Zostawcie po sobie jakiś ślad ⭐️dziękuję 😘
🖤🖤🖤🖤🖤🖤
Cena, którą przyszło mi zapłacić za moje wybory, była boleśnie wysoka, a jednocześnie zbyt niska. Skrzywdziłam jedyną osobę, na której mi zależało, jedyną, która mi ufała i kochała taką jaka jestem. Nie miałam pretensji, w głębi duszy wiedziałam, że postąpił tak, jak postąpiłby każdy, trzeźwo myślący człowiek. Kto wytrzymałby z kimś takim jak ja? Wiedziałam, że to wszystko było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Wiedziałam też, że nie on będzie tym który to zepsuje. Przeszłość mnie dogoniła i zmiotła wszystko na swojej drodze, nie pozostawiając żadnych złudzeń. Nie wiedziałam czy Nick kiedykolwiek zdoła mi wybaczyć, ale wiem że ja nigdy nie będę potrafiła wybaczyć sobie samej. Musiałam to przyznać, byłam idiotką, skończoną kretynką, która nie potrafiła brać odpowiedzialności za własne pieprzone życie.
Sobotnia impreza toczyła się swoim stałym rytmem. Od dwóch tygodni nie miałam ani jednej wiadomości od Nicka, ani jednego telefonu czy znaku życia. Chciałam dać mu czas, wiedziałam że nie mogę naciskać, jednak czułam że oddala się ode mnie z każdym upływającym dniem, tak jakby coś między nami pękło.
Kiedy wyszłam na taras, siedział w swoim stałym miejcu, obrzuciwszy mnie tylko jednym, przelotnymi spojrzeniem. Chłód który od niego bił, sprawiał że moje serce na moment przestawało bić, a ból odbierał mi oddech. Wokół niego tłoczyło się mnóstwo dziewczyn, ale on sprawiał wrażenie jakby kompletnie go to nie obchodziło. Ubrany w ciemne okulary, siedział oparty o fotel, popijając ze szklanki bursztynowy płyn. Wydawał się smutny i wściekły jednocześnie. Ten ogień, który zazwyczaj go otaczał, całkowicie się wypalił i była to tylko i wyłącznie moja wina.
Otarłam dłonią łzę, która wymknęła mi się niespodziewanie i dołączyłam do Carrie i dziewczyn z drużyny . Nie chciałam już nigdy w życiu ruszyć tego gówna i chociaż miałam wielką ochotę wciągnąć choć jedną kreskę, to strata Nicka skutecznie mnie od tego odpychała. Alkohol natomiast, zastępował mi to z nawiązką.
- Lorsss- wybełkotała Carrie, obejmując mnie ramieniem- jesteś wreszcie.
- Widzę, że nie tracisz czasu- odparłam ze śmiechem, widząc jej stan. Przez ostatnie dwa tygodnie była dla mnie prawdziwym oparciem. Nie oceniała mnie nawet, kiedy opowiedziałam jej dosłownie o wszystkim.
- Masz- wcisnęła mi do ręki szota- potrzebujesz tego bardziej niż ja.
- Taa- przewróciłam oczami, wychylając szota jednym duszkiem. Ledwo skończyłam pić, a Carrie wciskała mi już nastepnego, a potem kolejnego i jeszcze jednego.
- Role się odwróciły Hall?- Chris szedł w naszą stronę, szczerząc swoje białe zęby- pierwszy raz to Carrie upija ciebie.
- Cóż, dzisiaj przejęła pałeczkę- wzruszyłam ramionami- co u ciebie?
- Zajebiście laska, ale lepiej powiedz co jest z wami grane? Nie mogę nadążyć- udał, że strzela sobie w skroń, przykładając dwa palce do głowy.
-Nie chcę o tym gadać- machnęłam na niego ręką.
- Nick mówi to samo, jesteście zdrowo porąbani- spojrzał na mnie jak na wariatkę- cóż, musiałaś nieźle odwalić laska, facet jest nie do zniesienia, nie wiem co mu zrobiłaś, ale wygląda jak chodzący żywy trup.
- Skąd pewność, że to moja wina?- oczywiście, że była to moja wina, jednak denerwowała mnie świadomość, że wszyscy inni widzieli we mnie tylko zagrożenie.
- Hall wiesz, że cię uwielbiam, ale potrafisz być wrzodem na dupie- objął mnie ramieniem, puszczając do mnie oko.
- Eee dzięki?- przewróciłam na niego oczami, na co wzruszył ramionami z niewinnym uśmieszkiem.
CZYTASZ
The Day I Met You ⭐️w trakcie korekty⭐️
Fiksi Remaja❤️Pierwsza część trylogii❤️ _______________________________ Lori jest zbuntowaną imprezowiczką z burzliwą przeszłością, lubi pakować się w kłopoty i nie przestrzega żadnych zasad.Razem ze swoją siostrą bliżniaczką Lexi, zaczyna studia na jednej z Ka...