evening

61 4 0
                                    

Zaśmiała się głośno, a jej nogi zachwiały niepewnie.

             Prawą ręką podgłośniła stereo niemal do końca, prawie przyprawiając leżącego niedaleko psa o niezadowolony pisk. Posyłając opiekunce zmartwione spojrzenie, podniósł się i szybko pobiegł w przeciwnym kierunku, chowając pod łóżkiem w sypialni, tylko odliczając, aż ten koszmar się skończy. [______] jednak nie miała zamiaru w najbliższym czasie kończyć zabawy – nie wiadomo, czy było to spowodowane narkotykami, czy może w taki sposób starała się zagłuszyć szalejące w głowie myśli.

             Dziewczyna odrzuciła od siebie pilot, przeczesując ręką rozpuszczone, delikatnie skołtunione włosy, natomiast drugą dłonią ścisnęła mocniej za butelkę drogiego alkoholu, powoli rozkoszując się jego gorzkim, palącym smakiem. Nawet nie zauważyła, gdy starannie doglądany barek Rindō zaczyna powoli pustoszeć, a kolejne szkło ląduje w koszu. oh, gdyby tylko mężczyzna zażądał odkupienia swojej kolekcji z pewnością nie wypłaciłaby się do końca życia.

Ale teraz jej to nie obchodziło.

             Czuła się jak w ekstazie, gdy jej ciało poruszało się specyficznie w rytm wypełniającej pomieszczenie muzyki. Sąsiedzi wielokrotnie pukali w mahoniowe drzwi, jednak [______] nawet tego nie słyszała. Zajęta była głośnym śmiechem i powolnym poruszaniem rękami wzdłuż własnego ciała. Była w samej bieliźnie, a mimo to gorąco uderzające do jej głowy sprawiało, że najchętniej wyszłaby z własnej skóry.

Zagryzła wargę, leniwie uchylając powieki.

W pewnym momencie zdawało się jej, że stała na suficie. Omal nie straciła równowagi – mimo to zaśmiała się wesoło, próbując ustawić do pionu, podpierając o pobliski blat.

Innym razem stał przed nią Rindō ze swoim ponurym wyrazem twarzy – kiedy spróbowała go objąć, ten rozpływał się w powietrzu, a ona opadła w ramiona skórzanej kanapy.

Czuła jak jej głowa wiruje, a ciało niesamowicie się rozluźnia. Dawno nie czuła się tak dobrze – całkowicie szczęśliwa i odprężona.

Cały stres uleciał z niej za pomocą jednej tabletki, która pojawiła się w jej rękach niczym znak od Boga i ostatnia deska ratunku.

Co jakiś czas usta dziewczyny opuszczały bliżej niezidentyfikowane słowa. Sama chyba nie miała pojęcia o czym mówiła, ale nie żeby jej to w jakikolwiek sposób przeszkadzało.

Cała zabawa pochłonęła ją tak bardzo, że nawet nie zauważyła, kiedy Roppongi zostało skąpane w nocnych objęciach.

Całkowicie straciła poczucie czasu.

Jedna tabletka utrzymywała magiczną fazę już którąś godzinę, doprowadzając do niewyjaśnionej ekscytacji i rozbawienia.

Policjantka miała momenty odrealnienia, gdzie chwytała się za głowę i głośno płakała, próbując pozbyć negatywnych myśli. Kuliła się wtedy zazwyczaj w rogu pokoju, odchodząc zupełnie od zmysłów, tak bardzo pragnąc wtopić się w ramiona Rindō.

Były też chwile takie jak ta, gdzie w jej głowie panowała czysta euforia, a ona zachowywała się jak na głośnej, zakrapianej imprezie.

Już dawno pogrzebała w sobie tę dziecinną beztroskę i zabawę.

Nareszcie poczuła się wolna.

             A przynajmniej do czasu, gdy nie potknęła się o własną nogę i poleciała do przodu, nieumyślnie rozbijając nos o róg ławy. Niezadowolona złapała się za niego, a między smukłymi palcami zaczęła prześlizgiwać się krew. W ogromnych ilościach kapała ona na podłogę, brudząc przy tym czyste, jasne panele, które dzień wcześniej osobiście czyściła.

             Mruknęła zrezygnowana, powoli siadając na kanapie i pochylając głowę do przodu, dając możliwość szkarłatnej substancji całkowitego opuszczenia jej narządu węchu. Zdążyła się zirytować do tego stopnia, że wyłączyła muzykę, pozostając w salonie przybita całkowitą, dołującą ciszą. Ponownie została z własnymi myślami, a sąsiedzi obok mogli odetchnąć z ulgą, ciesząc się spokojem.

             Jednym z większych plusów było to, że przez stan do jakiego się doprowadziła nie czuła przynajmniej bólu. Dopiero teraz powoli zaczynała odzyskiwać świadomość, starając rozejrzeć się wokół. Poduszki leżały w kompletnie losowych miejscach w domu, podobnie co książki, kwiaty czy inne dekoracje. Zaklęła pod nosem, widząc ukochaną kolekcję płyt Rindō – w tym również tych kolekcjonerskich, które zmieniły swoje położenie.

Patrzyła na nie z wyrzutem; nawet nie wiedziała, w którym momencie zdołała je porozrzucać.

             Telefon dziewczyny zawibrował, a ona leniwie przeniosła wzrok na zbyt jasny ekran, marszcząc nos i ściskając powieki. Palcem udało jej się odszukać paska na wyświetlaczu, zmniejszając jasność do granic tolerancji. Powoli odblokowała komórkę, starając się wystukać jakąś sensowną wiadomość. Było to utrudnione przez czerwone odciski pozostawiane na ekranie i pojedyncze kropelki tego samego koloru kąpiące na niego.

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

𝓞𝓷𝓮 𝓦𝓪𝔂 𝓣𝓲𝓬𝓴𝓮𝓽  [rindō h.] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz