— Zachowuje się dzisiaj dziwnie...
Mruknął Rindō bardziej do siebie, marszcząc brwi i zapijając ciekawość alkoholem. Ran uniósł na niego rozbawiony wzrok, nie przestając zabawiać siedzącej obok dziewczyny. Znajdowali się jak zwykle w swoim ulubionym miejscu – wyciszonej loży VIP-owskiej, z której mogli obserwować cały klub. Muzyka z głośników umieszczonych w rogu pomieszczenia była znacznie cichsza, pozwalająca na rozmowę.
Stara klimatyzacja w rogu pokoju brzęczała nieprzyjemnie, napełniając środek pomieszczenia zimnym powietrzem. Dzięki temu papierosowy dym był mniej wyczuwalny, podobnie co zapach intensywnych, męskich perfum i drogich alkoholi.
— Kto taki?
— Kita — odparł szybko, dalej nie spuszczając wzroku z policjantki. — Ta kelnerka.
Ran podążył wzrokiem do wskazanej kobiety. Musiał przyznać, że nigdy nie widział, żeby jego młodszy brat był tak zainteresowany kimkolwiek. Zwykle znudzony, apatyczny i arogancki Rindō tym razem bacznie śledził damską sylwetkę poruszającą się od stolika do stolika, co jakiś czas tylko marszcząc brwi w podejrzeniu.
— Lubisz ją? — zapytał rozbawiony krótko-włosy.
Brak odpowiedzi tylko utwierdził go w tym przekonaniu.
— Oho, chyba znalazłeś swój słaby punkt, widzę to.
— Zamknij się.
Agresywna odpowiedź młodszego sprawiła, że Ran wywrócił oczami. Nachylił się nad siedzącą bliżej dziewczyną, biorąc szybkiego łyka jej owocowego drinka. Zmiksowane truskawki z malibu połaskotały jego podniebienie, na co zadowolony oblizał usta.
— Wyluzuj, pewnie ma zły dzień — rzucił po chwili, chcąc odwrócić uwagę Rindō od [______]. — Albo coś ją zdenerwowało.
— Może... Ale nigdy wcześniej się tak nie zachowywała...
Widząc skupiony i skoncentrowany wzrok brata, starszy Haitani parsknął śmiechem.
— Martwisz się o nią, co? Uspokój się, to tylko kelnerka...
Okularnik prychnął zirytowany.
— To nie jest "tylko kelnerka". Przyjaźnimy się.
— Jesteś takim mięczakiem, Rindō — Ran zachichotał, przenosząc uwagę na wspomnianą wcześniej dziewczynę. — Martwisz się o swoją przyjaciółko-kelnerkę bez powodu.
Ten w odpowiedzi tylko skrzywił się, sięgając do stolika po wysokoprocentową whiskey. Nienawidził tego, jak bardzo starszy lubił się nad nim znęcać i choć w jego intencji było uspokojenie go, jak zwykle przyniosło to odwrotny skutek.
— Pewnie tego nie zrozumiesz, Aniki. Wątpię, czy zależy ci na swoich "przyjaciołach", tak jak nie zależy ci na nikim poza sobą.
— Znasz mnie zbyt dobrze, braciszku — rzucił sarkastycznie starszy, uśmiechając się szeroko. — Ale powinieneś przestać marnować czas na ludzi, którzy się nie liczą.
— Ty to powiedziałeś. Jeśli ktoś tu nie troszczy się o innych, to jesteś to ty.
— Przynajmniej wiem, jak się bawić... W przeciwieństwie do niektórych.
![](https://img.wattpad.com/cover/360273941-288-k849768.jpg)
CZYTASZ
𝓞𝓷𝓮 𝓦𝓪𝔂 𝓣𝓲𝓬𝓴𝓮𝓽 [rindō h.] ✔
FanficGdzie miłość przeplata się z nienawiścią. Słodko-gorzkie łzy ze śmiechem. A [______] balansuje na granicy życia i śmierci. „𝓞𝓱 𝓯𝓪𝓽𝓱𝓮𝓻, 𝓯𝓸𝓻𝓰𝓲𝓿𝓮 𝓶𝓮 𝓕𝓸𝓻 𝓪𝓵𝓵 𝓶𝔂 𝓼𝓲𝓷𝓼 𝓦𝓱𝓮𝓷 𝓘 𝓶𝓮𝓮𝓽 𝔂𝓸𝓾𝓻 𝓮𝔂𝓮𝓼 𝓣𝓱𝓮 𝓭𝓮𝓿𝓲𝓵...