Rozdział 15

210 9 0
                                    

Pov. Simon

Zacząłem się wiercić pod mężczyzną, próbując się go pozbyć z moich pleców. Niestety na nic to szło.

- Puść mnie! - Rozkazałem zły.

Ten w odpowiedzi się jedynie zaśmiał. Jego ręka z kolei błądziła po moim ciele, dotykając mnie w różnych miejscach.

- Masz bardzo delikatną skórę, wiesz o tym? - Zagadnął mężczyzna.

- Nie obchodzi mnie to! Natychmiast ze mnie złaź!

Zacząłem się mocniej szarpać, co tylko rozbawiło mężczyznę. Przez moment nie czułem ciężaru, który napierał na moje plecy. Bram szybko przewrócił mnie na plecy, tak że teraz doskonale go widziałem. Mężczyzna usiadł na moich biodrach. Jedną ręką złapał moje nadgarstki, które ułożył nad moją głową. Nie byłem w stanie ich uwolnić z jego uścisku.

- Czego ty ode mnie chcesz?!

- Mówiłem, że Ciebie. - Odparł, wolną dłonią gładząc mnie po policzku.

- Nie ma mowy! Zostaw mnie w spokoju!

- Mówiłem już, że nie zamierzam. Jesteś mój.

Po tych słowach jego usta znalazły się na mojej szyi. Lekko ją podgryzał i zasysał się na niej, robiąc mi zapewne malinkę. Było to bardzo przyjemne uczucie, przez które przestawałem myśleć. Chciałem więcej, jednakże dobrze wiedziałem, że nie powinienem tego z nim robić. W końcu mnie napadł i w dodatku zmienia się w wilka!

Zacząłem się wiercić, gdy dłoń mężczyzny znalazła się na moim kroczu.

- Cii, spokojnie. Będzie Ci dobrze, Kapturku.

Chciałem ponownie zacząć krzyczeć, ale w tym samym momencie dłoń mężczyzny dostała się pod moje spodnie i bokserki, zaciskając się na moim penisie. Jęknąłem. To było bardzo przyjemne uczucie, które doświadczałem po raz pierwszy. Nikt wcześniej mnie nie dotykał w ten sposób.

- Widzę, że komuś się podoba.- Mruknął Bram z zadowoloną miną.

Mężczyzna namiętnie całował mnie po szyi, a jego dłoń intensywnie poruszała się po całej długości mojego prącia. Jęczałem, wijąc się pod nim. Bram po chwili wpił się agresywnie w moje wargi, całując mnie mocno. Oddawałem każdy jego pocałunek. Straciłem całkowitą kontrolę nad swoim ciałem.

Doszedłem z głośnym jękiem, który został stłumiony przez usta czarnowłosego. Zajęło mi chwilę pozbieranie myśli po tym wszystkim.

- A nie mówiłem, że będzie Ci dobrze?

Zapytał Bram, kiedy rozłączył nasze usta. Zabrał również swoją dłoń z moich spodni. Ja natomiast próbowałem złapać oddech. Pewnie wyglądałem, jak dojrzały pomidor.

Kim jesteś? /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz