𝟖. 𝐎𝐩𝐚𝐫ł𝐚𝐦 𝐠ł𝐨𝐰ę 𝐨 𝐬𝐳𝐲𝐛ę

3.3K 113 69
                                    

Niestety, pozostałe dni ferii nie było jakiegoś pokaźnego śniegu.

A właściwie to w ogóle go nie było, ponieważ w nocy delikatnie pruszył, ale zanim wstałam i zjadłam śniadanie, już topniał, co skutkowało tym, że na zewnątrz była ciapa.

- Tony! - Dylan krzyknął, wbiegając do kuchni w niedzielny poranek. Ostatni dzień wolnego.

Siedziałam w kuchni z bliźniakami, którzy rozmawiali luźno. Ja też czasami wtrącałam swoje zdanie.

- Jezu, czego? - Rzucił z nie chęcią.

- Nie uwierzysz co znalazłem! - Wypalił szukając coś na telefonie.

- No? - Rzucił zniecierpliwiony, spoglądając do telefonu. Shane również się nachylał.

- To jest ten mem, o którym bez przerwy mówiliście w Meksyku? - Zapytał straszy z bliźniaków, kiedy ci nareszcie przestali się śmiać.

Racja, ciągle się z niego śmieli, ale nie mogli go znaleźć. Teraz, kiedy Dylan go nareszcie odnalazł, nie mogli przestać rżyć.

- O, mogę też zobaczyć? - Zadałam pytanie, i nie oczekując na odpowiedź, wstałam i również zerknęłam do telefonu.

Był to jakiś słaby żart, więc tylko raz zachichotałam i wróciłam na miejsce, przewracając oczami. Shane miał taką samą reakcje.

~

Powrót do szkoły, nie był dla mnie taki ciężki.

Moje rodzeństwo, miało chyba jednak inne zdanie. Tego poranka włóczyli się jak nie wiem co, a kiedy nareszcie dojechaliśmy pod szkołę, nawet ledwo co, przywitali się ze swoimi przyjaciółmi.

- Cześć, Hailie! - Laurestine podbiegła, kiedy mnie zobaczyła, i z całej siły przytuliła. To było.. urocze. Przez ostatnie, dobre 5 lat, nie miałam takiej przyjaciółki, która cieszy się, gdy mnie widzi. A już napewno nigdy w szkole.

Natomiast Laurestine śmiało mogę nazwać przyjaciółką. I byłam z tego bardzo dumna.

- Hej, Laure! Miło cię widzieć. - Odwzajemniłam uścisk. - Jak ci minęły ferie?

- Nie było tak źle jak myślałam, że będzie. Do babci przyjechała moja ulubiona kuzynka, Loretta. - Uśmiechnęła się na to wspomnienie. - A u ciebie?

- U mnie też było super, tylko chłopcy codziennie mnie chlapali wodą i praktycznie cały czas spędzony w Meksyku piekły mnie oczy. - Zmarszczyłam nos, ale dziewczyna się z tego zaśmiała.

- W ogóle, mega się opaliłaś! Masz taką samą karnację, jak twoi bracia. - Powiedziała, kiedy już byłyśmy pod salą, w której mieliśmy mieć matematykę.

- Will powiedział to samo. - Przypomniałam sobie, uśmiechając się szerzej.

Właściwie przyjemnie było mieć rodzeństwo.

~

W czwartkowe południe, wsiadłam do samochodu Tony'ego.

Czekałam na niego, aż skończy palić papierosy i pożegna się z przyjaciółmi.

Oparłam głowę o szybę i przymknęłam oczy. Okropnie mnie zaczęła boleć na plastyce. Nie mówiłam o tym nikomu, żeby nie robić problemu, ale jak tak dalej pójdzie, będę musiała o tym powiadomić, któregoś z braci.

Dodatkowo, jak na złość, czułam, że coś mnie drapie w gardle.

Spróbowałam odchrząknąć, ale to przyniosło jedynie falę bólu.Zasłoniłam usta, bo zachciało mi się kaszlnąć, ale kiedy odsunęłam dłoń się przeraziłam.

Hailie Monet - 12yOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz