Czerwiec 93
AGNIESZKA
Na wesele ubrałam się w elegancką, krótką, dopasowaną do ciała, ciemnozieloną sukienkę, wykończoną złotym łańcuszkiem przy niewielkim dekolcie z przodu i całkiem sporym z tyłu, a do niej buty na wysokim obcasie dokładnie w kolorze sukienki. Uczesałam gładko swoje długie włosy, zrobiłam sobie staranny, mocniejszy niż zwykle, makijaż, w tonacji ciemnego brązu i odrobiny złota. Sukienkę uszyła dla mnie ciocia, która po pracy w szkole, gdzie była nauczycielką, z pasją szyła ubrania.
Przechadzałam się po pokoju, co chwila zerkając w lustro, z pełnym przekonaniem, że wyglądam świetnie. Tak też się czułam.
— Wow! Siostra, ale z ciebie laska! — powiedział Igor, który ubrany w elegancki garnitur właśnie wychodził z domu. — Pobalujemy jak trzeba, co nie?
— Rozruszamy całe to towarzystwo! — odpowiedziałam, często, razem z Igorem, przejmowaliśmy inicjatywę przy stole i rozkręcaliśmy imprezę — Mam wielką ochotę zabawić się dzisiaj. Będzie fajnie, co nie braciszku?
— Będzie zajebiście.
— Basia nie ma nic przeciwko temu, że idziesz na wesele z inną dziewczyną? — zapytałam.
— Po pierwsze idę tylko dla towarzystwa i obiecałem to już dawno temu, a po drugie, my z Basią..., na razie nic z tego nie będzie. Pogadamy innym razem piękna. — mrugnął do mnie — Widzimy się później. Hej! - Igor szybko wyszedł z domu.
Michał przyjechał po mnie, tak jak się umówiliśmy, pół godziny przed ślubem. Proponowałam, że pojadę z Igorem, który wybierał się na wesele z jedną z kuzynek Ewy i Grześka, ale za nic nie chciał się zgodzić.
Czekałam na niego od pół godziny. Zupełnie bez sensu pozwoliłam się mamie wprowadzić się w stan podekscytowania, a nawet lekkiego zdenerwowania. Mama tak przeżywała moje wyjście z Michałem, jakbym szła z nim nie na wesele, ale do ołtarza.
Przyjechał po mnie jednym z pięknych, luksusowych aut swojej rodziny i wszedł do mojego domu. Wyglądał wspaniale! Ubrany był w czarny garnitur, białą koszulę, krawat, eleganckie buty. Włosy, sprawiały wrażenie niedbałych, jednak dobrze wiedziałam, że to przemyślana i ułożona fryzura. Może nie znałam Michała na tyle dobrze, żeby mieć o nim wyrobione zdanie, ale jedno było pewne, to najprzystojniejszy chłopak jakiego kiedykolwiek znałam!
— Dzień Dobry. - Michał podał rękę mojej mamie — Cześć Agnieszko. —podszedł do mnie, mimo, że byłam w butach na wysokim obcasie był niemal o głowę wyższy ode mnie. Zmierzył mnie spojrzeniem. — Widzę, że już jesteś gotowa? Wyglądasz..., bardzo ładnie wyglądasz.
— Dzięki. — odpowiedziałam, sama nie wiem czemu byłam onieśmielona i speszona, nawet nie podałam mu ręki na powitanie, o uścisku nie mówiąc... — Ty też. — dodałam odruchowo, bez zastanowienia, a przez jego twarz przemknął ironiczny uśmieszek. —Mamuś, będę już szła. Pa! — żeby nie widać było mojego zmieszania podeszłam do mamy i cmoknęłam ją w policzek.
— Życzę wam miłej zabawy. Michał, opiekuj się moją córką — powiedziała mama a ja omal nie spaliłam się ze wstydu.
— Oczywiście — powiedział zerkając na mnie z ironicznym uśmiechem. — Do widzenia.
Michał, świadomy, że moja mama obserwuje nas zza firanki, cały czas uśmiechając się pod nosem, świetnie bawiąc się kosztem mojego zmieszania, dla mnie samej niezrozumiałego i nieoczekiwanego, otworzył mi drzwi swojego samochodu od strony pasażera, nieco teatralnie, a później zamknął je za mną, powoli obszedł samochód, usiadł za kierownicą i ruszyliśmy.
CZYTASZ
Jak TRZY połówki jabłka. Część Pierwsza.
RomanceJakie to uczucie zakochać się po raz pierwszy w życiu? I to miłością absolutną! Z wzajemnością? Jak przeżywa się pierwsze gorące spojrzenia, przypadkowe muśnięcia, pierwszy pocałunek, dotyk męskich dłoni, pierwszą noc spędzoną z ukochanym chłopakie...