Rozdział 17

2 0 0
                                    

- Sto lat, sto lat. - zaśpiewała cicho Stella kucając przy łóżku Luny.
Dziewczynka od razu po przebudzeniu gwałtownie usiadła. To nic nowego zawsze tak reagowała. Po chwili przypomniała sobie gdzie jest i odetchnęła z ulgą. Spojrzała na babeczkę, którą blondynka trzymała w dłoniach. W słodycz były wbite dwie świeczki: jedynka i trójka.
- Według kalendarza Zamkniętego kosmosu dzisiaj są twoje trzynaste urodziny. Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki.
Lunę zamurowało. Od śmierci Ciro nienawidziła urodzin. Zwłaszcza po wydarzeniach z jej dwunastki.
Zdmuchnęła świeczki i pomyślała życzenie.
Tego dnia definitywnie przestała być dwunastolatką, która w akcie desperacji dokonała cudu i przeżyła. Stała się trzynastolatką. To znaczyło, że poszła dalej. Przeżyła kolejny rok. To był powód do świętowania.
- Sama piekłam. - poinformowała Stella wyjmując świeczki z babeczki.
Luna chwyciła słodycz niepewnie i ugryzła. Pierwszy kęs o mało nie utknął jej w gardle. Czuła strach. Nie ufała wypiekom, ale teraz nie nastąpiła żadna reakcja alergiczna. Ciasto było naprawdę dobre.
- Dziękuję. - powiedziała pilnując, żeby okruszki nie spadły na kołdrę.
- Alexander ma dla ciebie niespodziankę, ale musiał po nią iść do sklepu, niedługo wróci.

★★★

Urodziny Luny wypadły w sobotę. Alexander wrócił do domu jakieś pół godziny po tym jak Stella obudziła solenizantkę. Prezent był pomysłem Stelli, nie jego, ale Aiko nie powinna o tym wiedzieć.
- Wszystkiego najlepszego. - powiedział wręczając brunetce pudełko zapakowane w papier prezentowy.
- Dziękuję. - dziewczyna przyjęła prezent i ostrożnie rozerwała papier. Radość na jej twarzy była nie do opisania.
Alexandrowi przypomniał się wyraz twarzy Estelle kiedy na swoje trzynaste urodziny dostała nową lalkę tak samo jak Aiko.
Luna usiadła przy stole i ostrożnie rozpakowała nową Barbie. Jej Barbie. Nikt jej jej nie zabierze, będzie mogła się bawić kiedy zechce.
Lalka miała brązowe włosy, różową sukienkę i… łyżwy. Jeśli ktoś zaprojektowałby lalkę Estelle to wyglądałaby ona właśnie tak. Nawet miała brązowe oczy! Nie zgadzała się tylko fryzura.
Luna ostrożnie ściągnęła przezroczystą gumkę z włosów lalki tym samym niszcząc jej koka. Estelle wielokrotnie na tik toku mówiła, że dba o włosy. Nawet nagrywała filmiki z pielęgnacją. Dlatego nawet na występach unikała wysokich fryzur.

★★★

W sali padły kolejne strzały. Tariq Anarkisti był wściekły. Meir znowu pilnował żeby dwójka dzieci nie zobaczyła ciał. Czasami zaczynał myśleć, że powinien przestać to robić. Chłopiec i dziewczynka już wiedzieli co się działo. Dorastali. Chronił ich, bo wiedział że obraz trupów to coś co zostaje w pamięci na całe życie. Problem w tym, że chłopak zaczynał wątpić, czy te dzieci czeka jakakolwiek przyszłość. Jego los już dawno przestał go obchodził. Nie wątpił. Wiedział, że nie dożyje starości. Jakiś czas temu odkrył, że nawet nie jest mu z tego powodu przykro.

★★★

Gorąca czekolada w Starbucksie była cudowna. Na dodatek nie zawierała orzechów. Kawiarnia była przyjemna i cicha. Pracownicy byli mili. Sprzedawca zapytał ją o imię i zapisał je na kubku. Dorysował nawet uśmiechniętą buźkę.
Stella i Luna poszły do parku. Aiko lubiła tego typu miejsca.
- Myślisz, że dorosłam? - zapytała brunetka. - W stosunku do zeszłego roku?
- Myślę, że się zmieniłaś. - odparła Stella. - Na lepsze.
- To znaczy?
- Jesteś szczęśliwsza.
W ciągu tego roku Luna pierwszy raz czuła się naprawdę szczęśliwa. Czuła się dziwnie świętując urodziny w środku lata, ale w sumie pasowała jej ta zmiana. "Ciro" w Dawnym języku oznaczało słońce. W czerwcu słońce świeciło na niebie przez większość dnia. Martwa Theia szpeciła nieboskłon tylko przez kilka godzin. Ciro był jej słońcem, latem czuła jakby czuwał nad nią przez całe dnie.
Alexander ostatnio powiedział, że być może już niedługo będą mogli wrócić do Zamkniętego kosmosu.
Luna nie chciała wracać, ale wiedziała, że nie ma wyboru. A może jednak ma?

LunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz