Rozdział 13

3 0 0
                                    

To był zwyczajny listopadowy wtorek. Wszędzie już powoli zaczynało lecieć "Last Christmas", w sklepach pojawiały się ozdoby związane ze Świętami Bożego Narodzenia. Luna wiedziała, że powinna zainteresować się tematem, ale póki co miała bardzo dużo nauki w szkole.
Trwała przerwa, tłum na korytarzu był gęsty. Rozległ się dzwonek, ludzie szli w kierunku klas. W tym momencie rozległ się pierwszy strzał. Krzyki przerażonych było słychać ze wszystkich stron. Uczniowie biegli w panice. Kolejne strzały z różnych stron pokazały, że napastnik nie był sam. Luna wcisnęła się między szafki, a ścianę modląc się, żeby nikt jej nie zauważył.

★★★

Napastnicy zebrali wszystkich na sali gimnastycznej. Wszyscy wyglądali na spanikowanych… z wyjątkiem Stelli i Caliana, którzy siedzieli obok siebie gdzieś z tyłu. Dziewczyna uważnie rozglądała się za rodzeństwem.
- Nie boisz się? - zapytał Calian.
- Jak dostaną czego chcą to nas wypuszczą. Nie mają interesu w tym, żeby nas zabijać. - odpowiedziała blondynka.
Estelle się bała. Była przerażona i prawdopodobnie zaczęłaby płakać. Problem w tym, że Stella nie była zdolna do odczuwania czegokolwiek. Jej ciało nie reagowało na stres.
Po prostu martwiła się o Alexandra i Lunę. Póki co dowiedziała się o kilku ofiarach śmiertelnych, ale nyli też ranni. Znając Lunę mogła się wykrwawiać w jakimś zapomnianym korytarzu i nawet nie próbować szukać pomocy.

★★★

Luna stała w tej ciasnej wnęce już chyba całe wieki, choć w rzeczywistości minęło pewnie tylko kilkanaście minut. Usłyszała kroki. Zaraz ją znajdą. Ciekawe, czy jak to zrobią to zabiorą ją tam gdzie resztę, czy od razu zabiją. Już za chwilę się przekona.
Leo Inside, chłopak z ostatniej klasy stanął przed nią z pistoletem w dłoni. Nie zdążył nawet wycelować kiedy ktoś nagle pociągnął napastnika do tyłu. Dwójka chłopaków przez chwilę biła się, potem padły dwa strzały. Przerażona dwunastolatka zasłoniła uszy dłońmi, ale wtedy jeden z chłopaków pociągnął ja za ramię tak, mocno, że wyszła z kryjówki.
- Rusz się. - ponaglił Alexander.

★★★

W Zamkniętym kosmosie rzadko zdarzały się tego typu incydenty i chyba właśnie to sprawiało, że były tak przerażające. Całe szczęście Cyrusa nie było dzisiaj w szkole. Dwunastoletni Alex wbiegł do damskiej łazienki ciągnąc za sobą Estelle. Oboje zamknęli się w jednej kabinie i stanęli na toalecie.
Dwójka przerażonych dzieci słyszała kolejne strzały.

★★★

Stanęli na zamkniętej toalecie w męskiej łazience. Alexander musiał się trochę pochylić, żeby nie wystawać ponad kabinę. Oboje modlili się w duchu, żeby napastnicy ich nie znaleźli.
Brunet spojrzał na swoje ramię. Leo go trafił, krew budziła niebieską bluzę na czerwono.
Luna zdjęła bluzę. Na tak małej przestrzeni było to prawie awykonalne, ale złożyła ubranie w odpowiedni sposób i zawiązała ciasno wokół rany. Chłopak syknął z bólu.
- Podnieś tę rękę to krew będzie wolniej lecieć. - poinstruowała i pomogła mu wykonać polecenie. - Jak się czujesz?
- Świetnie. - odparł z sarkastycznym uśmiechem. - Trochę chce mi się spać.
- Nie możesz. - upomniała. Nie słuchał. - Jeśli teraz zaśniesz to możesz się nie obudzić, wiesz o tym.
- Może obudzę się przy Cyrusie? - wyglądał jakby naprawdę miał zaraz zemdleć.
- I zostawisz Stellę samą? - nie powinna wyciągać tego argumentu, ale brunet ewidentnie zaczął walczyć z sennością. - Zresztą wiesz, jak zmarł Ciro to ktoś mi powiedział, że mój brat na mnie czeka, ale nie będzie zadowolony jak przyjdę za wcześnie. - po jej policzkach popłynęły łzy. Naprawdę ktoś jej to powiedział. Ktoś ją wsparł, jako jedyny przytulił kiedy naprawdę tego potrzebowała. A ona nie potrafiła przypomnieć ani jednej rzeczy dotyczącej tej osoby. Tak jakby tajemniczy pocieszyciel był tylko wytworem jej wyobraźni.
- Stella sobie poradzi. - stwierdził.
- Nie znam się na robotach, jak coś się w niej zepsuje to kto ją naprawi? - wsunęła rękę pod koszulkę chłopaka tak żeby móc wbić mu paznokcie w plecy. Ból trochę go otrzeźwił, ale nie wystarczająco.
Alexander stał tak naprawdę tylko dzięki temu, że dziewczyna go podtrzymywała.
Był ciężki, miała wrażenie, że deska pod nimi zaraz nie wytrzyma ciężaru.

LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz