rozdział 14

2 0 0
                                    

Położony na biurku zegarek miał włączoną kamerę, która wyświetlała się jako hologram i służyła jako lustro. Luna właśnie kończyła upinać włosy. Postanowili, że najpierw poleca na koronację Aiko Eleonory, żeby nie wpychać się od razu na Wieczną Planetę.
- Wyglądam jak młodsza kopia Rainy Lany. - westchnęła nawet nie odwracając sie do Meira siedzącego na łóżku.
Od zawsze wiedziała do kogo jest podobna. Po prostu zazwyczaj nie było tego aż tak widać, bo styl członka rodziny królewskiej znacznie różnił się od stylu zwyczajnej dziewczyny żyjącej w trudnych czasach.
Luna widziała w lustrze swoją twarz będącą kopią twarzy najbardziej znienawidzonej osoby w całym Wszechświecie. Zwłaszcza teraz w tej fryzurze i czarnej sukni.
- Wszystko co łączy cię z Rainą Laną łączy cię z Ciro. - odezwał się Meir.
- Wolałabym mieć więcej genów po ojcu. To też łączyłoby mnie z Ciro.
Chociaż w mniejszym stopniu. Ciro w ogóle nie był podobny do Luciana Nutty.
- Twój ojciec nie był ojcem Ciro. - wyznał szatyn.
- Co?! - dziewczyna odwróciła się gwałtownie.
- Ciro był moim przyrodnim bratem. - kontynuował. - Zresztą to zdjęcie chyba lepiej ci to wyjaśni. - kliknął kilka rzeczy na swoim holo zegarku, aż wyświetlił się obraz.
Dziewczyna podeszła bliżej.
Zdjęcie przedstawiało dwójkę młodych ludzi. Dziewczyna wyglądała jak Luna, miała na sobie elegancki, damski garnitur. Chłopak wyglądający jak Ciro stał obok niej. Oboje trzymali dyplomy ukończenia studiów. Luna odczytała to co było napisane na dyplomach. Aiko Lana Ruelle i Tariq Anarkisti.
- Znali się. - powiedziała cicho. Tak, Tariq Anarkisti czesto odwiedzał Theię, ale nie wiedziała, że znał się z Rainą Lana aż tak długo.
- Mój ojciec twierdził, że była miłością jego życia. - mówił dalej. - Nie mogli być razem, bo twój dziadek się na to nie zgodził.
- A jednak pojawił się Ciro. Mówiłam ci się z nim stało. - przypominała.
- Pamiętam, ale to nieprawda.
- Jesteś jedyna osoba  której kiedykolwiek o tym powiedziałam! 
- Po prostu nie wiesz jak było. - uspokoił ją. - Ta historia jest dosyć prosta, chociaż chyba nie da się określić lto jest prawdziwym antagonistą. Raina Lana i mój ojciec poznali się na studiach. Nie mogli być razem, bo twój dziadek się na to nie zgodził. Mimo to pojawił się Ciro, ale zanim ktokolwiek to odkrył Raina Lana wzięła ślub z twoim ojcem. Mój ojciec był na nią wściekły, więc w zemście ożenił się z moją matką. Pojawiłem się ja. Raina Lana i Tariq się pogodzili. Robili wszystko żeby jak najczęściej się spotykać. Mimo to pojawiłaś się ty. Raina Lana była kurwą, bo byłaś dzieckiem człowieka którego nienawidziła. To jej nie usprawiedliwia, ale sama wiesz to najlepiej. Potem w jakiś sposób Lucjan Nutty dowiedział się, że Ciro nie jest jego synem. Doniósł o tym na Wieczną Planetę, Raina Lana nie miała wyjścia.
- Dlaczego mówisz mi o tym teraz? - zapytała powstrzymując łzy. Ciro nie zginął przez nią.
- Powinienem powiedzieć ci to już dawno temu, ale nie wiedziałem od czego zacząć. - podszedł i ją objął. - Zamknięty kosmos to syf, pamiętaj o tym.
- Jak już jesteśmy przy temacie Ciro to… - zastanowiła się przez chwilę. - Po jego śmierci tylko jedna osoba mnie pocieszyła. W ogóle jej nie pamiętam,  wiem tylko że miała czarne włosy i chyba przyjechała z Tariq. To mogłeś być ty?
- To byłem ja. - odparł.
Dobrze, że się nie pomalowała, bo łzy zrujnowałyby jej makijaż.

★★★

Wszystko szło zgodnie z planem. Elinora została koronowana na oczach całego Zamkniętego kosmosu. W sali tronowej trwał bal, ona miała chwilę dla siebie w pokoju obok. W trakcie uroczystości brakowało jednego ważnego elementu. Raina nie mianowała nowego Aiko.
Usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołała. Odwróciła się przodem do gościa z przyklejonym uśmiechem do twarzy, który po chwili zniknął. - Jesteście ostatnimi osobami, których bym się tu spodziewała.
- Raino. - Luna skinęła głową. - Potrzebujemy twojej pomocy.

★★★

Stał się cud. Elinora ich wysłuchała.
- Nie mogę wam pomóc. - powiedziała w końcu.
- Dlaczego? - nie rozumiała Victoria.
- Nie jesteś stąd, prawda? - zapytała Raina. - Widzisz, rozumiem że macie szlachetne pobudki, ale na Wiecznej Planecie nikt was nie posłucha. Po pierwsze dlatego, że Zamknięty kosmos nie miesza się w sprawy Otwartego kosmosu. Po drugie przywiozłaś ze sobą syna kryminalisty i dwójkę kryminalistów, więc jakiekolwiek próby mogą się źle skończyć.
- Co takiego? - dopytywała Zwycięstwo.
- Meir Anarkisti, syn Tariq Anarkisti, mordercy Koziorożca. Alexander Nicoli, umieścił duszę swojej przyjaciółki w ciele robota,  czyli dokonał zbrodni przeciwko Wszechświatowi, a Aiko Luna Ruelle prawdopodobnie o wszystkim wiedziała, na dodatek miała jeszcze kilka innych przewinień na koncie.
Alexander i Victoria spojrzeli na Lunę.
- Ma na myśli to, że uciekłam z domu. - wyjaśniła brunetka.
- Między innymi.
- Twój syn chyba nie miał tyle szczęścia, prawda?  - zauważyła brunetka.
- Luna, wyjdź. - zażądała Victoria. - Ty Meir też.
Posłuchali jej.
. - Przepraszam, nie wiem co ją dzisiaj ugryzło. - zwróciła się do Rainy. - Wiem, że moi towarzysze maja skomplikowaną historię z Zamkniętym kosmosem, ale może ja mogłabym porozmawiać z resztą władców? O nich nie trzeba wspominać.
- Jak już mówiłam nie jestem w stanie wam pomóc. Również powinniście iść, nie chcę tu niepotrzebnego zamieszania.

LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz