Rozdział 29

164 9 4
                                    

Brunet w dalszym ciągu trzymał moje nadgarstki nad głową i skanując moje ciało. Nie patrzyłem w jego stronę. Czułem się zawstydzony.

- Piękny z Ciebie chłopiec.- Powiedział z zachwytem.

Złapał za mój podbródek i skierował moją głowę w swoją stronę.

- Od teraz nie wolno Ci odwracać wzroku.- Rozkazał, bacznie obserwując moją twarz.- Rozumiesz?

Głos nie chciał przejść mi przez moją krtań, na co kiwnąłem jedynie głową.

- Powiedz to na głos.

- Tak.- Pisnąłem.

Po tym puścił mój podbródek. Nie odważyłem się już odwrócić wzroku. Poczułem również jak puszcza moje nadgarstki, które upadły mi wzdłuż bioder.

Brunet pozbył się swoich bokserek. Widziałem go w okazałości. Zarumieniłem się jeszcze bardziej, o ile można. Dylanowi spodobało się, że nie odwróciłem wzroku. Zbliżył się do mnie i pocałował mnie krótko w usta.

- Grzeczny chłopiec.- Skomentował.

Mężczyzna podciągnął mnie pod prysznic, puszczając wodę. Na nasze ciała spadły pierwsze krople. Zadrżałem pod ich wpływem.

- Rozluźnij się, skarbie.

Nie miałem nawet pojęcia, że przez ten cały czas miałem napięte mięśnie. Jednakże spełniłem prośbę bruneta.

Mężczyzna nie posuwał się dalej, ani nie robił mi niczego, co by mnie zawstydzało. Traktował mnie delikatnie, pomagając umyć mi włosy. Od czasu do czasu skradał mi pocałunki i to było tylko tyle.

Całkowicie umyci, wyszliśmy z kabiny prysznicowej, wycierając się suchymi ręcznikami. Dopiero po chwili zorientowałem się, że nie wzięliśmy swoich ciuchów na zmianę.

Brunet złapał mnie za rękę, ciągnąc do pokoju. Kazał mi usiąść na łóżku, co uczyniłem. Patrzyłem, jak mężczyzna wyciągał z szafy nieznane mi ubrania.

- Nie pamiętam, żebym miał takie ubrania.- Skomentowałem na głos.

- To moje.- Odparł podając mi bluzkę, którą przyjąłem.

- Skąd się wzięły twoje ciuchy w moim pokoju? - Zapytałem zaciekawiony.

Brunet jest tu w końcu pierwszy raz. Raczej by nie zdążył ich tu przynieść, skoro cały czas byliśmy razem.

- Magia.- Odparł, uśmiechając się szeroko.

Zacisnąłem usta w wąską linię, niezbyt zadowolony z odpowiedzi. Postanowiłem jednak dać temu spokój i założyłem jego bluzkę, która sięgała mi do ud.

- A dolna część? - Zapytałem, wskazując na siebie.

- Aż tak bardzo jest Ci ona potrzebna? Wyglądasz świetnie w samej bluzce.

- Tak, jest mi potrzebna.- Powiedziałem twarda, skrzyżując ręce na piersi.

Mężczyzna jedynie się zaśmiał, podając mi moją dolną garderobę. Ku mojej uciesze, były to moje spodenki.

Kim jesteś? /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz