Rozdział 12

209 12 0
                                    

W dalszym ciągu siedziałem na ziemi. Wilk znajdował się przede mną. Żadne z nas nie wykonało żadnego ruchu. Jedynie wpatrywaliśmy się w siebie. Nie potrafiłem dłużej wytrzymać tego napięcia, inaczej dosłownie wyskoczy mi serce z piersi.

- Czego ty chcesz ode mnie? - Zapytałem, lecz nawet nie oczekiwałem na odpowiedź.

W końcu to tylko zwierzę. Ono nie mówi ludzkim głosem. Zapewne też mnie nawet nie rozumie.

Czarny wilk podszedł do mnie, przez co zaczynałem się cofać, aż nie natrafiłem na drzewo za moimi plecami. Zwierzę zbliżyło swój pysk do mojej twarzy, po czym zaczęło mnie ponownie wąchać.

Nie wiedziałem, co miałem zrobić. Znajdowałem się w krytycznej sytuacji.

Wilk nie ustępował. Swoim językiem liznął mi policzek, a potem zaczął mnie intensywnie lizać po szyi, wręcz wciskając mnie w drzewo. Nie podobało mi się to uczucie. Obawiałem się, że lada moment może mi się wgryźć w szyję. Odważyłem się więc ręką odepchnąć od siebie jego pysk.

- Zostaw mnie.- Powiedziałem stanowczo.

Przynajmniej miałem taką nadzieję, że mój głos brzmiał pewniej. W środku jednakże trząsłem się jak galareta.

Wilk w odpowiedzi zawarczał wściekle. Próbowałem się odepchnąć nogami, lecz to głupie drzewo za mną przeszkadzało mi w zrealizowaniu planu.

Zwierzę zaczęło pokazywać swoje duże zęby, które niebezpieczne blisko znalazły się w pobliżu mojej twarzy. Zamknąłem oczy ze strachu.

Nagle poczułem nieprzyjemne szarpnięcie. Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na to, co się dzieje. Wilk złapał za kaptur od mojej bluzy i nie puszczając go nawet na chwilę, zaczął się kierować w nieznaną mi stronę.

Próbowałem coś zrobić, lecz zwierzę było zbyt silne. Byłem ciągnięty po ziemi, a materiał od bluzy nieprzyjemnie wbijał się w moją szyję. 

Kim jesteś? /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz