Tej nocy śniły mi się gniewne, niebieskie oczy przewiercające mnie na wylot. Czułam je na sobie, aż dostawałam od tego dreszczy. Nie musiałam zastanawiać się do kogo należały, a ta świadomość wytrącała mnie z równowagi.
Rano obudził mnie budzik, należący z pewnością do Lexi. Przetoczyłam się z jękiem na bok i z trudem otworzyłam oczy.
- Czemu tak bardzo nie lubisz snu?- jęknęłam, zakrywając twarz dłońmi.
- Dzisiaj zaczynamy zajęcia, muszę się przygotować- odparła Lexi.
- Oczywiście, że tak- przewróciłam oczami.
Ja nawet nie wiedziałam, które dokładnie zajęcia wybrałam. Stoczyłam się jednak z łóżka, rzucając poduszką w Carrie. Nie mogłam pozwolić, żeby wczorajsza impreza zepsuła mój drugi dzień w tym miejscu.
- Wstawiaj leniu, czas podbić akademicki rok- wykrzyczałam przesadnie radośnie.
- Rozumiem, że impreza się udała?- Lexi patrzyła na moją posiniaczoną pięść. Szlag!
- To nie to co myślisz- odparłam, chowając dłoń za plecami- to było w obronie własnej, a raczej w jej - wskazałam palcem na Carrie, która nadal tkwiła w łóżku.
- Wolę nie wiedzieć, szykujcie się zaraz wychodzimy. Z tego co wiem pierwsze zajęcie z ekonomii mamy razem- zakomenderowała Lexi.
Wszystkie studiowałyśmy kierunek Ekonomia i Zarządzanie. Dla mojej siostry była to życiowa szansa i plan na przyszłość. Ja natomiast spełniałam tylko kolejną zachciankę mojej mamy.
Po trzykrotnych próbach ściągnięcia Carrie z łóżka, uszykowałyśmy się do wyjścia i ruszyłyśmy w stronę uczelni.
- Boli mnie łeb- jęczała - chyba mam mega kaca.
- Tak, coś o tym wiem- nie wypiłam wczoraj tak dużo, ale bolała mnie głowa od nadmiaru wrażeń i ręka od ciosu w twarz napakowanego futbolisty.
- Podobno mają tu świetną drużynę cheerleaderek- odezwała się Lexi- może spróbujesz się dostać? W końcu byłaś kapitanem przez trzy lata- Carrie zachłysnęła się kawą, którą kupiłyśmy po drodze.
- Byłaś kapitanem cheerleaderek?!- zawołała przejęta - czy jest coś o czym jeszcze chcesz mi powiedzieć?- Lexi zerknęła na mnie porozumiewawczo. Nie, nie o wszystkim musiała wiedzieć.
- Tak, byłam kapitanem oraz królową balu- dodałam.
- I szkoły- dorzuciła Lexi. Przewróciłam oczami, ale było w tym trochę racji.
- Dziewczyno! Nie wiedziałam, że mieszkam z legendą!- patrzyła na mnie ze szczerym podziwem- chociaż po wczoraj , wcale mnie to nie dziwi.
Szturchnęłam ją łokciem, zerkając na Lexi. Odchrząknęła i mrugnęła do mnie okiem.
- Może pójdę na przesłuchanie.
Faktycznie może to zrobię, w końcu miałam spore doświadczenie, a przynależność do uniwersyteckiej drużyny, to pewnego rodzaju prestiż do którego byłam przyzwyczajona.
- O ile pójdziesz ze mną- dodałam, przyda się ktoś znajomy.
- Niech ci będzie, jestem ci coś winna- przybiłyśmy piątkę i weszłyśmy we trójkę do auli, w której odbywały się zajęcia.
Moja ukochana siostrzyczka zabrała dla mnie podręcznik i zeszyt do notatek. Nie z dobrego serca, raczej dlatego że nie chciała być wiązana z nie przygotowaną do zajęć siostrą bliźniaczką. Zepsułoby jej to opinię Pani Idealnej.
CZYTASZ
The Day I Met You ⭐️w trakcie korekty⭐️
Teen Fiction❤️Pierwsza część trylogii❤️ _______________________________ Lori jest zbuntowaną imprezowiczką z burzliwą przeszłością, lubi pakować się w kłopoty i nie przestrzega żadnych zasad.Razem ze swoją siostrą bliżniaczką Lexi, zaczyna studia na jednej z Ka...