𝟑𝟔. "𝐂𝐨 𝐦ó𝐰𝐢ł𝐞𝐦 𝐨 𝐬𝐳𝐚𝐜𝐮𝐧𝐤𝐮?"

1.7K 84 100
                                    


Kogo jest dzisiejszy tekst z tytułu rozdziału?!!! 🌅➡️
Ps. Na samym końcu jest pewne pytanko!
Ps(2). Miłych wakacji kochani!! Wypoczywajcie bezpiecznie! 🌺

    ⁃    Vincencie - Adrien skinął głową do mojego brata, po czym to samo zrobił do mnie, mówiąc - Hailie Monet.

Na moment obniżyłam się delikatnie, tak jak księżniczki w bajkach, aby okazać szacunek ważnej osobie, jednak ani na moment nie przestałam patrzeć się mężczyźnie w oczy. Przerażał mnie.

    ⁃    Dobry wieczór, panie Adrienie - wydukałam.

Mężczyzna uśmiechnął się nieco kpiarsko. Na szczęście z niekomfortowej sytuacji szybko wyrwał nas Vincent.

    ⁃    Witaj, Adrienie. Bal udał się rozkosznie, nieprawdaż?

    ⁃    Narazie idzie idealnie. Świetnie się dopasowaliście tymi ubraniami.

    ⁃     Serdecznie dziękujemy. Jedzenie wam smakowało? Nie powiem, miałem delikatne obawy, gdy to Richard Sanchez zgłosił się na wybieranie menu. Ma nieco nietypowe smaki, co wszyscy wiedzą.

    ⁃    Zgadzam się z tobą całkowicie, Vincencie. Jedzenie było wyborne, aczkolwiek widziałem, że perełce nie przypadło do gustu pierwsze danie?

Chwilę zajęło mi, aż skapnęłam się, że to ja powinnam odpowiedzieć. Chciałam to jakoś ładnie ująć, a nie zwykłe "raczej bym tego nie polubiła", ale nie miałam pomysłu.

    ⁃    Jestem ciut wybredna. A gdy poczułam zapach buraków to mnie... eee...

    ⁃    Odrzuciło? - Podpowiedział mężczyzna, uśmiechając się. Wciąż nie mogę odgadnąć, czy był to ironiczny uśmiech, czy raczej podchodzący pod prawdziwy. - Skądś to znam. Moje psy też jadały jedynie specjalną karmę.

    ⁃    Cóż... Teraz, gdy umarły, sądząc po czasie jaki użyłeś w tym zdaniu, możesz przeznaczać więcej pieniędzy na słownik ze słabymi pociskami - uśmiechnęłam się do niego wrednie, po czym zwróciłam do Vince'a już z uroczą minką. - Vince, idę do chłopców. Stoją przy stoisku z czekoladkami, a ja chcę je spróbować.

I odeszłam nim cokolwiek powiedział.

Tak naprawdę nie chciałam tej durnej czekolady - po prostu bałam się, że mój najstarszy brat zrobi mi kazanie na temat mego pełnego dezaprobaty zachowania względem członka organizacji.

O tak, to byłoby w jego stylu.

    ⁃    Chyba sprawiłam przykrość Santanowi - wypaliłam nim zdążyłam jeszcze dobrze stanąć wśród świętej trójcy.

Każdy z nich złapał chwilowego laga. W życiu nie spodziewali się, że coś takiego padnie z mych ust. Ja też nie.

    ⁃    Odeszłaś z Vince'em jakieś, huh, siedem minut temu? - Shane spojrzał zszokowany na zegarek.

    ⁃    Co mała Hailie znów wymyśliła? - Dylan podniósł ironicznie brwi.

Gdy im pokrótce opisałam co się wydarzyło, wyglądali jakby mieli się mocno wkurzyć, zestresować i roześmiać naraz.

    ⁃    Myślicie, że Vincent będzie zły? - zapytałam oplatając się ramionami. Nim jednak, którykolwiek z nich się odezwał, zza moich pleców rozbrzmiał chłodny głos.

    ⁃    Tak. Drogie dziecko, powiedz proszę, co mówiłem o szacunku?

Nie odwracając się, wzruszyłam tylko ramionami. Vincent więc, złapał mnie za ramię i odwrócił w swoją stronę. Zrobił to delikatnie, ale zaskoczył mnie, dlatego jęknęłam robiąc krok do tyłu i tym samym wpadając na twardy tors, prawdopodobnie Tony'ego.

Hailie Monet - 12yOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz