Rozdział 26

84 5 0
                                    

Obudziłam się, lecz nie było obok mnie Janka.

Zeszłam do kuchni, nie było go. W całym domu panowała kompletna cisza
Tylko pod nogami plątał się nasz kotek, nalałam mu do miseczki mleka rozcieńczonego z wodą i nasypałam suchej karmy do miseczki obok.

Na blacie w kuchni znalazłam małą karteczkę

           "Wyjdź przed dom, skarbie.
                        Kocham cię
                        Twój Janek."

Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu, przed drzwiami ukazał mi się ogromny bukiet białych róż..
Zakryłam usta ręką z wrażenia i kucnęłam przy różach.. była przy nich karteczka

"Dokładnie 111 róż.
Dla mojej pięknej kobiety"

Dlaczego akurat 111? pewnie przypadek.
Wzruszyłam się delikatnie i delikatnie podniosłam róże, były w jakimś delikatnym sreberku tak żeby można było je chwycić, wniosłam je do domu.

Dalej nie wiedziałam gdzie jest Janek i kiedy wróci, lecz byłam bardzo zaskoczona taką ilością róż..

Skip time

Ubrałam się w szare dresy i obcisłą białą bluzkę z dekoltem.

Była godzina 12 : 32, Janka dalej nie było, dzwoniłam do niego dwa razy lecz nie odbierał..

Żeby przestać się martwić, zaczęłam sprzątać w kuchni po śniadaniu.

Po jakimś czasie usłyszałam otwieranie drzwi, był to Janek

Podbiegłam do niego i mocno się wtuliłam, Janek również mocno mnie przytulił i pocałował w czubek głowy

- hej.. przepraszam że tak długo mnie nie było, musiałem coś załatwić - powiedział lekko nerwowo

- coś się stało?

Pokręcił głową, zaprzeczając

- Dziękuję za te róże. Są takie śliczne!

- cieszę że ci się podobają, myszko - pocałował mnie krótko w usta

- a dlaczego akurat 111? - zapytałam i poprawiłam jego włosy które były rozczochrane na wszystkie strony świata

Janek przełknął głośno ślinę

- po prostu.. to był największy bukiet w kwiaciarni. Dlatego go wziąłem.

Pokiwałam delikatnie głową

- Jesteś głodny?

- nie, zjadłem na mieście - odpowiedział i pogłaskał kota na przywitanie.

- wieczorem wychodzimy - powiedział nagle

- co? gdzie?

- zobaczysz - powiedział tajemniczo

- mam się jakoś specjalnie ubrać?

- elegancko

- co ty kombinujesz?

- ja? a w życiu, nic - powiedział i machnął ręką.

-𝐩𝐫𝐨𝐬𝐳𝐞̨ 𝐜𝐢𝐞̨..𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐥𝐚𝐜𝐳..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz