rozdział 21

148 5 24
                                    

Maja

Po jakimś czasie zasnęłam

Czułam tylko ciepły oddech Janka ma mojej szyi i to że się we mnie wtula

                          skip time

Obudziły mnie delikatne, mokre  pocałunki na szyi

Otworzyłam oczy, spojrzałam w dół i ujrzałam tylko czubek głowy Janka

Wyglądał strasznie słodko

Jego usta łaskotały moją szyję

Tak bardzo kochałam jego dotyk

Na chwilę zaprzestał tą czynność i spojrzał się na mnie

- oo nie śpisz, obudziłem cię? - zapytał i przytulił się do mnie

- trochę, ale nie narzekam - zaśmiałam się pod nosem a chłopak spojrzał na moją szyję na której były delikatne czerwone ślady

Nic nie odpowiedział tylko mnie pocałował
Odwzajemniłam pocałunek

- wiesz ze musimy jeszcze udekorować dom i ubrać choinkę? - przerwałam nam tą miłą chwilę

- miało być jutro - podniósł się i założył ręce na piersi niczym dziecko

- no może i tak

- no właśnie, chodź dalej leżeć - powiedział i opadł na łóżko

przewróciłam oczami i również się położyłam

Chłopak chwycił mnie w talii i przysunął do siebie

- co ty taki przylepny dzisiaj? - zapytałam Janka który właśnie mnie przytulał

- bo cię kocham - stwierdził jakby to była najbardziej oczywista odpowiedź

- też cię kocham - odpowiedziałam

Zsunęłam się trochę w dół żeby być na wysokości jego szyi

Zaczęłam składać na niej delikatne pocałunki

Dzięki temu że miał luźna bluzę było mi łatwiej

- we mnie się bawisz? - zaśmiał się pod nosem

- mhm - wymruczałam w jego szyję

robiłam na niej delikatne, mokre i czerwone ślady

Chłopak lekko gładził mnie po plecach

Jego ręka przeniosła się na mój kark i lekko się na nim zacisnęła

Na chwilę przestałam zdobić jego szyję czerwonymi śladami i spojrzałam na jego twarz.

Miał zamknięte oczy ale nie spał

Wyglądał tak słodko

- kocham cię - wyszeptałam mu do ucha i zaczęłam całować jego policzek
kierując się do ust

- ja ciebie też, najbardziej na świecie - powiedział i otworzył oczy

- wiesz że jesteś słodka? - zapytał i zaśmiał się cicho pod nosem

- nie jestem - powiedziałam

wtuliłam się i słuchałam jego bicia serca

- mhm, nie no wcale - powiedział sarkastycznie

oparłam swoją brodę o jego klatkę piersiową i wpatrywałam w jego niebiesko - szare oczy

- wstajemy? jest już prawie osiemnasta - zapytał

-𝐩𝐫𝐨𝐬𝐳𝐞̨ 𝐜𝐢𝐞̨..𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐥𝐚𝐜𝐳..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz