Na wstępie Przepraszam za zmianę tytułu ale stwierdziłam, że nie pasuje do tego opowiadania.
Rano oczywiście Harry przyjechał po Selenę tym razem Nancy miała jechać z nimi.
- Hej!- powiedziała wesoło Selena wsiadając do auta gdzie czekała już Nancy I Harry Selena zajęła oczywiście miejsce z przodu
- Hej! - odpowiedzieli razem
- Co ci się stało!? - Pytał zaniepokojony Harry
- Długa historia w szkole wam opowiem
- No dobrze.
Całą drogę jechali w ciszy
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Harry kiedy podjechali pod budynek szkoły.
Po chwili byli już pod salą 34 gdzie miała odbyć się pierwsza lekcja godzina wychowawcza.
- To jak Selena co się stało? - pytała Nancy
- Okay... - zaczęła Selena - Jak wyszłam od ciebie z imprezy, to chciałam przejść przez ulicę rozglądałam się, i nic nie jechało więc zaczęłam przechodzić. Nagle zobaczyłam czarne duże auto strasznie szybko jechało wystraszyłam się więc nie wiedziałam co robić po prostu stanęłam w miejscu i zamknęłam oczy, po chwili poczułam silne pociągnięcie za rękę a potem upadłam na łokieć na chodnik. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam...piękne niebieskie oczy i blond włosy i czarne rurki z dziurami na kolanach to był Luke Hemmings z 1a później zaprowadził mnie do siebie ponieważ jego tata jest lekarzem ten założył mi gips a potem poszłam do domu.- mówiła Selena - uratował mnie.
- Czyli to przez to było słychać ten pisk opon? - pytał Harry
- Tak
- Luke wyszedł zaraz za tobą- powiedziała Nancy
- Nie wiem co by było gdyby nie on. - mówiła zmartwiona SelenaOd: Luke
Do: Selena
Przyjdź na chwilę koło sklepiku. To ważneOd: Selena
Do: Luke
Zaraz będę. Co jest takie ważne?
- Przepraszam was ja idę do toalety
- okay. Wróć zaraz
Po chwili Selena była już przy sklepiku gdzie czekał na nią Luke
- Hej - powiedział wesoło
- Cześć co jest takie ważne?
- Jak ręka?
- Dobrze. Dziękuję za to, że ściągnąłeś mnie z tej drogi
- Nie ma sprawy.
- Skąd masz mój numer telefonu?
- Od Louisa go mój kolega.
- Okaaay, a co było takie ważne?
-Chciałem spytać jak ręka. A tak w ogóle za dwa tygodnie będziesz mogła mieć ściągnięty gips.
- Aha, okay
- A twoi rodzice wiedzą co się stało?
- Jasne, że nie już dawno byliby u ciebie w domu.
- Ale ja naprawdę nic takiego nie zrobiłem każdy zrobiłby to samo.
- Mhm wątpię. Może pójdziesz ze mną przywitać się z Nancy i Harrym?
- Chętnie. Harry to twój chłopak?
- To trochę skomplikowane ale tak
Po chwili Selena i Luke byli już na korytarzu gdzie siedział Harry i Nancy. Widać było, że byli szczęśliwi, że Selena przeprowadziła Luke'a
- Hej - powiedział przebijając Harremu piątkę na przywitanie
- Hej - powiedział Harry
- Cześć - Nancy
- To ty 'uratowałeś' - Harryy zrobił zajączki w powietrzu - Selenę przed tym autem?
- Tak ale to nic wielkiego.
- Widzisz tą tutaj dziewczynę - Harry wskazał na Selenę - gdyby nie ty teraz by jej tu nie było
-Harry nie przesadzaj może samochód by zachamował -powiedziała Selena
- Uwierz sama w to wątpisz
- wierzę...no dobra nie wierzę
Była już godzina 7.45 Lou akurat przyszedł do szkoły
- Cześć Luke co tu robisz? - pytał lekko zdziwiony Lou
- A nic rozmawiałem z Nancy i Harrym.
- Co się stało Selena
- Tym razem Hemmings ci to wytłumaczy ja już nie chcę tłumaczyć tej samej historii.
- Hemmings...Słucham
- Wczoraj kiedy Selena wyszła z imprezy ja wyszedłem za nią, jak przechodziła przez ulicę zobaczyłem że nad jeżdża auto. Ja po prostu ją odepchnełem na chodnik kiedy ja i Selena byliśmy na chodniku auto wciąż chamowało. Nie wychamowało by przed Seleną.
- Okaaay. Brawo dzięki tobie Selena teraz tu jest
- Tak ale dobra ja idę na lekcje pa.
Luke odszedł poszedł piętro niżej gdzie miał mieć lekcje. Po chwili zadzwonił dzwonek i przyszła nauczycielka oczywiście nie zabrakło pytania co się stało Selena powiedziała w skrócie że Luke jej uratował życie. Lekcje minęły spokojnie kiedy Harry odjechał pod dom Seleny dziewczyna zapytała czy chłopak mógłby wejść z nią do środka. Oczywiście zgodził się
Teraz zostawimy coś do kolejnego rozdziału. Dziękuję za 191 odsłon 3 kom i 18 votes. Miłego czytania
:):):)