Rozdział 27

173 9 8
                                    

Byłem niespokojny. Siedziałem właśnie na kolanach mordercy. Nie było dobrze.

- Ale jak to możliwe, że nie słyszeliśmy o tych zabójstwach? Dużo ludzi tu zginęło. Takie rzeczy powinny być głośne.- Zadumał się Kevin, który jako jedyny z nas się nie bał.

- Jesteśmy profesjonalistami. Nie zostawiamy żadnych śladów.- Odparł Will.

- Dodatkowo ten las jest magiczny. Nikt się do niego nie dostanie bez naszej zgody ani z niego nie wyjdzie. To takie zabezpieczenie przed nieproszonymi gośćmi.- Wyjaśnił Bram.

Zaczęło mi się robić niedobrze. To by znaczyło, że jesteśmy tu uwięzieni z mordercami i nie zdołamy stąd uciec przez jakiś przeklęty magiczny las. Takie rzeczy w ogóle istnieją?! Chociaż jeśli są takie wilki, to czemu by nie, aby las również taki był.

- A więc nie zabijecie nas, bo jesteśmy tymi wybrankami?

- Dokładnie Tommy.

Poczułem, jak brunet pocałował mnie w szyję. Jego usta były ciepłe, jak on sam. Mimo że dawały mi przyjemność, to teraz nie skutkowały tak, jak przedtem.

- Co z nami zrobicie? - Kolejne pytanie wypadło z moich ust.

- Zmienimy was w wilki, gdy będzie pełnia księżyca. Wtedy się połączymy i już na zawsze będziemy razem.

Nie spodobało mi się to, co usłyszałem od Dylana. Nie chciałem zostawać wilkiem. Chcę jedynie znaleźć się jak najdalej od tego miejsca.

- A jeśli my tego nie chcemy?- Zdobyłem się na odwagę, by wypowiedzieć te słowa.

- To będziemy musieli to zrobić siłą, a wierzcie mi, nie chcemy tego tak rozwiązać.- Odparł Dylan, zatapiając twarz w zagłębieniu mojej szyi.

- Nie musicie się tego bać. Gdy staniecie się wilkami, to wszystko się zmieni i to zrozumiecie. Pokochacie nas tak samo mocno, jak my was.- Dodał Bram.

Przeraziłem się nie na żarty. Nie chciałem tego. Tak bardzo nie chciałem stać się wilkiem. Nie chciałem tu dłużej być. Marzyłem teraz tylko, by wrócić do swojego domu. Nawet nie obchodziło mnie to, że nie byłem w nim szczęśliwy.

Złapałem kontakt wzrokowy z Simonem. Wiedziałem, że chłopak myślał nad tym samym. On również się bał. Samym spojrzeniem potwierdziliśmy swoją chęć ucieczki. Będę musiał jeszcze pogadać z Kevinem. Chłopak dziwnie się zachowywał. Był zbyt spokojny, co nie mogło być możliwe. Czyżby te wilki zrobiły mu coś? Skrzywdzili go? Zmanipulowali? 

Kim jesteś? /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz