Prolog

1.1K 90 4
                                    

Słychać stukot moich butów na chodniku. Biegnę ile mam sił w nogach do najbliżeszgo domu.

-Pomocy!- zawołałam ile miałam sił.

Już prawie byłam przy domu, kiedy jakieś auto zatrzymało się centralnie przedemną.

-Tu cię mamy- powiedział mój prześladowca wyskakując z auta.

Przerażona zaczęłam się cofać. Odwróciłam się i pobiegłam w przeciwnym kierunku, za mną słyszałam śmiech tego faceta. Skręciłam w uliczkę nieświadoma, że to ślepy zaułek. Dobiegłam do końca uliczki. Wodziłam przerażona rękami po ścianie. Za mną słyszałam kroki. Odwróciłam się i oparłam o ścianę, modląc się żeby albo ona zniknęła, albo ja.

-No, no, no chyba nie możesz już uciec- wydął wagrę, udając smutnego.- Jaka szkoda- warga mu zadrżała, zaczął się śmiać.

-Cz...czego ty chcesz?- głos mi drżał ze strachu.

-Zemsty, ciebie i jeszcze kilku rzeczy, ale nie musisz o nich wiedzieć- zaczął się do mnie zbliżać.

Drżałam cała ze strachu. Coraz bardziej przyciskałam się do ściany, o ile jest to w ogóle możliwe. Podszedł do mnie i chwycił moją twarz w dłonie. Odwracałam wzrok jak tylko się dało.

-Jesteś śliczna, ale to już wiesz- mruknął mi do ucha, a ja zadrżałam.

Cofnął jednął rękę, zobaczyłam jak sięga do tylnej kieszeni. Wyjął coś z kieszeni i przyłożył mi do twarzy. Zaczęłam się szarpać, ale to nic nie dało bo mnie przygniótł. Zaczęłam się robić senna. Następne co pamiętam to ciemność.

I'm sorry ~ Janoskians FFPL (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz