Z chłopcami poszłam teraz na naszą drugą plażę.Obydwie były bajeczne, jednak ta na której byłam z ojcem raczej do odpoczynku, a ta z braćmi... No cóż do rozrywki.
Turkusowo-przeźroczysty ocean robił cudowny klimat, szczególnie, że na tafli wody odbijały się palmy.
Dzisiaj było wyjątkowo gorąco i duszno, przez co złoty piasek strasznie parzył w stopy, ale muszę przyznać, że to był przyjemny ból.
Był tutaj też pomost. Oczyma wyobraźni widziałam jak chłopcy z niego skaczą do wody.
To znaczy nie wyobraźni. Dylan i Tony właśnie to zrobili, a Shane się szykował.
Obok stała mała budka i mnóstwo różnych zabawek wodnych. Od skuterów i motorówek do najróżniejszych dmuchanych materacy i kół.
No i miejsce do grania siatkówki plażowej.
Miałam nadzieję, że pogramy w nią z chłopcami, bo ostatnio miałam taką zwykłą na lekcji wuefu i bardzo ją polubiłam.
Ale teraz rozłożyłam sobie mój ręcznik i na nim usiadłam. Rozebrałam się do stroju kąpielowego i nasmarowałam ciało kokosowym kremem do opalania.
Zdecydowałam się wejście do wody. Ja jednak wolałam się na spokojnie oswoić z wodą, zamiast wskakiwać.
Postawiłam pierwszy krok. Była chłodnawa, dlatego gdy doszłam do połowy ud, aż musiałam wciągnąć brzuch. Zawsze ciężko było mi się oswoić z wodą. Czy w jeziorze, morzu czy oceanie.
Pisnęłam, gdy nagle podpłynął do mnie Dylan i zaczął mnie chlapać. On widocznie nie miał tego problemu co ja, bo siedział w wodzie już parę minut i chyba nie robiło to na nim wrażenia.
- Dylan!!! - piszczałam zakrywając dłońmi twarz. Dostałam gęsiej skórki. Dupek, ja się tak starałam, aby na spokojnie się przyzwyczaić, a on tak po prostu mnie ochlapał. - Przestań!
Mrużąc oczy rozejrzałam się za którymś z bliźniaków. Gdy działali razem to szybciej też zaczęliby mnie chlapać, niż by mi pomogli, ale może...
Kucnęłam i szybko przemieściłam się do tyłu. Na równych nogach stanęłam dopiero teraz, gdy byłam za plecami Shane'a.
- Shane, pomóż mi, proszę! - złapałam się kurczowo za jego ramię.
- Tylko ci pomogłem się oswoić z wodą - Dylan przewrócił oczami, ale przestał chlapać. - No i dałem nauczkę za to, że pobiegłaś do taty.
Zacisnęłam usta i wyszłam zza Shane'a po czym się zamachnęłam i chlapnęłam wrednemu bratu wodą prosto w twarz. Oj, jaki to był błąd.
- A to za to, że to nie ty powinieneś mi dawać nauczki.
Chłopak nie dbając nawet o przetarcie oczu ruszył na mnie. Więc ja zaczynałam biec do przodu, w stronę wyjścia z wody.
Nie było to jednak proste i sekundę po tym, Dylan już sięgał po mnie ręce.
Zrezygnowałam z szarpania się. Zamiast tego zastosowałam inną technikę.
Rozluźniłam ciało, a ręce wyciągnęłam do góry, dzięki czemu po prostu się wyślizgnęłam chłopakowi z rąk.
- Ej!
Na szczęście nie weszliśmy za głęboko, więc usiadłam sobie, tak że woda sięgała mi do połowy klatki piersiowej, na której skrzyżowałam ręce.
- Powiem Will'owi!
- I co mi niby twój Will zrobi?
- On tobie nic, ale zawsze może się dowiedzieć ojciec, a wtedy... - nie dokończyłam, bo dostałam w twarz wodą i prawie się zakrztusiłam. Znowu.
CZYTASZ
Hailie Monet - 12y
Novela JuvenilCześć! To moja kolejna praca o tej tematyce. Tym razem Hailie ma 12 lat. Na początku książki Shane i Tony mają 16 lat; Dylan 17 lat; Will 24 lata; Vincent 28 lat. Tym razem będzie trochę więcej problemów. Dziewczynce będzie ciężko się zaklimatyzow...