[8] the red red pill

95 7 1
                                    

— Więc może w takim razie powinniśmy bardziej zacieśnić swoje więzi...

Wyszeptała [______], przygryzając wargę i wpatrując się intensywnie w zwisającego nad nią mężczyznę. Przyszpilona z powrotem do plaży, stała unormować się szalejący oddech.

— Co masz przez to na myśli...?

Mruknął Rindō niskim głosem, zahaczając nosem o ten należący do niej. Zdawałoby się, że niczego innego nie pragnął tak bardzo, jak ponownie zatopić się w kolejnym, wspólnym pocałunku.

— Może... Wiesz... Mogłabym się przydać na coś w Bontenie? Tak żeby odciążyć cię trochę i...

— Nie.

Odpowiedział z wyrzutem, a na jego twarzy malowało się zdegustowanie i zaskoczenie. Podniósł się do siadu, patrząc na nią z wyższością i powagą. Cały luz spowodowany przyjemnym przekomarzaniem minął, a zastąpiło go mocne spięcie, gdy tylko usłyszał prośbę.

— Nie zadawaj więcej tak głupich pytań.

— Huh? — dziewczyna poderwała się z miejsca zaskoczona. — O co ci chodzi?

— To nie jest miejsce dla takich osób jak ty. Trzymaj się od tego z daleka.

Ze zdenerwowania odpalił papierosa, zaciągając się ostrym, nikotynowym dymem. Przy okazji podniósł z ziemi niewielki kamień, który następnie rzucił z całej siły do słonej, wzburzonej wody; zupełnie jakby próbował w ten sposób pozbyć się dziwnego uczucia napływającego stresu i niepokoju. Naprawdę w głębi duszy miał nadzieję, że tym razem dziewczyna posłucha jego prośby.

— Obiecaj, że nie zrobisz niczego głupiego — spojrzał na nią błagalnym wzrokiem. — To nie są żarty. Jak raz wejdziesz w to kurewskie bagno, już nigdy z niego nie wyjdziesz.

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

             Nie obiecała, ale jego wypowiedź odbiła się echem w jej głowie jeszcze kilka razy. To zabawne, jak jeszcze przed momentem byli dla siebie obcymi ludźmi; ba, ona się wręcz nim brzydziła. Teraz odrobina jego uwagi sprawiła, że nie mogła oderwać wzroku od fioletowych oczu. Dawno nie czuła się tak w niczyim towarzystwie. Zdawało jej się, że era flirtów i bliższych relacji jest już dawno za nią, raz na zawsze grzebiąc nastoletnie, przyspieszone bicie serca. W końcu od kiedy straciła najbliższą rodzinę, pogrążyła się zupełnie w swojej pracy i zawęziła obszar zainteresowań. Właśnie w tamtym czasie Yamaguchi odsunął ją od policji i podstawił w klubie, jakby licząc, że tym samym wyciągnie ją z dna, na które spadła.

             Tak czy siak odżyła przez to, a jej pęknięte i złamane serce skleiło się w nierówy kawałek. Od tamtych tragicznych zdarzeń nie była jednak taka sama i choć [______] się upierała, że było inaczej – Yamaguchi znał prawdę. Zachowywała się dziwnie; w jej czułym uśmiechu i słodkim spojrzeniu było coś psychicznego, co czasem sprawiało, że czuł się jakby rozmawiał z robotem. Policjantka stała się także bardziej podatna na wymuszane decyzje, a widok akt spraw mrożących krew w żyłach nie wywierał na niej żadnego wrażenia.

Z jednej strony łagodna i dziecinna, z drugiej silna i nigdy nie poddajaca się kobieta.

             Tyle sprzeczności urodziło się w [_]-włosej, że właściwie sama nie wiedziała, kim tak naprawdę jest. Grała jak zawiał wiatr, nie oczekując od życia już nic więcej, jak tylko świętego spokoju... Bo aktorką na scenie życia była znakomitą. A to, co działo się w nocy za zamkniętymi drzwiami jej mieszkania, wiedziała tylko ona.

𝓞𝓷𝓮 𝓦𝓪𝔂 𝓣𝓲𝓬𝓴𝓮𝓽  [rindō h.] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz