Uciekinierka

56 12 39
                                    

Nadeszła sobota, a więc kolejna impreza w domu bractwa. Byłam ciekawa co tym razem zgotuje mi ten wieczór. Tym razem założyłam na siebie sukienkę w kolorze ecru, która przylegała do mojego ciała jak druga skóra, oraz złote szpilki bez palców.

Przez czas, który spędziłam na uczelnianym dziedzińcu, zdążyłam nabyć pięknej, złotej opalenizny, która świetnie komponowała się z kolorem sukienki i złotymi dodatkami.

Dojechałyśmy na miejsce, kiedy impreza trwała już na całego. Jak zawsze chcąc zamaskować ten dreszczyk emocji, który nie opuszczał mnie od tygodnia, od razu chwyciłam za drinka, potem drugiego i następnego.

Przy piątym nie za bardzo wiedziałam już, gdzie jestem ani co się dzieje, ale za to poczułam znajome rozluźnienie, którego tak mi brakowało w ostatnim czasie. Dołączyłam do grupy grającej w piw ponga. Niestety mój stan upojenia nie pomagał mi w trafianiu piłeczką do czerwonego kubka, więc musiałam pić karne szoty, co jeszcze bardziej spotęgowało mój stan nietrzeźwości.

Nagle zauważyłam Nicka, który stał w kuchni, oparty o blat i rozmawiał z kumplami. W pijackim przebłysku, postanowiłam do niego podejść.

- Nicholassss- wybełkotałam, potykając się o własne nogi. Nick złapał mnie, zanim zderzyłam się z podłogą- jesssteśś dziśśś taaaaaaki przystojny.

- Ile wypiłaś?- Nick zmarszczył brwi.

- Zzaa dużo by cię nienawidzić, ale za mało by cię lubićććć- bełkotałam.

- Uroczo- Nick przewrócił oczami ze śmiechem- chyba powinnaś....

- Ććśśśśś- przytknęłam mu palec do ust.

Te usta i to jak mnie całowały. Westchnęłam.

- Na pewno robią dobrze- palnęłam, patrząc mu na usta. Czy ja to powiedziałam na głos? Jezu ale się nawaliłam.

- Ooookej, wystarczy, zabieram cię stąd- złapał mnie w pasie, żebym się nie przewróciła, ale wyrwałam mu się wpadając na kogoś.

To była Gia, jej sukienka była mokra od piwa, które przed chwilą trzymała w dłoni.

- O przzepraszzzzzam- wykrzywiłam twarz w pijackim uśmiechu- Nicholas na pewno to zliże.

- Patrz co zrobiłaś idiotko. Ta sukienka kosztowała 2000 tysiące dolarów- Gia zbliżyła się do mnie.

- Nie przejmuj się Gia, tatuś na pewno kupi ci nową- wszyscy w promieniu kilku metrów wydali przerażone dźwięki.

- Lori dość- złapał mnie za rękę Nick, ale znów się wyrwałam.

- Nie poczekaj. Księżniczka może to usłyszeć? No co jest, zapomniałaś języka w gębie?- stanęłam naprzeciw niej, trochę trzeźwiejąc od adrenaliny, która zaczęła krążyć mi w żyłach.

Gia podeszła i popchnęła mnie z całej siły. Wpadłam plecami na stół, przy którym grałam w piw ponga, przewracając wszystko po drodze. Szykowała się już na kolejny atak, ale przytrzymując się blatu, kopnęłam ją szpilką w brzuch.

Gia zgięła się w pół. Wyciągałam rękę, by ją spoliczkować, ale Nick chwycił mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię, niosąc po schodach. Kopałam i wierzgałam, ale nie miałam z nim żadnych szans.

-Postaw mnie! Jeszcze z nią nie skończyłam!!!- darłam się w szale.

Nick postawił mnie dopiero w pokoju, w którym już wcześniej byłam. Zamknął za nami drzwi i złapał się za głowę jak sfrustrowany ojciec.

- Czy tobie już kompletnie odbiło?! Co ty wyprawiasz?- naskoczył na mnie.

- To ona zaczęła!- odparowałam jak małe dziecko.

The Day I Met You ⭐️w trakcie korekty⭐️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz