Pov: Matty Cash
Wedle wcześniejszych planów, zostawię Liama, w salonie. Dam mu parówki i chrupki kukurydziane, jakby był głodny. Przed wyjściem jeszcze poszedłem do Nico, zobaczyć jak się czuję.
- Hej. Lepiej ci?
Odwrócił się w moją stronę. Leżał skulony pod kołdrą w łóżku.
- Nie za bardzo. Przynieś mi miskę.
- Jaką miskę?
- Tą w której tydzień temu, wpierdalałeś sałatkę.
- Po co, ci ona?
- Nie zadawaj głupich pytań, tylko ją przynieś.
- Już idę, po nią.
Zostawiłem mu przedmiot. Trochę zajęło mi domyślnie się, co on będzie robić z tym naczyniem...
Już miałem iść. Chciałem go pocałować, ale nie wiem, czy on jest zarażliwie chory, czy nie, więc przejechałem mu ręką po włosach.
- To, pa kochany. Liam będzie w salonie, a ja jeszcze zadzwonię do Szczęsnego.
- Okej.
Wyszedłem zamykając, na klucz chłopaków.
Teraz jeszcze dodzwonić się do Szczęsnego. Oczywiście, nie jest dla mnie zaskoczeniem, że za 1 razem nie odebrał. Byłem już przed stadionem, gdzie miałem mieć trening. No teraz, kurwa oddzwaniasz?
To jest jakiś mało śmieszny żart.
- Matty, co się dzieje, że tak wydzwaniasz?
- Piłeś coś?
- No, trochę wódki i soku pomarańczowego.
- Nicola jest chory i wymiotuje, a ja jestem na treningu.
- No i gdzie w tym problem?
- No, że Nicola został sam, z dzieckiem? I nie jest w stanie się nim zająć...
- Aaa aha. To może po niego podjadę z Milikem, bo on pił mniej.
- Czyli, zostawiłeś nam swoje dziecko, by balować? Z Milikem!?
- Nie tylko z nim... Ale dobrze, jutro z rana będę, bo musimy jednak wytrzeźwieć.
- Dobrze. Ale jak najszybciej się da.
Co za człowiek. Niech się boi jutra, bo mu nie odpuszczę odpierdolu.
CZYTASZ
Miłostki Życiowe - Cash x Zalewski
Novela JuvenilShip Matty Cash i Nicola Zalewski. Zawiera inne shipy, typu Lewy x Gavi Rozdziały od 200 - 400 słów