𝟐𝟐. 𝐆𝐮𝐳𝐢𝐤

1.9K 110 16
                                    


Z chłopcami poszłam teraz na naszą drugą plażę.

Obydwie były bajeczne, jednak ta na której byłam z ojcem raczej do odpoczynku, a ta z braćmi... No cóż do rozrywki.

Turkusowo-przeźroczysty ocean robił cudowny klimat, szczególnie, że na tafli wody odbijały się palmy.

Dzisiaj było wyjątkowo gorąco i duszno, przez co złoty piasek strasznie parzył w stopy, ale muszę przyznać, że to był przyjemny ból.

Był tutaj też pomost. Oczyma wyobraźni widziałam jak chłopcy z niego skaczą do wody.

To znaczy nie wyobraźni. Dylan i Tony właśnie to zrobili, a Shane się szykował.

Obok stała mała budka i mnóstwo różnych zabawek wodnych. Od skuterów i motorówek do najróżniejszych dmuchanych materacy i kół.

No i miejsce do grania siatkówki plażowej.

Miałam nadzieję, że pogramy w nią z chłopcami, bo ostatnio miałam taką zwykłą na lekcji wuefu i bardzo ją polubiłam.

Ale teraz rozłożyłam sobie mój ręcznik i na nim usiadłam. Rozebrałam się do stroju kąpielowego i nasmarowałam ciało kokosowym kremem do opalania.

Zdecydowałam się wejście do wody. Ja jednak wolałam się na spokojnie oswoić z wodą, zamiast wskakiwać.

Postawiłam pierwszy krok. Była chłodnawa, dlatego gdy doszłam do połowy ud, aż musiałam wciągnąć brzuch. Zawsze ciężko było mi się oswoić z wodą. Czy w jeziorze, morzu czy oceanie.

Pisnęłam, gdy nagle podpłynął do mnie Dylan i zaczął mnie chlapać. On widocznie nie miał tego problemu co ja, bo siedział w wodzie już parę minut i chyba nie robiło to na nim wrażenia.

- Dylan!!! - piszczałam zakrywając dłońmi twarz. Dostałam gęsiej skórki. Dupek, ja się tak starałam, aby na spokojnie się przyzwyczaić, a on tak po prostu mnie ochlapał. - Przestań!

Mrużąc oczy rozejrzałam się za którymś z bliźniaków. Gdy działali razem to szybciej też zaczęliby mnie chlapać, niż by mi pomogli, ale może...

Kucnęłam i szybko przemieściłam się do tyłu. Na równych nogach stanęłam dopiero teraz, gdy byłam za plecami Shane'a.

- Shane, pomóż mi, proszę! - złapałam się kurczowo za jego ramię.

- Tylko ci pomogłem się oswoić z wodą - Dylan przewrócił oczami, ale przestał chlapać. - No i dałem nauczkę za to, że pobiegłaś do taty.

Zacisnęłam usta i wyszłam zza Shane'a po czym się zamachnęłam i chlapnęłam wrednemu bratu wodą prosto w twarz. Oj, jaki to był błąd.

- A to za to, że to nie ty powinieneś mi dawać nauczki.

Chłopak nie dbając nawet o przetarcie oczu ruszył na mnie. Więc ja zaczynałam biec do przodu, w stronę wyjścia z wody.

Nie było to jednak proste i sekundę po tym, Dylan już sięgał po mnie ręce.

Zrezygnowałam z szarpania się. Zamiast tego zastosowałam inną technikę.

Rozluźniłam ciało, a ręce wyciągnęłam do góry, dzięki czemu po prostu się wyślizgnęłam chłopakowi z rąk.

- Ej!

Na szczęście nie weszliśmy za głęboko, więc usiadłam sobie, tak że woda sięgała mi do połowy klatki piersiowej, na której skrzyżowałam ręce.

- Powiem Will'owi!

- I co mi niby twój Will zrobi?

- On tobie nic, ale zawsze może się dowiedzieć ojciec, a wtedy... - nie dokończyłam, bo dostałam w twarz wodą i prawie się zakrztusiłam. Znowu.

Hailie Monet - 12yOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz