Rozdział 22

186 11 0
                                    

Uspokoiłem się po jakiś pięciu minutach. Dylan w dalszym ciągu mnie do siebie tulił. Cały czas siedziałem na jego kolanach i wątpię, by mi pozwolił z nich zejść. Przynajmniej teraz odzyskałem jasność umysłu.

Leciutko próbowałem się odsunąć od mężczyzny. Pozwolił mi na to, zsuwając swoje dłonie na moją talię. Wiedziałem, że dalsze odsuwanie się nie da rady.

- Już lepiej słońce? - Spytał z troską w oczach.

- Tak.- Odpowiedziałem cicho.

Mężczyzna jedną dłonią starł moje łzy z policzkach. Zbliżył się do mnie całując je delikatnie, na co się potężnie zarumieniłem. Po chwili poczułem jego usta na moich. Powoli poruszał wagami, zachęcając do oddania pocałunku. Zacząłem go oddawać dość niezgrabnie. Dylanowi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Zaczął mocniej nacierać na moje wargi.

Przerwałem pocałunek, gdy jego dłonie znalazły się na moim tyłku. Pocierał go przez materiał moich spodni. Poruszyłem się niespokojnie.

- Cii, spokojnie Tommy. Nic się nie dzieje. Nie zrobię Ci krzywdy.- Powiedział wprost w moje usta, wpijając się w nie.

Całowaliśmy się długo. W dalszym ciągu czułem, jak masował i ugniatał moje pośladki. Poczułem się lekko niekomfortowo, lecz pocałunki skutecznie odwracały moją uwagę od tego.

Brunet rozłączył nasze usta, przez co mogłem ponownie zacząć oddychać. Musiałem być cały czerwony na twarzy. Dylan przyglądał mi się z ciepłym uśmiechem.

- Jest Ci przyjemnie, prawda? - Zapytał.

Głos nie chciał się przedostać przez moją krtań. Było mi dobrze. Same jego pocałunki sprawiały mi przyjemność.

- Jesteś takim ślicznym chłopcem.- Skomentował mężczyzna.

Jego dłonie przeniosły się z mojego tyłka pod bluzkę, odnajdując moje sutki i je drażniąc. Ku mojemu zdziwieniu jęknąłem z przyjemności. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko i podwinął materiał. Poczułem jego wargi na moim lewym sutku.

Wdychałem z przyjemności, a swoje palce zatopiłem w jego włosach, ciągnąc je leciutko. Nie mogłem opanować reakcji swojego ciała. Nie słuchało ono mojego umysłu.

- Taki całkowicie bezbronny i tylko mój.- Mruknął Dylan.

Zassał się bardziej na moim sutku, a drugim zajmował się ręką. Jęknąłem z przyjemności, jaką mi dawał.

Pierwszy raz ktoś mnie tak dotykał i podobało mi się. Przez chwilę przestałem się nawet przejmować, że jest moim porywaczem.

Kim jesteś? /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz