Nim zabierzecie się za rozdział, polecam sobie puścić tą piosenkę, bo to ona sponsoruje dzisiejszy rozdział. A.
Abigail
— Midnight? — zapytałam cicho, rozglądając się po pustej sypialni. Po tym, jak opowiedział mi o śmierci swoich rodziców, poszliśmy do jego sypialni i wymienialiśmy się historiami ze swojego życia. Leżeliśmy na łóżku i paliliśmy papierosy, śmiejąc się, płacząc i niedowierzając. Emocjonalne zmęczenie sprawiło, że przysnęłam. Nigdy nie sądziłam, że moja praca może mnie z kimś aż tak zbliżyć... Rozejrzałam się dookoła i dotarło do mnie, że zostałam sama. Wstałam i przygryzłam wargę tocząc w głowie bitwę. Odważyłam się przejść do jego garderoby i zasłoniłam usta. Nawet sklepy nie miały tak eleganckich wystaw. Ciemne drewno, ledy i idealnie poskładane, poukładane i porozwieszane ubrania. Kolekcja butów, biżuterii, okularów przeciwsłonecznych i przeróżnych strasznych masek. Nie byłabym sobą, gdyby moja dłoń nie wodziła po przyjemnych w dotyku materiałach. Wyciągnęłam jeden z wieszaków, na którym wisiała idealnie wyprasowana, śnieżnobiała koszula. Ściągnęłam z siebie bluzę razem z t-shirtem. Wiedziałam, że nie powinnam ruszać jego rzeczy, ale to było tak kuszące... Zupełnie, jakby mnie wołało. Zrzuciłam z siebie stanik i ubrałam na gołe ciało jedwabisty materiał. Uchyliłam usta, wypuszczając ciężko powietrze, kiedy moje sutki stwardniały. Czułam na sobie jego zapach, był wszechobecny, sprawiający, że moje zmysły szalały. Wodziłam palcem po lekko wysuszonych ustach... W mojej głowie anioły walczyły z demonami, ale ci drudzy zdobywali przewagę. Wsunęłam dwa palce do ust i pośliniłam je, zsunęłam z siebie spodnie, zostając tylko w jego koszuli i usiadłam na pikowanej puffie. Rozłożyłam powoli nogi i potarłam łechtaczkę, wypuszczając z siebie głośno powietrze. Nie wiedziałam skąd na mnie takie napięcie seksualne, ale wiedziałam, że eksploduję, jeżeli tego nie zwalczę. Nie wiedziałam, gdzie mój szacowny klient zniknął, ale poznałam go na tyle, że nawet jakby mnie nakrył, nie powiedziałby mi nic złego. Może to właśnie dodawało mi odwagi. Wsunęłam w siebie dwa palce i zaczęłam nimi szybko poruszać, odchylając do tyłu głowę. Głośny jęk wydarł się z mojego gardła, kiedy mój umysł podsyłał mi wizje z moich snów i koszmarów. Nie było trzeba mi wiele, by moje ciało zadrżało, jak szalone. Przewiesiłam się przez pufę, wyginając swoje ciało i rozciągając się lekko. Zajęło mi chwilę, nim wstałam. Zebrałam z podłogi swoje rzeczy i zaczęłam się ubierać. Wsunęłam na siebie majtki i spodnie, po czym przeszłam do kolejnych drzwi. Pchnęłam je z impetem i weszłam do ogromnej łazienki. Była większa niż moja sypialnia z salonem. Ogromna wanna, prysznic z kamiennymi siedziskami i imitacja wodospadu. Byłam zakochana po uszy w tym miejscu, przestałam mu się dziwić, że zawsze ładnie pachniał, jakbym miała taką łazienkę, brałabym prysznic z dziesięć razy dziennie. Zawróciłam, nie chcąc być przyłapaną na myszkowaniu i wróciłam do sypialni. Dalej byłam tam sama. Nie wiedziałam dokąd on poszedł, ale rozbudziłam w sobie na tyle ciekawość, że poszłam na zwiedzanie na własną rękę. Krążyłam po Crystal Palace, podziwiając jego wnętrze. Weszłam do wielkiej biblioteki, ogromne regały sięgały sufitu i zawierały przeróżne pozycje. Od bardzo starych po najnowsze bestsellery, czyżby Midnight też lubował w czytaniu? Nie wyglądał na takiego, ale już się nauczyłam, że u niego pozory absolutnie zawsze mylą. Chciałam iść dalej, ale kiedy wyszłam z biblioteki, usłyszałam stłumione krzyki. Wiedziałam, że nie powinnam była tam iść, ale cholerna ciekawość przejmowała kontrolę nad zdrowym rozsądkiem. Z każdym krokiem dźwięki stawały się głośniejsze i bardziej wyraźne. Serce zaczynało bić mocniej, kiedy stanęłam przed uchylonymi drzwiami. Pchnęłam je i ujrzałam schody prowadzące do piwnicy. Powoli pokonywałam stopień za stopniem. Przez chwilę było ciemno, a potem ujrzałam uchylone drzwi, przez które wypływała łuna jasnego światła. Byłam otoczona kamiennymi, zimnymi ścianami. Było tu znacznie chłodniej, niż na górze. Powoli stawiałam stopy, które prowadziły mnie do tych tajemniczych drzwi. Oddech przyspieszał, a wyobrażenia szalały w głowie. Zamarłam bez ruchu, kiedy usłyszałam kolejny krzyk. Dostałam gęsiej skórki, to było przerażające. Jedno wychylenie dzieliło mnie od zajrzenia do środka. Oddychałam jeszcze szybciej, ale odważyłam się, by rzucić okiem, co działo się w tajemniczym pomieszczeniu? Pomieszczeniu, które okazało się pokojem tortur. Dwóch mężczyzn było przywiązanych do krzeseł, z zasłoniętymi oczami, a przed nimi kucał on. Na twarzy miał maskę diabła, a w ręce trzymał nóż. Zasłoniłam usta, by żaden krzyk nie wydarł się ze mnie.
— Po raz ostatni, pytam się, co jej dałeś w zamian za dziecko. — myślałam, że chłodny ton jego głosu, był dla mnie już czymś normalnym, ale teraz... Mógł zamrażać głosem. Nóż przeciął skórę, a krzyk wydarł się z ust ofiary.
— Zapłaciłem za worek kokainy, błagam... Przestań.... — facet łkał, jak baba. Krew spływała po jego nogach. Moje serce chciało wyskoczyć z klatki piersiowej.
— A ty przestałeś, kiedy niewinne dziecko błagało o to samo? — uderzył go z całej siły w brzuch, a ten zawył. — Myślisz, że jak rozdzierałeś jej kobiecość, jej niewinny umysł... Że to jej nie bolało...? — naprawdę zastanawiałam się, czy sam szatan nie przemawiał przez niego. Było w tym tyle jadu, obrzydzenia do drugiego człowieka...
— Nie chciałem... Nie chciałem...
— Ależ oczywiście, że chciałeś... Gdybyś nie chciał, nie zrobiłbyś tego... Teraz tak mówisz, by zatrzymać swój ból... I mogę go dla ciebie ukrócić... Chcesz...? — wysyczał. Ostrze dotknęło jego krtani. — Są dwa sposoby, albo wyjdziesz stąd w czarnym worku, zakopany, gdzieś w moim ogrodzie, albo zrobisz to, co ci powiem. — rzucił groźnie, nawet ja wiedziałam, że to nie był żarty, nie blefował.
— Zrobię, co tylko zechcesz... — wydukał, obawiając się, że nóż ukróci jego życie. Widziałam, jak krople potu spływały po jego twarzy. Jak bardzo musiał być przerażony, by jego ciało reagowało w ten sposób?
— Weźmiemy cię na policję i grzecznie wyznasz swoje grzechy. Powiesz im dokładnie to samo, co mi... Potem dostaniesz wyrok, odsiedzisz go w pierdlu o zaostrzonym rygorze... Tam dla takich pedomisiów mają specjalne rozrywki. Będziesz wspominał wizytę w tym miejscu, jak odwiedziny w parku rozrywki... Po odpowiednim czasie przyjadę cię odebrać...Zrozumiałeś, czy trzeba ci przypomnieć? — docisnął nóż, ale nie przeciął skóry. Mężczyzna pisnął po raz kolejny.
— Zgadzam się, zgadzam się! — krzyknął.
— Dobrze... W nagrodę możesz chwilę odpocząć... — podniósł się i odwrócił w moją stronę. Nasze spojrzenia się spotkały. "Uciekaj Abi..." Usłyszałam w swojej głowie i nie wiedząc czemu, zaczęłam przebierać nogami. Rzucił się za mną w pościg. Czułam się, jakby sam diabeł mnie gonił. Jakby chciał wyrwać ze mnie duszę. Przebiegłam koło biblioteki i jakimś cudem znalazłam się w kuchni. Rozejrzałam się na boki i wybiegłam z drugiej strony pomieszczenia, słysząc jego kroki. Ujrzałam drzwi wejściowe, coraz szybciej przebierałam nogami, wyciągając dłoń, by złapać klamkę, kiedy poczułam jego ramię, oplatające się wokół mojej talii i odciągające mnie do tyłu.
— Nie chciałam! Nie chciałam! — krzyczałam, a on jednym ruchem zsunął z siebie maskę.
— Abigail do cholery, uspokój się! — podniósł głos, a jego oczy wpatrywały się we mnie. — Po co tam zeszłaś? Po co, do cholery?! Nie powinnaś tego oglądać! Dorosła kobieta, a zachowuje się jak dziecko! — patrzyłam na niego będąc w szoku. — Przecież nic ci nie zrobię, dlaczego uciekasz?! — potrząsnął mną lekko, po czym przytulił mnie do siebie. Czy tylko mi się wydawało, czy i on w tej chwili nie kontrolował swoich odczuć?
— Nie wiem, po prostu nie chciałam ci przeszkadzać... Ja nawet nie chciałam tam iść, tylko ta ciekawość... Nie było cię w pokoju! — bez większego namysłu, uderzyłam pięścią w jego pierś. Jakby to był jego zasrany obowiązek, żeby czekać na mnie, aż się obudzę. Nie był. Byłam dla niego nikim, dziewczyną, którą przysłała firma, by broniła go przed kodeksem karnym... Dziewczyną, która miała wybielić jego mniejsze lub większe grzechy... Spojrzał na mnie wyraźnie zaskoczony. Zapanowała cisza. Było tak cicho, że było słychać, jak oddychaliśmy. — Chce do domu. — powiedziałam, a on pokręcił głową na boki. Jego dłoń oplotła się na moim gardle i uniósł mnie lekko do góry. Zapowietrzył, chcąc coś powiedzieć, ale wypuścił tylko z siebie ciche westchnięcie.
— Nie będę twoim bohaterem. Nie położę swojej marynarki na kałużę, żebyś nie pobrudziła pantofelków. Nie oddam ci bluzy, kiedy będzie ci zimno... Nie otworzę przed tobą drzwi, bo najpierw wchodzi właściciel, biorąc w posiadanie cały dom, a dopiero potem jego suka. Nie jestem księciem z bajki, jestem typem z bardzo mrocznego koszmaru, o którym w życiu nie śniłaś. Przy mnie każdy horror, staje się bajką dla dzieci, najlepszą komedią, o którą będziesz błagać. Może jesteś piękna i staje mi na twój widok, ale nie jesteś gotowa na psychiczne spustoszenie, jakie zasieję w tej głowie, a potem będę bezlitośnie zbierał plony. Dzieciaku, powinnaś uciekać, a nie wchodzić sama do paszczy lwa. — dopiero kiedy skończył, opuścił mnie na tyle, by moje stopy dotknęły ziemi i poluzował uścisk na moim gardle. Kaszlałam, jakbym wypaliła trzy papierosy jednocześnie, aż ciągnęło mnie na wymioty. Stał przede mną w swej mrocznej chwale. Usatysfakcjonowany z tego, jak łatwo odciął dopływ powietrza do moich płuc. — Uciekaj, nim zmienię zdanie i posiądę cię tak, że będziesz mnie błagać o śmierć, bo będzie mniej straszna, niż życie ze mną. — tupnął nogą, a ja zerwałam się do biegu, słysząc jego przerażający śmiech, który powodował gęsią skórkę na całym moim ciele. Midnight był jebanym psychopatą, tym o czym czytało się w Internecie i gazetach. Nie wiem, co ja sobie myślałam, przychodząc tutaj. Wyciągnęłam telefon i drżącymi dłońmi weszłam na aplikację, żeby zamówić taksówkę. Zajęło mi dwadzieścia minut, żeby znaleźć się w domu. Wpadłam tam jak strzała.
— Abi... — usłyszałam skruszony głos Chrisa.
— Nie teraz! — wydarłam się, chociaż nawet sama nie wiedziałam po co. Wyminęłam go i poszłam do sypialni, trzasnęłam mocno drzwiami i zaczesałam palcami włosy. Wszystko wirowało, kurczyło się, a serce chciało opuścić ciało. Nie wiedziałam sama, co się ze mną dzieje. Rzuciłam się w pościel i otuliłam kołdrą. Czułam ten cholerny zapach, a moje oczy wypełniały się łzami. Co on mi zrobił? Słone krople spadały jedna za drugą. Ciało drżało, było poza kontrolą. Zostałam w czterech ścianach... Sama sobie... Z widokami, jak z koszmaru...
— Abi...? — usłyszałam po raz kolejny, a głowa mojego chłopaka wsunęła się przez drzwi. — Co się stało?
— Wypierdalaj... — wydusiłam przez łzy.
— Co? — zapytał się, zdawało się, że nie dosłyszał.
— Wypierdalaj!!! — wydarłam się, aż moje ciało zadrżało i rzuciłam szklanką, którą miałam pod ręką. Roztrzaskała się pod drzwiami, tworząc jakby pole ochronne. Mężczyzna bez słowa zamknął drzwi, a ja pogrążyłam się w swojej rozpaczy. To wszystko wydawało się tak samo nierealne, jak rzeczywiste. Obrazy mieszały się w głowie, a ja nie umiałam ich zatrzymać. Dobił mnie... Zabił część mojej duszy swoimi słowami... Jak bardzo musiał być ważny w mojej podświadomości? Słyszałam w tej cholernej ciszy, dźwięk pękania serca. Uświadamiał mi, że Midnight Scarborn stał się kimś ważniejszym dla mnie, niż tylko klientem.
CZYTASZ
SZATAN KAZAŁ TAŃCZYĆ || Dark Romance {+18}
Romance{Książka zawiera brutalne sceny seksu i przemocy. Dla ludzi o mocnych nerwach +18} - Nie będę twoim bohaterem. Nie położę swojej marynarki na kałużę, żebyś nie pobrudziła pantofelków. Nie oddam ci bluzy, kiedy będzie ci zimno... Nie otworzę przed to...