Chociaż spotykali się jeszcze przed przerwą świąteczną, ich związek rozpoczął się tuż po Bożym Narodzeniu – w czasie urlopu, gdy mogli sobie tyle czasu, ile tylko chcieli. Przyszedł jednak moment, gdy musieli wrócić do pracy i zachowywać się, jak zawsze, ale rozgrzane serca nijak nie chciały słuchać głosu rozsądku.
– To jest dziwne, bo nigdy tak bardzo nie chce mi się do ciebie przytulać jak w szkole – powiedziała Maja któregoś popołudnia, opierając Sewerynowi głowę na ramieniu, gdy siedzieli razem na kanapie.
– Och... tylko przytulać?
Maja szturchnęła go i zaśmiała się – ale jej śmiech szybko umilkł, gdy nachylił się i pocałował ją czule. Krew zawrzała mu w żyłach, a dłonie szybko zsunęły się na talię. Przelotnie zastanowił się, jak to chemik, kiedy szalony koktajl endorfin wreszcie wyszumieje mu z głowy – i czy istnieje jakiś sposób, by to powstrzymać. Bo nawet taki, trochę szalony, zdecydowanie mniej racjonalny i o wiele częściej uśmiechnięty, był po prostu szczęśliwy. A przy tym Maja, jego słodka Maja, uruchamiała w nim myśli i instynkty, o które nawet się nie podejrzewał.
Udawanie, że ich relacja wcale nie jest taka bliska, kosztowało go mnóstwo wysiłku, a gardę opuszczał, gdy tylko opuszczali szkołę, nie zwracając uwagi na to, że to nie ma sensu. Do domu zawsze wracali, trzymając się za ręce – i tak szybko, jak tylko mogli.
Ustalili, że nie będą na razie ogłaszać wszem wobec, że są parą, a wszelkie ewentualne pytania będą zbywać milczeniem. Tak było profesjonalnie, a Seweryn uważał, że i tak nikogo by to nie obchodziło, chociaż Maja powtarzała, że jest pod tym względem naiwny jak dziecko. Przekonał się o tym bardzo szybko. Minęły ledwie dwa tygodnie nowego semestru, a po szkole już zaczęły krążyć plotki – co gorsza nawet wśród uczniów.
– Co ty, ślepa jesteś? – emocjonowała się pewna drugoklasistka na korytarzu w połowie stycznia. – Goszczyński i Jastrzębska bankowo ze sobą kręcą! Albo już są parą, albo zaraz będą.
– Goszczyński? – Druga aż się wzdrygnęła. – To on ma uczucia?!
– No ja wiem, dziwne to jest, ale mówię ci. Przejdź się na ECOllege, a...
Seweryn, który przypadkiem usłyszał tę rozmowę, nie miał ochoty czekać na to, co będzie dalej. Odchrząknął znacząco, wyłaniając się zza filara, o który się opierał na dyżurze, i patrzył z rozbawieniem, jak dziewczyny podejrzanie szybko wtapiają się w tłum.
Im więcej czasu mijało, tym częściej dopadała go myśl, że właściwie wszystko jedno, czy ktoś będzie wiedział, czy nie. Boleśnie uświadamiał sobie, że Maja pracuje w szkole tylko na zastępstwo i już w czerwca przyjdzie im się rozstać. A co dalej?
– Sama nie wiem. – Maja, zapytana o to, tylko westchnęła. – Zadomowiłam się tutaj. Artur też mnie pytał i powiedziałam, że gdyby znalazł się dla mnie etat, albo chociaż pół, chętnie bym została. Jeśli nie... będę myśleć. Może spróbuję zaczepić się w jakiejś instytucji związanej z ekologią?
– To dobra myśl. Jesteś w tym świetna.
– Dziękuję... Ale wiesz, że z tego nie będzie milionów.
– A my przywykliśmy do sześciocyfrowych wypłat, jak to nauczyciele. – Seweryn zaśmiał się i przytulił ją. – Nie martw się – dodał lekko. – Damy sobie radę.
Wbrew temu, co powiedział, przeczuwał, że nie będzie tak łatwo. Nie chodziło zresztą o pieniądze. Wiedział, jak ciężko może im być, jeśli jedna praca, jaką znajdzie Maja, będzie czekała w szkole w zupełnie innym mieście. Życie w rozjazdach wydawało mu się nie do zniesienia i po raz kolejny pożałował, że nie zrobił prawa jazdy. Może gdyby miał samochód, byłoby szybciej?
CZYTASZ
My ✔️
Romance❝Obiecałeś mi, że będziesz mój. Sprawię, że dotrzymasz słowa.❞ Seweryn miał jedną oś wyznaczającą kierunek jego świata. Jeden nieosiągalny cel, jedno marzenie... jedną miłość: Laurę Skolimowicz. To dla niej poświęcił karierę, dla niej wrócił do znie...