Rozdział 21

185 9 0
                                    

Pov. Kevin

Wraz z Willem siedzieliśmy nadzy obok siebie na kanapie. Nie chciało nam się ubierać. Byliśmy zmęczeni po naszym stosunku, z którego byłem bardzo zadowolony. Mężczyzna jest nieziemski w te klocki.

- A więc ty i twoi kumple tu zostajecie z nami? - Zapytałem szarowłosego.

Opowiedział on o swoich przyjaciołach, którzy też są wilkami. Przy okazji rozwiązała się zagadka, gdzie są moi przyjaciele. Nie martwiłem się o nich. Will zapewnił, że nie stanie się im żadna krzywda.

- Jak na razie tak. Później zobaczymy, co Dylan zdecyduje. Dostał szajby na widok twojego przyjaciela. - Odparł, śmiejąc się.

- Aż tak się na niego nakręcił? - Spytałem ze zdziwieniem.

Zastanawiałem się, o którego mojego przyjaciela chodzi. O Thomasa czy Simona?

- Nie masz nawet pojęcia, jak bardzo. Mówił, że to jego przeznaczony.

- Fajnie.

Tylko tyle zdołałem powiedzieć. Nie wiedziałem, na czym dokładnie polega być przeznaczonym, ale w tej chwili nie chciało mi się tego dowiadywać. Teraz chciałem tylko odpocząć.

- Pokażesz mi się jako wilk? - Zapytałem po chwili ciszy.

Skoro mam mu w to uwierzyć, to fajnie byłoby zobaczyć jakikolwiek dowód na to.

- Jasne.- Odpowiedział, przeciągając się.

Mężczyzna wstał z kanapy i stanął na środku pokoju. Po chwili zaczął się zmieniać w dużego wilka. Przemiana była fascynująca. Zastanawiałem się, czy go to bolało.

Przed sobą zauważyłem szarego wilka. Miał przepiękną sierść. Delikatnie poruszyłem się na kanapie, gdyż moje całe ciało bolało, a w szczególności te partie na dole.

Wil podszedł do mnie w postaci wilka, dzięki czemu mogłem zanurzyć swoje dłonie w jego sierści. Był miękki i ciepły. Głaskałem go za uchem, na co ten pomrukiwał z przyjemnością.

- Jesteś nawet słodki, gdy nic nie mówisz. - Stwierdziłem, a ten warknął ostrzegawczo.

Zaśmiałem się z jego reakcji. Nie bałem się go. Gdyby chciałby mnie zabić, zrobiłby to już dawno temu.

Mężczyzna ponownie się przemienił. Stał teraz przede mną nagi Will, który po chwili usiadł na moich kolanach przodem do mnie.

- Nie za dobrze Ci? - Spytałem, uniosąc brwi.

- Mogłoby być lepiej, ale nie narzekam.- Odparł z tym swoim uśmieszkiem.

Szarowłosy złączył nasze usta w powolnym pocałunku. Oddawałem pieszczotę, jednocześnie czując jego dłonie na moich sutkach, przez co znowu zrobiło mi się gorąco.

Ten mężczyzna doprowadza mnie do szaleństwa.

Kim jesteś? /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz