Pov: Nicola Zalewski
Robiłem dalej jedzenie. Zostawiłem na talerzu, trochę dla Liama, a sam zająłem się sprzątnięcie bałaganu z kuchni...
***
Nastał wczesny wieczór. Liam był zmęczony dzisiejszym dniem, zatem poszedł spać. Ja poszedłem wziąć prysznic. Gdy już z pod niego wyszedłem zauważyłem, że nie żadnego ręcznika. Ja go kurwa zabije. Mówiłem, że jak wynosi stąd te jebane ręczniki, to ma je z powrotem odnieść, ale nie.
- Matty!
- Co?
Zapytał wchodząc do łazienki.
- Liam poszedł spać, a ty się drzesz, jak jakiś nienormalny.
- Gdzie są... Dobra nie ważne, przynieś mi ręcznik.
- Okej.
Po chwili wrócił z małym różowym ręcznikiem.
- Większych nie było?
- Ten był na wierzchu.
- Dobra... Daj go.
- Nie.
- Matty! Proszę.
- Ciii, jeszcze chwilę popatrzę no twoje nagie ciało i ci dam.
- Daj mi w tej chwili!
- Masz.
Co za debil. Ja mu kurwa dam. Ubrałem się w moją ulubioną różową piżamę w jednorożce.
Położyłem się na brzegu łózka. Była dopiero 20, ale mamy jutro na 9 trening.
- Nicolaaa przesuń się do mnie bliżej.
- Nieee.
- Czemuuu?
- Bo mnieee wkurrrwiasz.
- Ale to nie jest powód, by się tak ode mnie osuwać.
- Jest. Daj mi spać.
Głaskał mnie po głowie. Czy on, nie wiem... Nie rozumie znaczenia słów "daj mi spać"?
Jeszcze w między czasie rozpoczęła się burza. Super. Idealne warunki do spania...
-Ty geju! Odwróć się do mnie.
Nie odpowiadałem. Drzwi się uchyliły, a za nimi stał mały Szczęsny. Jego to brakowało.
- Nie mogę spać. - Liam.
- Boisz się burzy? - Matty.
- Tak. - Liam.
- Ooo chodź tu. - Matty.
Matty przytulił Liama i jeszcze o czymś gadali. Rzuciłem mu poduszką w łeb. Przynajmnirj nie vędzie mi przeszkadzać.
CZYTASZ
Miłostki Życiowe - Cash x Zalewski
Genç KurguShip Matty Cash i Nicola Zalewski. Zawiera inne shipy, typu Lewy x Gavi Rozdziały od 200 - 400 słów