nie istniał, a potem się przede mną rozbiera i mnie całuje?

Z moich przemyśleń wyrwał mnie Sunoo, który teraz robił malinkę na mojej szyi. Jego do reszty powaliło.

— Co ty robisz? — spytałem trochę za głośno, jak na drugą w nocy. Odepchnąłem go na tyle, aby znalazł się daleko ode mnie, ale nie na tyle, aby upadł.

— I tak cię nienawidzę.

Przegladajac się w lustrze w dzień powrotu zauważyłem, że ślad na szyi jest prawie nie widoczny. Przez cały ten czas siedziałem u siebie w pokoju, a podczas obiadów nie widywałem Sunoo sam nie wiem czemu. Pewnie mnie unikał.

Schodząc z bagażami po schodach zdałem sobie sprawę, że na pralce została bluza, którą dałem Sunoo podczas naszej wycieczki pod namioty. Pewnie zostawiłem ją tam, nieświadomie myśląc, że Sunoo ją znajdzie i będzie nosił. Nie wróciłem się po nią.

— Poczekaj Riki tu na taksówkarza, ja pójdę na chwilę porozmawiać z ciocią, dobrze?

Jasne. Będę tu stał jak kołek, abyś mogła sobie porozmawiać z ciocią. Tak często razem znikały, że czasem myślałem o tym, że może łączy je..

A on co tu robi? Sunoo stanął w futrynie drzwi wejściowych, opierając się o nią barkiem. Uśmiechał się tak.. inaczej? To nie był uśmiech radości, a ten, który filmowa femme fatale używa, gdy oszukuje mężczyzn w kasynach. Jednym słowem - pociągająco.

— No, pożegnaj się z Sunoo — powiedziała znikąd moja mama, zupełnie jakbym miał dziesięć lat i był na urodzinach babci.

Chwilę później stałem w ramionach wspomnianego wcześniej bruneta, który szeptał mi coś do ucha. Żebym się nie martwił czy coś w tym stylu. Nie rozumiałem o co mu chodzi, więc pozostałem w ciszy.

Fakt, że całą naszą relację zepsułem przez jeden wieczór zrozumialem dopiero na lotnisku. Właśnie wracałem do swojej szarej rzeczywistości, do Korei i szkoły oraz braku Sunoo.

Przez całe jedenaście godzin myślałem o nim i jego ranach, które przeze mnie robił, jak często oraz czy bolały. To jeden z tych widoków, których pomimo, że byś bardzo chciał, nie zapomnisz. Jedyną pocieszającą myślą było to, że przynajmniej raz zobaczyłem jego ciało.

— Riki — zawołała moja matka, gdy wchodziliśmy do domu. To był ten charakterystyczny głos, kiedy coś zepsułem, a ona właśnie się o tym dowiadywała. Zestresowałem się.

— Co ty tu masz? — spytała mrużąc oczy. Patrzyła na moją szyję.

— Ah.. komar mnie ugryzł — odpowiedziałem zakrywając ślad ręką. Chyba tylko on pozostanie mi po Sunoo.

920 słów

sunoo jest dziwny okej zrozumcie to..

hopeless romantic | sunki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz