𝟑𝟒. „𝐃𝐨𝐤𝐨ń𝐜𝐳 𝐣𝐨𝐠𝐮𝐫𝐭, 𝐤𝐨𝐧𝐢𝐞𝐜 𝐫𝐨𝐳𝐦𝐨𝐰𝐲"

1.4K 71 48
                                    


Do kogo należy dzisiejszy tekst z tytułu rozdziału? ❤️➡️

Po pożegnalnym uścisku ze Stellą, którą odebrał jej ojciec, posprzątałam w pokoju i zabezpieczyłam skończony już projekt.

Byłam niewyspana po nocy - całą przegadałyśmy i zasnęłyśmy praktycznie nad ranem. Cudem udało nam się w ogóle spełnić cel jej wizyty, ale myślę, że dostaniemy naprawdę dobre oceny z biologii.

Miałam na sobie krótkie spodenki typu kolarki, ale takie przed połowę uda i jakąś koszulkę z autkami, która przypadkowo trafiła w moje ręce i okazało się, że Dylan nosił ją, gdy miał osiem lat. No cóż, nie była bardzo zniszczona, a wręcz naprawdę wygodna, więc nie widzę powodu by jej nie nosić.

Na zewnątrz jednak dziś było ponuro, dlatego włożyłam granatową bluzę i zeszłam na dół, prosto do kuchni.

Eugenie nie było w kuchni, a ja chciałam herbatę, więc wlałam wodę do czajnika i włączyłam wodę, aby się zagotowała. W tym czasie mój wzrok natrafił na lodówkę.

Zaburczało mi w brzuchu. Śniadanie jadłam jakieś pięć godzin temu, więc to normalne. Powinnam coś zjeść, ale gdy tylko o tym myślę, to bierze mnie na wymioty.

Nie. Dobra.

Właściwie to jednak bym coś zjadła.

Ale czy napewno mam na coś ochotę?

Tak, mam. Mam, Hailie.

Ale na co?

Płatki? Nie. Tosty? Za dużo robienia. A może...

    ⁃    Hailie? O, cześć, malutka. - W kuchni właśnie zjawił się Will, który przerwał moje rozmyślenia i przytulił mnie obiema rękoma.

    ⁃    Hejka, Will! Dziękuję bardzo, że pozwoliłeś Stelli zostać na noc.

Czajnik właśnie pstryknął, co oznaczało, że woda jest już gotowa. Chciałam obrócić się i chwycić czajnik, ale chłopak musnął mnie w brodę i odsunął na bok, sam go dosięgając i mówiąc:

    ⁃    Bo się poparzysz, malutka.

    ⁃    Och, nie poparzę się! Nie jestem dzieckiem - burknęłam, ale zostawiłam temat, opierając się o blat i obserwując ruchy brata.

    ⁃    Wracając... Nie masz za co dziękować, słońce. Cieszę się, że sprawiłem ci radość. Dziewczyna ci nie dokuczała prawda? Była miła?

    ⁃    Tak, aż sama się zdziwiłam. Zaprzyjaźniłyśmy się i umówiłyśmy na wspólne siedzenie w ławce w szkole, więc myślę, że i ona mnie polubiła.

Uśmiechnął się do mnie i podał mi kubek, ale uprzedziłam go, mówiąc, że ja piję łamaną, więc dolał mi trochę zimnej wody z kranu i teraz była dla mnie idealna.

Tak w ogóle, to to, że mamy tutaj pitną wodę w kranie, było dużym ułatwieniem, i choć ciężko było się do takiej przyzwyczaić, to naprawdę mi zasmakowała.

    ⁃    Will? Eee... mogę jogurt?

    ⁃    Oczywiście, że tak. Dlaczego się pytasz o to we własnym domu, malutka? Nigdy więcej tak nie rób.

    ⁃    Spokojnie, okej. Po prostu jestem głodna, a jakoś tak dziwnie mi wziąć. Nawet jak mieszkałam w Anglii, zawsze się pytałam o to mamy.

    ⁃    Jak reagowała?

    ⁃    Wkurzała się, że pytam o takie rzeczy. Ale nie tak, że było mi później przykro. Ciężko to określić, ale przynajmniej cieszyła się, że chce jeść.

Hailie Monet - 12yOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz