[9] because this is what you wanted

93 6 0
                                    

                 — Zachowuje się dzisiaj dziwnie...

             Mruknął Rindō bardziej do siebie, marszcząc brwi i zapijając ciekawość alkoholem. Ran uniósł na niego rozbawiony wzrok, nie przestając zabawiać siedzącej obok dziewczyny. Znajdowali się jak zwykle w swoim ulubionym miejscu – wyciszonej loży VIP-owskiej, z której mogli obserwować cały klub. Muzyka z głośników umieszczonych w rogu pomieszczenia była znacznie cichsza, pozwalająca na rozmowę.

             Stara klimatyzacja w rogu pokoju brzęczała nieprzyjemnie, napełniając środek pomieszczenia zimnym powietrzem. Dzięki temu papierosowy dym był mniej wyczuwalny, podobnie co zapach intensywnych, męskich perfum i drogich alkoholi.

                 — Kto taki?

                 — Kita — odparł szybko, dalej nie spuszczając wzroku z policjantki. — Ta kelnerka.

             Ran podążył wzrokiem do wskazanej kobiety. Musiał przyznać, że nigdy nie widział, żeby jego młodszy brat był tak zainteresowany kimkolwiek. Zwykle znudzony, apatyczny i arogancki Rindō tym razem bacznie śledził damską sylwetkę poruszającą się od stolika do stolika, co jakiś czas tylko marszcząc brwi w podejrzeniu. 

                 — Lubisz ją? — zapytał rozbawiony krótko-włosy.

Brak odpowiedzi tylko utwierdził go w tym przekonaniu.

                 — Oho, chyba znalazłeś swój słaby punkt, widzę to. 

                 — Zamknij się.

             Agresywna odpowiedź młodszego sprawiła, że Ran wywrócił oczami. Nachylił się nad siedzącą bliżej dziewczyną, biorąc szybkiego łyka jej owocowego drinka. Zmiksowane truskawki z malibu połaskotały jego podniebienie, na co zadowolony oblizał usta.

                 — Wyluzuj, pewnie ma zły dzień — rzucił po chwili, chcąc odwrócić uwagę Rindō od [______]. — Albo coś ją zdenerwowało.

                 — Może... Ale nigdy wcześniej się tak nie zachowywała...

Widząc skupiony i skoncentrowany wzrok brata, starszy Haitani parsknął śmiechem. 

                 — Martwisz się o nią, co? Uspokój się, to tylko kelnerka...

Okularnik prychnął zirytowany.

                 — To nie jest "tylko kelnerka". Przyjaźnimy się.

                 — Jesteś takim mięczakiem, Rindō — Ran zachichotał, przenosząc uwagę na wspomnianą wcześniej dziewczynę. — Martwisz się o swoją przyjaciółko-kelnerkę bez powodu.

             Ten w odpowiedzi tylko skrzywił się, sięgając do stolika po wysokoprocentową whiskey. Nienawidził tego, jak bardzo starszy lubił się nad nim znęcać i choć w jego intencji było uspokojenie go, jak zwykle przyniosło to odwrotny skutek. 

                 — Pewnie tego nie zrozumiesz, Aniki. Wątpię, czy zależy ci na swoich "przyjaciołach", tak jak nie zależy ci na nikim poza sobą. 

                 — Znasz mnie zbyt dobrze, braciszku — rzucił sarkastycznie starszy, uśmiechając się szeroko. — Ale powinieneś przestać marnować czas na ludzi, którzy się nie liczą.

                 — Ty to powiedziałeś. Jeśli ktoś tu nie troszczy się o innych, to jesteś to ty.

                 — Przynajmniej wiem, jak się bawić... W przeciwieństwie do niektórych.

𝓞𝓷𝓮 𝓦𝓪𝔂 𝓣𝓲𝓬𝓴𝓮𝓽  [rindō h.] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz