[1] cigarettes flavored of dreams

171 7 0
                                    

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

Bilety zawsze były nieodłączną częścią ludzkiego życia. Przyjmowały różną formę, począwszy od tych stosowanych w komunikacji miejskiej, do pięknych metafor określających śmierć.

Za pomocą biletu można było dotrzeć wszędzie. Zasmakować innej kultury i nie przejmować się niczym. Strach nadchodził, gdy owego biletu w ręce czasem brakowało.

Albo co gorsza, był tylko ten w jedną stronę.

Bilet.

Łącznik z innym, lepszym światem.

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

          — Dwa razy Tequila, raz Aperol — te i podobne słowa padły kolejny raz piątkowej nocy, ginąc po chwili w dźwiękach głośnej muzyki i śmiechów ludzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

          — Dwa razy Tequila, raz Aperol — te i podobne słowa padły kolejny raz piątkowej nocy, ginąc po chwili w dźwiękach głośnej muzyki i śmiechów ludzi. — Jesteśmy do tyłu.

      [______] czuła, jak po jej bladej skroni spływa kropla potu, kiedy w rękach ponownie znalazł się metalowy shaker. Dłoń wykonała charakterystyczny ruch w górę i w dół, żeby następnie rozlać kolorowy napój do naszykowanych kieliszków. Z ust dziewczyny wydobyło się ciche westchnienie świadczące o dopadającym zmęczeniu; dzisiejszy dzień – podobnie z resztą jak każdy inny piątek – nie rozpieszczał pracujących w pocie czoła barmanek.

Proszę. Dziękuję. Oto Pana reszta. Tak, robimy drinki spoza karty. Nie. Proszę. Tak. Dziękuję.

             —  Napiwek dla ślicznej pani.

        Starszy mężczyzna obdarzył ją lubieżnym spojrzeniem, ukradkiem wkładając do kieszeni czarnej spódnicy parę papierowych banknotów. Skinęła głową z wysilonym, miłym uśmiechem, ponownie wpadając w wir pracy. Wysokie napiwki choć w niewielkim stopniu wynagradzały ciężki wysiłek, choć ten i tak przyprawiał o zawroty głowy czy duszności. W takich chwilach najczęściej dało się słyszeć ciche narzekanie odnośnie licho działającej, starej klimatyzacji. Klub, mimo że popularny i często odwiedzany, od dawna wołał o pomstę do nieba i chociażby niewielkie odświeżenie.

       [______] prawie wpadła na przechodzącego obok mężczyznę chwiejącego się na boki. Ledwo był w stanie utrzymać się o własnych siłach, a jego mętny, wpół przytomny wzrok nawet nie był w stanie złapać ostrości na czubkach własnych butów. Dziewczynie nie pozostało nic innego, jak posłać mu współczujące spojrzenie i ponownie zająć się piętrzącymi zamówieniami. Nie interesowało ją nic innego oprócz szybkiego powrotu do domu i zaszycia się w chłodnej pościeli.

       Podeszła do baru, podpierając się o blat. Weekendy w jednym z najbardziej popularnych klubów były niezwykle ciężkie – nie tylko ze względu na żmudną pracę i wielki ruch, ale także uszczypliwe i często bardzo niesmaczne komentarze. Nieraz widziała sytuacje, które nie śniły jej się w najgorszych snach, a jedyne co mogła zrobić to obserwować. Jako kelnerka i barmanka nie miała prawa głosu. Ba, często takie tłoczne dni jak ten sprawiały, że musiała objąć obowiązki, które nawet jej nie dotyczyły.

𝓞𝓷𝓮 𝓦𝓪𝔂 𝓣𝓲𝓬𝓴𝓮𝓽  [rindō h.] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz