Rano wstałam około godziny 6.30 nie umiałam zasnąć więc postanowiłam iść pod prysznic oo 10 minutowym ciepłym prysznicu włożyłam na siebie biały top I szare dresy włosy postanowiłam związać w luźnego warkocza. Zeszłqm na dół zabierając ze sobą tylko telefon na śniadanie postanowiłam zjeść tylko płatki. Kiedy już jadłam śniadanie zadzwonił telefon kiedy zobaczyłam, że to Luke dzwoni od razu odebrałam
- Halo - powiedziałam z płatkami w buzi co szło usłyszeć.
- Halo Selena co się stało wczoraj dzwoniłaś do mnie dziesięć razy a tak w ogóle smacznego.
- Dziękuję nic się nie stało tyloo po prostu wczoraj po mój dom przyszedł Harry I to nie był pierwszy raz I wystraszyłam się. Chciałam u kogoś przenocować. - powiedziałam spokojnie
- Pakuj swoje rzeczy zaraz po ciebie przyjadę
- Ale...
Nie dane mi było dokończyć ponieważ Luke się rozłączył poszłam na górę do pokoju I zaczęłam się pakować, po dwóch minutach zadzwonił dzwonek do drzwi zbiegłam na dół I otworzyłam drzwi zobaczyłam za nimi uśmiechniętego Luke'a
- Cześć księżniczko - powiedział to było takie słodkie
- Cześć daj mi 10 minut
- Okay ja tu czekam
Poszłam do pokoju I zaczęłam się dalej pakować, nie zajęło mi to jednak obiecanych 10 minut tylko 20 kiedy panowałam ostatnie rzeczy usłyszałam krzyki z dołu.
- Nie odbierzesz mi jej ona jest tylkk moja! - krzyczał Harry musiałam biec na dół przecież Harry mógł coś zrobić Lukowi a ja nie chcę żeby coś się stało tym bardziej że niedaleko Harrego stoi szklany stolik kawowy. Pobiegłam szyko na dół. Luke trzymał Harrego za ramiona a Harry wciąż coś krzyczał nie słuchałam go stanęłam obok niego i popatrzyłam mu w oczy które wyrażały złość. Harry odwrócił się do mnie przodem I popchnął z całej siły. Czułam,że uderzyłam głową o stolik kawowy głowa strasznie bolała a obraz przed oczami zaczął mi się zamazywać po chwili zamknęłam oczy I straciłam przytomność.
LUKE POV
Selena zbiegła ze schodów I stanęła koło Harrego ten popchnął ją z całej siły na szklany stolik kawowy.
- Dzwoń na pogotowie! - krzyknęłem I Pobiegłem do łazienki wziąłem jakiś ręcznik I zamozczyłem go w zimnej wodzie po czym przybiegłem do salonu uklęknęłem przy Selenie I przycisnęłem ręcznik do rany z tyłu głowy.
- J..ja - tyle powiedział Harry I wyszedł czystą ręką chwyciłem telefon I zadzwoniłem na pogotowie. Na szczęście oddychała bardzo słabo, ale oddychała. Ręcznik już nic nie dawał na panelach zaczęła robić się czerwona kałuża. Po pięciu minutach przyjechała karetka jacyś lekarze wzięli Selenę na nosze I biegiem wieźli dk karetki.
- Jadę z wami - powiedziałem stanowczo
- Jesteś kimś z rodziny? - te ich głupie pytania
- Jestem jej chłopakiem
- Dobrze
Szybko usiadłem na fotelu I przy noszach I trzymałem Selenę za rękę po 5 minutach byliśmy w szpitalu. Lekarz od razu wziął Selenę na jakąś salę gdzie jak powiedział " Nie wolno wchodzić" mówił coś jeszcze ale ja słyszałem tylko zwykłe bla bla bla. Luke ty głupku muszę zadzwonić do mamy Seleny! Szybko wyciągnąłem telefon z kieszeni I wybrałem numer do rodzicielki Seleny.
- Halo - powiedziała kobieta
- Halo z tej strony Luke Hemmings
- Tak słucham cię Luke stało się coś
- T..tak Selena jest w szpitalu
- Co się stało?
- Powiem pani na miejscu jest w szpitalu na Union Street.
- Zaraz będę
Po zakończeniu rozmowy zobaczyłem, że z sali wyszedł lekarz Seleny. Szybko podszedłem do niego.
- Co z Seleną? Ja jestem jej chłopakiem
- Rana z tylu głowy była na tyle poważna, że musieliśmy ją zaszyć na razie dziewczyna jest w śpiączce.
- Kiedy może się wzbudzić - to pytanie męczyło mnie najbardziej
- Może obudzić się w każdej chwili, ale może też nie obudzić się wcale.
- Czy mogę do niej wejść Proszę?
- Możesz tylo Proszę cicho.
Natychmiast skierowałem się do sali w której leżała Selena I powoli do niej wszedłem. Tego co zobaczyłem nie chce chyba zobaczyć nikt. Osoba którą się pokochało leży nieprzytomna w szpitalu podłączona do jakiś maszyn. Serce Seleny biło słabo tak jakby za chwile miało się zatrzymać. Usiadłem na krzesełku przy jej łóżku chwyciłem jej małą dłoń która była strasznie zimna.
- Przepraszam, że nie przyszedłem do ciebie wczoraj wieczorem to przeze mnie tutaj jesteś. - obwiniam się za to co się stało bo to na prawdę moja wina.
- Gdybym tylko mógł cofnął bym czas I nic by się nie stało. Przepraszam. Gdybym tylko mógł to powiedział bym ci wtedy, że masz zostać na górze, albo przytrzymałbym Harrego. Sam nie wiem zrobiłbym cokolwiek gdybym wiedział co on zrobi. - z moich oczu zaczęły wypływać pojedyncze łzy - Jeśli tylko się zgodzisz jak się obudzisz chciałbym być twoim chłopakiem, będę Cię chronić. Nie wiem czy mnie teraz słyszysz, ale I tak to powiem Kocham cię Selena zakochałem się w tobie już w dzień tej imprezy urodzinowej u Nancy. Jeśli mnie słyszysz Proszę daj jakiś znak...zresztą co ja mówię przecież jesteś w śpiączce. Mam tylko nadzieję, że niedługo się obudzisz I będę mógł prosto w oczy powiedzieć ci,że Cię Kocham. - po moich slowach do sali weszła mama Seleny,była bardzo zmartwiona zresztą nie dziwię się jej
- Dzień dobry - powiedziałem
- Dzień dobry Luke co się stało?
- Wczoraj wieczorem podobno pod waszym domem był Harry, Selena dzwoniła do mnie, ale niestety miałem wyłączony telefon. Rano przyjechałem do niej aby wziąść ją do siebie, kiedy Selena się pakowała do domu przyszedł Harry I zaczął się wykłucać, że mu jej nie zabiorę itp. Kiedy Selena zeszła na dół Harry z całej siły odepchnął ją na stolik kawowy, a potem wyszedł z domu. Teraz Selena jest w śpiączce I nie wiadomo kiedy I czy w ogóle się obudzi. - powiedziałem a pojedyncze łzy znowu znalazły miejsce na moich policzkach
- Czwmu Selena noi się Harrego? - widać, że Selena nic jej nie powiedziała
- A więc tak: powód pierwszy: pobił ją, powód drugi: popchnął ją na korytarzu szkolnym, powód trzeci: niech pani zobaczy jej nadgarstek - powiedziałem o nadgarstku dlatego, że wciąż był lekko fioletowy
- To wszystko zrobił Harry? - powiedziała z niedowierzaniem
- Tak a teraz ma kolejny powód.
- Masz rację Luke. Nie wiedziałam, że Harry może doprowadzić do takiej sytuacji. Myślałam, że jest bardziej spokojny, jego rodziców znam z pracy I zawsze mówili jaki to jest spokojny, Selena też zawsze mówiła, że jest spokojny
- Czasami pozory mylą. - cały czas patrzyłem na tętno Seleny wciąż było spokojne aż za bardzo. To tak jakby jej serce kierowało się zasadą, że wszystko w życiu musi być proste. Nie tak nie jest nie wszystko w życiu musi być proste ta jedna kreseczka musi być choć odrobinę krzywa. To dziwne jedna cieńka linia pokazuje życie człowieka ale może to dobrze, że ta linia jest cieniutka, w końcu życie człowieka też jest jak nitka w każdej chwili może się urwać...
- O czym tak myślisz Luke? - moje rozmyślania przerwał głos mamy Seleny
- O tym jsk powoli bije jej serce. I o tym, że jedna cieńka linia pokazuje życie człowieka, ale to dobrze no zycie jest jsk nitka w każdej chwili może się urwać...- powiedziałem dokładnie moje myśli
- Mądre słowa Luke mądre słowa. A tak w ogóle mów mi Izabela - zdziwiła mnje propozycja mamy Seleny
- Dobrze - zgodziłem się - a więc Izabela jest już późno może pójdziesz do domu prześpisz się I wrócisz rano a ja tu zostanę?
- Dobrze wrócę tu o jutro o 10 rano. Pasuje ci tak?
- Oczywiście
Po chwili Izabela wyszła z sali było już kilka minut po godzinie 20 a ja wciąż patrzyłem na zmianę raz na Selenę a raz na jej tętno.
- Dlaczego ja nie mogę być na twoim miejscu nie wiem co teraz czujesz, ale wiem,że chociaż nie minął nawet jeden dzień już mi ciebie brakuje. Nie wiem czy mnie słyszysz,ale proszę obudź się może być I za miesiąc nie wiem tylko obudź się po prostu - Powiedziałem po czym złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek - Please Stay with me.* Dobranoc
Po tych słowach przypomniałem sobie omtym,że Nancy I Louis nie wiedzą co się stało, ale powiem im o tym w poniedziałek w szkole Selena nie chciałaby żeby się martwili.
Całą noc nie spałem patrzyłem na Selenę tak jakby zaraz miała zniknąć.
- Cześć księżniczko za pół godziny przyjdzie ty twoja mama a ja pójdę do domu, ale obiecuję , że do ciebie wrócę później na pewno.
Po 30 minutach tak jak mówiłem przyszła Izabela
- Cześć Luke spałeś w ogóle w nocy?
- Nie jakoś nie byłem śpiący.
- Idź do domu prześpij się a zmienimy się o której 16
- Jasne mi pasuje - powiedziałem I spojrzałem na Selenę - Stay with me ja idę do domu o 16 wrócę.
Wyszedłem z sali chociaż nie chciałem martwiłem się o nią bardzo, po 30 minutach Drogi piechotą byłem w domu a przywitał mnie krzyk taty
- Luke gdzieś ty się szlajał cały dzień I noc!
- Selena jest w szpitalu jest w śpiączce I nie wiadomo czy w ogóle się obudzi. - powiedziałem I znów posmutniałem
- Co się stało? - Nagle jest ciekawy
- Harry pochnął ją na szklany stół ona uderzyła o niego głową I rozcięła sobie z tyłu kawałek. Przepraszam ale teraz chcę iść spać całą noc nie spałem o 16 znowu idę do szpitala. Od razu mówię na Union Street.
- Dobrze idź spać
Poszedłem do pokoju a już po piętnastu minutach odpłynęłem do krainy Morfeusza.
*Stay with me - zostań ze mną
Rozdział był mam nadzieję, że ciekawy co będzie dalej...
Miłego czytania
;):):)