Popularna

125 14 39
                                    


Kochani, przepraszam za ewentualne błędy w pisowni bądź składniowe, robiłam co w mojej mocy😉Będzie mi miło jeśli zostawicie po sobie ⭐️ i komentarz, ściskam Was ciepło i miłego czytania 😘- Mila.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤

PROLOG

Lexi

Gdyby kiedykolwiek ktoś zastanawiał się, czy istnieje na świecie dwoje mniej podobnych do siebie bliźniaków, wskazałabym mu siebie i swoją siostrę Lori. Jako bliźniaczki jednojajowe z wyglądu byłyśmy identyczne, jednak pod względem charakteru różniłyśmy się od siebie w każdy możliwy sposób.

Ja byłam szkolną prymuską, Lori szkolną gwiazdą, ja myślałam o przyszłości, Lori nawet nie wiedziała czy ją ma. Byłam spokojna i zdystansowana, Lori była duszą towarzystwa o zadziornym, czasem wrednym usposobieniu.

Mogłabym znaleźć całą masę różnic, ale po ostatnich wydarzeniach przepaść która nas dzieliła od czasów liceum, pogłębiła się jeszcze bardziej. Jedyną rzeczą, a raczej osobą, która nas ze sobą łączyła był na moje nieszczęście Nicholas Carter- uczelniana gwiazda drużyny futbolowej, zabójczo przystojny student drugiego roku, University of California w Kalifornijskim mieście Irvine.

2 lata wcześniej

Lori

Dźwięk budzika, który rozległ się po pokoju zbyt wcześnie, bym mogła wyspać się po wczorajszej imprezie, zmiażdżył mi głowę tak boleśnie, że natychmiast naciągnęłam kołdrę po sam czubek głowy. W myślach przeklinałam siebie za wczorajszy wypity alkohol i ilość wypalonych jointów.

Impreza była szalona. Tłumy ludzi przyszły na plażę świętować zakończenie wakacji i pożegnać się, zanim każdy z nas rozjedzie się na studia w innych stanach USA. Nie mogłam uwierzyć w to, że to koniec liceum. Bolała mnie wizja rozstania z przyjaciółmi i że od tej pory wszystko się zmieni.

Każdy z nas obiecał sobie, że będziemy widywać się tak często jak to tylko możliwe. Jednak wiedziałam, że po jakimś czasie to wszystko się zatrze, a każdy pójdzie w swoją stronę. Ja nie wyjeżdżałam daleko, studia nie były moim wyborem. Wybrano je za mnie, bo najwyraźniej moja mama stwierdziła, że studiując na tej samej uczelni co siostra, ta będzie miała mnie na oku. Biedna nie wiedziała w jak dużym błędzie była.

University of California znajdowała się  pięćdziesiąt jeden minut drogi od Pasadeny, w której mieszkałam i dorastałam, gdy jako pięcioletnie dzieci, mama przywiozła tu mnie i moją siostrę bliźniaczkę, po rozwodzie z naszym ojcem. Była z nas bardzo dumna, że będziemy studiować akurat tam. Mówiąc „z nas" pewnie miała na myśli moją siostrę kujonkę, a nie mnie-wiecznie sprawiającą problemy, zbuntowaną imprezowiczkę.

Nigdy nie chciała nas porównywać. Jednak czasami w sposobie w jaki na mnie patrzyła, dało się wyczytać jak bardzo jest zawiedziona tym, jak mało przypominam siostrę. Lexi była przewodniczącą szkoły i kółka dyskusyjnego. Świetnie się uczyła, nie chodziła na imprezy i ubierała się jak na cnotkę przystało. Ja taka nie byłam.

Lubiłam zwracać uwagę. Bawiłam się modą i makijażem, byłam pewna siebie, miałam ciemne, długie włosy, nienaganną cerę, ciemne oczy i figurę modelki, odziedziczoną po mamie. Lexi miała to samo. Byłyśmy identyczne- tylko wprawne oko matki i najbliższych przyjaciół, było w stanie wychwycić różnicę między nami. Ona jednak, skrzętnie zakrywała swoje atuty workowatymi sukienkami i źle dobranymi kolorami.

Wzdychając ciężko, stoczyłam się z łóżka i stanęłam przed lustrem. Tak, nie wątpliwie lubiłam swój wygląd. Dziewczyny zazdrościły mi urody, a każdy facet chciał się ze mną umówić. W swojej szkole byłam popularna. Co roku wybierano mnie na kapitana cheerleaderek i królową balu. Miałam swoją świtę i każdy wiedział kim jestem.

The Day I Met You ⭐️w trakcie korekty⭐️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz