Maja
Wróciliśmy właśnie od weterynarza
- kurwa ostatni raz poszedłem do tego miejsca - powiedział dosyć mocno wkurzony
no cóż.. zaszła tam pewna nie przyjemna dla Janka sytuacja
- Janek uspokój się - powiedziałam i ostrożnie położyłam kotka na ziemi i otworzyłam mu saszetkę z jedzeniem po czym nałożyłam zawartość na miseczkę dla kota.
- a ty nie pamiętasz co zrobił ten niby weterynarz? po pierwsze, widziałem jak on gdy podałaś mu rękę i lekko się pochyliłaś to patrzał ci się na piersi, a po drugie to wycisnął ci do kieszeni karteczkę ze swoim numerem! a i jeszcze prawie upuścił naszego kota na ziemię! - usiadł na kanapie i zaczął się wykłócać
westchnęłam i wyciągnęłam karteczkę z kieszeni, był tam zapisany numer weterynarza i napis "zadzwoń słonko" skrzywiłam się na to
- daj mi tą kartkę - powiedział zirytowany i zły chłopak
podałam mu kartkę, Janek wziął ją do ręki i podarł na drobne kawałki po czym wyrzucił ją do kosza
usiadłam obok niego
- skarbie, już się tak nie denerwuj
Chwycił moją rękę i przyłożył ją do swoich ust, składając na niej kilka drobnych pocałunków.
- jesteś tylko moja.. - powiedział i odwrócił się w moją stronę po czym wziął mnie na swoje kolana
Kocham jak ktoś okazuje mi miłość w ten sposób..
Zaczął delikatnie całować moją szyję, po chwili oderwał się ode mnie i popatrzał mi w oczy
- Kocham cię
- ja ciebie też, zazdrośniku - powiedziałam i uśmiechnęłam się delikatnie
na kanapę wskoczył nasz kotek
- mordo, przerywasz nam romantyczną chwilę - powiedział Janek i zaczął się śmiać, wziął kota na ręce i zsunął mnie ze swoich kolan i zaczął bawić się z kotem
- aha? zdradzasz mnie?
- dokładnie, i to z chłopakiem, jak damy mu na imię?
- rozmarynek! - krzyknęłam
- ta, majeranek może jeszcze
spojrzałam na niego wymownie
- proszę.. - powiedziałam cicho - majeranek albo rozmarynek
- już rozmarynek lepsze.. niech ci będzie - westchnął - od dzisiaj jesteś rozmarynek, tak cie nazwała twoja pani - powiedział do kota
- wypakuj z torby jego legowisko, karmy, zabawki i drapak
- ten kot będzie miał lepiej ode mnie przecież - westchnął i poszedł do toreb, wyciągnął z nich wszystko
- nie marudź - powiedziałam i usiadłam na krześle w kuchni
Skip time
Janek
Była około północ, powoli szliśmy spać
- dobranoc, myszko - powiedziałem do Mai i pocałowałem ją w czoło
- dobranoc, skarbie.
.W. N. R. J. O. S. M.

CZYTASZ
-𝐩𝐫𝐨𝐬𝐳𝐞̨ 𝐜𝐢𝐞̨..𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐥𝐚𝐜𝐳..
Romansa-𝐤𝐮𝐫𝐰𝐚 𝐝𝐥𝐚𝐜𝐳𝐞𝐠𝐨 𝐚𝐤𝐮𝐫𝐚𝐭 𝐦𝐧𝐢𝐞 𝐭𝐨 𝐬𝐩𝐨𝐭𝐤𝐚𝐥𝐨.. -𝐣𝐚 𝐧𝐚𝐩𝐫𝐚𝐰𝐝𝐞̨ 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦..𝐩𝐫𝐨𝐬𝐳𝐞̨ 𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐦𝐲 𝐝𝐨 𝐝𝐨𝐦𝐮 JAPPPP JAKI WSTYD NMGGG AHAHAHAHAHAHAH