Santa Monica

53 12 39
                                    

Leżałam na łóżku skrollując bez celu Internet w telefonie, kiedy przyszedł sms, to Nick.

Pakuj się, zaraz po ciebie będę". Odpisałam mu " Co? Gdzie mam się pakować?" ale nie odpisał.

Wystrzeliłam z łóżka jak z procy, w podekscytowaniu biegając po pokoju jak wariatka. Co on planował?- zastanawiałam się głośno.

Gdzie on zamierzał mnie zabrać i czy na prawdę tego chciałam. Oczywiście, że chciałaś- przewróciłam na siebie oczami. Nie byłam pewna tylko czy dobrze robię, spędzając cały swój czas z nim i nie zostawiając żadnej przestrzeni dla siebie.W końcu to miał być tylko seks.

Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi. Nick stał ubrany w czarne jeansy, T-shirt i kurtkę bejsbolową. Na głowie miał czapkę z daszkiem przekręconą
do tyłu i Vansy, których jeszcze nie widziałam. Z wrażenia zaschło mi w gardle.

Wyglądał jak z okładki czasopisma, albo idol nastolatek. Wyglądał świetnie we wszystkim co założył. Cholernie podobał mi się w tej czapce, nadawała mu młodzieńczego wyglądu.

-Gotowa?- rozejrzał się po pokoju nie widząc żadnej torby.

-Eee...możesz powiedzieć coś więcej?- dopytywałam.

-Jeśli ci powiem to nie pojedziesz- uśmiechnął się tajemniczo.

- Zachęcające- wyburczałam.

-Nie marudź tylko się pospiesz- poganiał mnie ręką.

Westchnęłam z rezygnacją i wyjęłam walizkę z szafy układając w głowie możliwe scenariusze, aby wiedzieć co może mi się przydać.

Pół godziny później, siedzieliśmy w jego aucie gotowi do drogi, a Nick wyjeżdżał na autostradę kierując się w stronę Santa Monica.

Co planował? Gdzie jechaliśmy i dlaczego byłtaki tajemniczy? Droga trwała 1,5 godziny. Mimo to zleciała mi nadzwyczaj szybko, między przekomarzaniem się z Nickiem, a atakami śmiechu na jego reakcje kiedy próbowałam rozpraszać go w trakcie jazdy, wodząc ręką po jego rozporku.

Nick skręcił w ulice dużych, bogatych willi z widokiem na ocean. Po chwili dotarło do mnie co tu robimy.

-Zaraz...czy to...-zaczęłam.

-To dom moich rodziców- spojrzał na mnie śmiało i wyszczerzył zęby .

Przywiózł mnie do swojego domu? Czy on kompletnie oszalał? Mieliśmy umowę, a teraz chciał poznać mnie ze
swoją rodziną?

-Zwariowałeś?- zawołałam.

-A nie mówiłem? Nie przyjechałabyś gdybym ci powiedział- wzruszył ramionami.

-Nick co ja tu robię?- naciskałam.

-Spędzasz weekend ze mną i moją rodziną- odparł jak gdyby nigdy nic, ale widząc moją reakcję wyjął kluczyki ze stacyjki i zwrócił się do mnie całym ciałem.

- Posłuchaj, mój ojciec nalegał żebym tu przyjechał. Wiem, że jak zobaczą mnie z dziewczyną to dadzą mi spokój ze
swoimi chorymi ambicjami, które próbują spełnić moim kosztem. Spędzimy miło czas, trochę poudajemy, a potem odwiozę cię na kampus całą i zdrową- zakomunikował, tak jakby dawał mi zadanie do wykonania.

Nie mogłam uwierzyć, że angażuje mnie w takie szaleństwo i w farsę, którą mieliśmy odegrać przed jego rodziną.

-Ty chyba nie mówisz poważnie? Mamy udawać parę?- parsknęłam z powątpiewaniem.

-Nie domyślą się. Nigdy tu nikogo nie przywiozłem, więc będą podekscytowani- uśmiechnął się zadziornie i wysiadł z auta- no chodź- popędził mnie, widząc że nie reaguje.

The Day I Met You ⭐️w trakcie korekty⭐️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz