[______] przechyliła papierowy kubek, który dotknął delikatnie jej warg, rozpieszczając smakiem świeżo zaparzonej kawy z dodatkiem karmelu. Wytarła kącik ust kciukiem, rozsiadając się wygodniej na krześle. Dziewczyna rozejrzała się wokół, jakby szukając czegoś do zawieszenia wzroku. Ciasne pomieszczenie, do którego blade światło latarni miało problem się przedostać przez charakterystyczne, pasiaste żaluzje miało bardzo specyficzny zapach – mieszanka kawy, wody kolońskiej i papierów.
Nie było zbyt zadbane. Ba, praktycznie nie było miejsca, w którym nie wisiałaby jakaś kartka lub notatka. Jedyne miejsce niepokryte przez dokumenty na biurku zajmował tylko laptop i stara, zaschnięta roślinka, która wyraźnie umarła już jakiś czas temu. Mimo zaduchu i gorąca, biuro miało swój charakterystyczny klimat. Najwidoczniej jego właściciel bardziej przykładał wagę do obowiązków niż organizacji porozrzucanych przedmiotów.
Wyrwała się z zamyśleń, słysząc, jak za jej plecami trzaskają drzwi.
— Dziękuję, że zaczekałaś.
Do sali wszedł pospiesznie Yamaguchi, stawiając na biurku czarną, gorącą kawę. Jego włosy jak zwykle rozwiane były w różne strony, a oczy widocznie podkrążone, jakby nie spał od kilku dni. Kilka guzików na koszuli również było krzywo zapiętych, nie wspominając nawet o pasiastym, czerwonym krawacie, który żył własnym życiem. Mężczyzna chrząknął, zajmując miejsce naprzeciwko.
— Wymyśliłem ryzykowny plan i tylko ty możesz mi w nim pomóc — zaczął poważnie, marszcząc brwi. — Boję się, że będę miał wyrzuty sumienia przez to.
Rozszerzył oczy, potrząsając głową. Po jego gestach kobieta wywnioskowała, że ten zaczął się stresować. Uśmiechnęła się więc lekko, będąc ciekawa co tym razem wymyślił – był genialnym detektywem i gliniarzem, każdy z jego planów kończył się sukcesem. Pierwszy raz poznała kogoś o takich umiejętnościach i choć znała go wiele lat, za każdym razem był w stanie ją czymś zaskoczyć.
— Sano Manjirō, Mikey.
— Co z nim?
— Jak już pewnie wiesz, głowa Bontenu — zawahał się przez moment. — Ostatnio dochodzi do mnie mnóstwo sprzecznych informacji, których nie do końca jestem w stanie potwierdzić. Bonten od jakiegoś czasu staje się coraz bardziej problematyczny.
— W końcu przeżywa swój złoty okres, co? Tragedia w muzeum wstrząsnęła całą Japonią. Myślisz, że ktokolwiek zechce im teraz podskoczyć?
— I to właśnie wkurza mnie najbardziej — syknął zdenerwowany brunet. — Bezkarnie popełniają tak strasznie zbrodnie i nikt nie może z tym nic zrobić... Przez to, że każdego zdrajcę natychmiastowo eliminują, mamy dosłownie strzępki informacji o nich.
— Masz sporządzone jakieś konkretne akta?
— Tak, dam ci wszystko do wglądu, chociaż jest tego niewiele... — westchnął Yamaguchi, masując nasadę nosa. — Głównie opieram się na teczkach pojedynczych członków. Znamy topowych wykonawców, co znacznie ułatwia robotę.
— To już jakiś początek. Najprościej byłoby kogoś wystawić i...
— ....wprowadzić do środka. — zakończył poważnie, na co dziewczyna wzdrygnęła się. — Rindō, jeden z braci Haitani, ucinacie sobie czasem pogawędki, prawda? Chcę żebyś zyskała jego zaufanie, a następnie, żeby wprowadził cię do gangu. Walczysz całkiem nieźle, jesteś kobietą, więc na pewno łatwiej będzie cię wsadzić do pewnych miejsc... Musisz go tylko przekonać.
CZYTASZ
𝓞𝓷𝓮 𝓦𝓪𝔂 𝓣𝓲𝓬𝓴𝓮𝓽 [rindō h.] ✔
FanficGdzie miłość przeplata się z nienawiścią. Słodko-gorzkie łzy ze śmiechem. A [______] balansuje na granicy życia i śmierci. „𝓞𝓱 𝓯𝓪𝓽𝓱𝓮𝓻, 𝓯𝓸𝓻𝓰𝓲𝓿𝓮 𝓶𝓮 𝓕𝓸𝓻 𝓪𝓵𝓵 𝓶𝔂 𝓼𝓲𝓷𝓼 𝓦𝓱𝓮𝓷 𝓘 𝓶𝓮𝓮𝓽 𝔂𝓸𝓾𝓻 𝓮𝔂𝓮𝓼 𝓣𝓱𝓮 𝓭𝓮𝓿𝓲𝓵...